PDA

Zobacz pełną wersję : Wszyscy mi się kłaniają, czyli chusta na prowincji :)



BCVA
04-09-2014, 22:08
Tak chciałam się tylko podzielić moim nowym spostrzeżeniem, że kiedy spaceruję w chuście, większość mijanych ludzi mówi mi "dzień dobry" , sporo osób też zagaduje o ciekawską łepetynkę rozglądającą się dookoła, co nie ma miejsca kiedy Córuchna podróżuje w wózku :D Podejrzewam, że wynika to z tego, iż wgapiają się w to "cudactwo" i głupio im w związku z tym minąć mnie bez słowa ;) Mieszkam na prowincji - są to okolice Gorlic, na co dzień spaceruję więc po podgorlickiej wiosce i jeszcze mniejszym od Gorlic miasteczku. Poza mną noszących widziałam tu tylko naszych przyjaciół, więc ludzie nie opatrzeni z chustami jeszcze, ale kto wie, może przyjmą się i u nas :)

huskymama
04-09-2014, 22:19
no i super :-) ja dzięki chuście nawiązałam kilka nowych znajomości :-)

abcd_2007
04-09-2014, 22:39
U nas w Elbingu to samo:) W sklepach nawet sprzedawczynie wciskają juniorowi lizaki :D
W kolejki nas wpuszczaja ludzie, co nigdy nie miało miejsca jak jezdzilismy w wozku

zabucha21
07-09-2014, 11:47
Mój ostatni spacer ze śpiącym dzieckiem na plecach skończył się zapytaniem jednej z pań "A Pani to tam pieska niesie?"
Ręce mi opadły...
Na ogół jesteśmy z moją Lenką sensacją. Nauczyła się już reagować na wszelkich "obcych", a raczej wypracowała sobie swój system. Jeśli widzi że ktoś się zbliża to mówi do mnie " Mamusiu chowam siem ja i mnie nie uwidzi";)
Tak więc życzę wszytkim tym, którzy są atrakcją w swoich niewielkich miejscowościach wytrwałosci ;)

Kwiecieniowa
07-09-2014, 12:40
U nas w Elbingu to samo:) W sklepach nawet sprzedawczynie wciskają juniorowi lizaki :D
W kolejki nas wpuszczaja ludzie, co nigdy nie miało miejsca jak jezdzilismy w wozku
musze potwierdzic. Elbląg to moje rodzinne miasto. Ostatni raz byłam tam przy okazji Wielkanocy. Oslupialam jak sie niemal pół tramwaju poderwało zeby mi miejsca ustąpić.:omg: Większość czasu spędziłam w Malborku. Tam to sie dopiero cuda działy. Dzieci za mną biegały. Ludzie sie ze mną ścigali na chodniku zeby mnie wyprzedzić i zobaczyć jak wyglada ta dziwaczka, co to dziecko ze sobą traga wszędzie. Ciagle komentarze słyszałam za plecami. Sąsiedzi mojej babci w oknach wisieli całymi rodzinami. Szaleństwo!:lol:

HoliPoli
07-09-2014, 14:03
w Warszawie też jest różnica w chuście a w wózku - z wózkiem jestem anonimowym mieszkańcem dużego miasta a przez chustę i zagadywanie o nią nawiązałam niemal przyjaźń z antypatyczną panią z poczty i ze wszystkimi paniami z lokalnego spożywczego. Nagle okolica, która i tak była znajoma, zrobiła się jeszcze bardziej znajoma :)

kaasia
07-09-2014, 20:28
o, tak, tak - u nas chusta/nosidło też działa na panie z poczty :) choć od czasu do czasu jedna z nich pyta czy F buntuje się w wózku ;)
a w sklepie spożywczym na początku czułam się jak małpka w zoo - jak jedna pani drugą wołała (głośno, nie, żeby dyskretnie pokazywać) - żeby popatrzyła "jakie teraz fajne te nosidełka wymyślają" (akurat byłam w chuście... :D )

natala
10-09-2014, 22:55
mnie w Londynie czasem zaczepia ktos kompletnie wg mnie obcy i wspomina jak mlodych nosilam :D kiedys mnie kierowca autobusu zapytal czy juz nie nosze - akurat W byl na nogach jak jechalismy na zakupy - inna rzecz, ze to nasza trasa dom-zakupy byla, a kierowcy czesto ci sami jezdza - ale i tak cieszy...

BCVA
11-09-2014, 11:08
Być może mam pierwszy sukces na mojej prowincji ;) Kilka dni temu mama malucha młodszego od mojej córeczki o 4 tygodnie powiedziała mi, że ma ochotę na chustę, ale się boi, więc pewnie kupi nosidło (nie sądzę, żeby zainwestowała w ergonomiczne), ale dzisiaj inna zaczepiła mnie i dopytywała o wiązanie, bo ma już chustę, a jej trzymiesięczniak dość pokaźne rozmiary i chce zacząć nosić, ale się boi. Powiedziałam, że skoro ja poradziłam sobie z zawiązaniem mojej pierworodnej, kiedy ta miała cztery tygodnie, to doświadczona mama poradzi sobie tym bardziej. Teraz czekam, kiedy małego Antka zobaczę w chuście ;)