PDA

Zobacz pełną wersję : Gubimy rączki w kieszonce.



LidkaM
13-06-2014, 15:01
Chustę mam LL - za długą jak na moje gabaryty, ale to już drugoplanowy problem. Mniej drugoplanowy jest taki, że nie jest złamana, więc wiąże mi się ciężko, wprawy nie mam żadnej. Kupiłam prześcieradłówę, dlatego, że zupełnie inna, miękka, cienka i przewiewna. Jakoś wiążę swoje niewielkie jeszcze (niespełna dwa miesiące) dziecko. Nie wiem, czy idealnie, ale widzę, że z każdym wiązaniem lepiej.
Jednak dzieciątko waży już prawie 6 kg, więc zdaję sobie sprawę, że z prześcieradłówy (tkanej splotem prostym) niedługo trzeba będzie zrezygnować i przeprosić się z LL.

No więc dziś (jako, że moje dziecko chyba z racji pogody a może z racji takiej, że od kilku dni jest noszone - jest spokojne i dużo śpiące) próbowałam przełamać najpierw siebie do prawdziwej chusty tkanej splotem skośnokrzyżowym. Wiązania nie pokażę, bo nie mam jak cyknąć fotki, mężo w pracy jak wróci to pewnie będzie rozwiązane.
Jakie problemy napotkałam:
1. Ciężko mi się dociąga górną krawędź. Trochę lepiej się dociągnęła kiedy podniosłam z tyłu oba skrzyżowane pasy i powierciłam się trochę, ale nadal odstaje toto.
2. Rączki dziecka początkowo były w górze, teraz są opuszczone w dół - pewnie za słabo dociągnięta, prawda?
3. Jako że chusta jest za długa nie mogę jej jak Bóg przykazał zawiązać z tyłu, bo majta mi się ogon po podłodze (jak wyjdę na spacer to po chodniku, niestety) - czy mogę skrzyżować z tyłu, poprowadzić do przodu i związać z przodu?
4. Dziecko śpiąc kładzie główkę na boku, kręgosłup wygina się również na bok - nie powinno tak być, prawda? Znów za słabo dociągnięte?

Ogólnie odnoszę wrażenie, że dziecko jest mocno dociągnięte - może to tylko złudne wrażenie nowicjusza, bo fakty mówią same za siebie.

owieczka33
13-06-2014, 19:17
LidkaM, z Twojego opisu, bez zdjecia wynika tylko jedno- chusta jest zbyt mało dociagnięta, albo- w ogóle źle zamotana, ale co, gdzie jak.... bez zdjęcia ani rusz. :(

LidkaM
13-06-2014, 19:58
Jutro mąż w domu, więc jak uda mi się zawiązać to i fotki będą.

I jeszcze zauważyłam bajer, który wykonuję podczas dociągania górnej krawędzi: wypinam pierś do przodu, więc jeśli się wyprostuję do naturalnej pozycji (po zamotaniu) to oczywistym jest, że główka nie będzie prawidłowo podparta.
Człek stary a jeszcze się uczyć musi, w szkołach nas uczono rzeczy do bani.... chustowiązania trzeba było uczyć.

owieczka33
13-06-2014, 21:31
Spokojnie ogarniesz i to. Wszytsko jest trudne zamin stanie się proste :)

LidkaM
17-06-2014, 20:47
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/ec39ceaa4ed2.jpg (http://naforum.zapodaj.net/ec39ceaa4ed2.jpg.html)
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/15acd859a162.jpg (http://naforum.zapodaj.net/15acd859a162.jpg.html)
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/c0d75c909a1e.jpg (http://naforum.zapodaj.net/c0d75c909a1e.jpg.html)

Wreszcie udało się trochę czasu wyskrobać.
Zamotana w pościelówę, jak tylko próbuję zamotać w skośnokrzyżową - wrzask nie do zniesienia. Nie wiem jak ją przekonać, kupiłam już Nati, czekam na przesyłkę, może będzie bardziej miękka i przypadnie młodej do gustu.
W czym mam problem, zarówno w tej tandecie jak i w LL: nie potrafię dociągnąć górnej krawędzi przy główce. Młoda dodatkowo nie ułatwia bo się odchyla podczas wiązania, świat ciekawszy niż mój dekolt. Przez to odnoszę, że główka nie jest dobrze podtrzymana.
Nie wiem też czy z kręgosłupem wszystko w porządku, przyjrzyjcie się proszę temu, co dzieje się pod pupą, moim zdaniem to jest lipa jakaś i przez to kręgosłup chyba lekko wygięty jest w bok. W LL jest jeszcze gorzej, bo mam za dużo materiału, z którym sobie nie radzę. Nie wiem, jak to pod pupą pociągnąć.
No i żabka. Czy nie za bardzo żabiata?
Lecę do młodej, bo już koniec spania....

LidkaM
23-06-2014, 11:35
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/67b36b1d4825.jpg (http://naforum.zapodaj.net/67b36b1d4825.jpg.html)
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/22af02571f73.jpg (http://naforum.zapodaj.net/22af02571f73.jpg.html)
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/f46f5b77aa31.jpg (http://naforum.zapodaj.net/f46f5b77aa31.jpg.html)

Wiązanie w skośnokrzyżowej.
Ogólnie się nie lubimy. Ja tej chusty nie lubię, córka wrzeszczy przy motaniu.
Jednak widzę, że "pracuje" lepiej.
Węzeł pod pupą, bo za długa jest. Dziś pewnie dostanę diamentową Nati, krótszą, więc liczę na miłość do niej.

Mayka1981
01-07-2014, 10:46
Oj a co to za fatalistyczne podejscie? Toć niezłe kieszonki Ci wychodzą :)

Powinnam sobie zapisać ten watek gdzieś na dowód, że DA sie zawiązać pościelówy ;) i to całkiem nieźle...

Dociągnięcie górnej krawędzi w chuscie mało pracującej jest problematyczne, możesz spróbować dać jeszcze trochę więcej materiału na kark, może to pomoże w takim łagodniejszym przejściu po barkach dziecięcia...

Główka - moze mieć główkę w bok, tylko buzia powinna byc skierowana w bok a nie w górę - powinnaś pod brodą mieć czubek głowy dziecka (mniej więcej...).

Opadajace rączki - po zaśnięciu? To może być objaw niedociągnięcia ale niekoniecznie - robisz test pochyleniowy? Po zawiązaniu lekko pochyl się do przodu (podtrzymując główkę ręką) i podumaj, czy w którymś miejscu poczułaś większy luz - dziecko nadal ma być przyklejone/przytulone do Ciebie, nie możesz mieć wrażenia, że oto właśnie zamontowałaś na sobia hamak ;)

Nóżki - można jeszcze ułożyć bliżej, nie wiem czy da się wyżej, ale spróbuj - po zawiązaniu kieszonki złap dłońmi za łydki kciuki kierując do wewnatrz dłoni, miedzy nóżką a Tobą i delikatnie pokieruj nimi ciut wyżej i bliżej.
Być może - będzie trzeba się potem jeszcze dociągnąć, czyli rozwiązać i poprawic tu i ówdzie, ale to nic nie szkodzi.

Dobrze jest po prostu pochodzić w danym wiązaniu i poobserwować gdzie się coś luzuje, odstaje, strzyka - i po jakimś czasie się poprawić. Trening czyni mistrza ;)

LL - możesz skrócić, to fajna szmata na plecaczki, ew. wymień/sprzedaj albo pomiętoś jeszcze.

Na zdjęciu w LL - materiał zmarszczony jest na pleckach, zbierz nadmiar wygładzajac dłonią, też możesz spróbować naciągnąć go w górę na kark.
Jak poprawisz kolanka, to ułożenie pasów pionowych powinno już dać ładne wykończenie całości, bo fajnie je masz poprowadzone, tylko opadajace kolanka sprawiają, że pupa jest mało wpadnięta.

Pokaż jak Ci pójdzie z Nati :) Ale jak wygodniej Ci w pościelówce (i nic się nie wrzyna...) - to noś, skoro obojgu Wam służy :)

LidkaM
01-07-2014, 21:54
Dzięki Majka!
Moje posty dość stare, fotki też. Chustujemy się od jakich 3 tygodni (może 4) i pewne spostrzeżenia poczyniłam.
Otóż w pościelówie potrafię już dociągnąć fajnie pod karczkiem, ale dopiero jak młodzież główkę położy na piersi i przyśnie. Wówczas staję i dociągam. Poza tym teraz w ogóle bardziej ją dociągam, czuję się z nią w chuście jak w ciąży, jest tak przymocowana, jakbyśmy tworzyły jedno ciało. I zauważyłam, że tak jest też mi o wiele wygodniej i lżej. Wcześniej podczas spaceru Madziula przysypiała a ja czułam zwisający ciężar z przodu, nie pasowało mi to. Rączki nam już nie opadają, więc chyba jednak była to kwestia niedociągnięcia.Test pochyleniowy robię i nadal mam wrażenie, że lekko oddalamy się od siebie w okolicy brzuszka dziecka. Czyli to miejsce, gdzie mniej więcej powinny się znaleźć (chyba) kolanka.
Nóżki - ostatnio oglądałam filmik (nie pamiętam linku i nie pamiętam z którego wątku to wyszarpałam), gdzie kobieta właśnie pokazuje co z tymi nóżkami zrobić, filmik po niemiecku, być może mówiła, że po poprawieniu nóżek trzeba jeszcze dociągnąć chustę, ja nie wyrozumiałam. Dlatego :duh: nóżki poprawiałam, ale chusty po tym poprawieniu nóżek nie, więc po jakimś czasie nóżki się osuwają i dalej mam punkt wyjścia. Jutro spróbuję poprawić, jeśli się uda, bo teraz muszę na spacer ubrać baaaardzo ruchliwego trzylatka i zawiązać dwumiesięczną córkę, która przy samym wiązaniu musi trochę postękać. Muszę to zrobić szybko, zanim owariujemy we trójkę, więc pewnie będę korygowała po drodze.

LL pożyczam koleżance, ona chusty nie ma, może jej podpasuje a mnie się może przyda później, lub nie przyda się wcale, to chociaż inne dziecko będzie noszone.

Natka moja nie przyszła, czekam już prawie dwa tygodnie, zapłaciłam za priorytet, babka nie wysłała, bo przecież na urlopie była. Bezczelność niektórych ludzi nadal mnie zaskakuje, wczoraj miała wysłać, ale chusty nadal nie mam, więc pewnie straciłam pieniądze bezpowrotnie.

Jeszcze raz dziękuję za odzew, jesteś bezcenna!

Mayka1981
01-07-2014, 22:00
Do usług i mam nadzieję, że jednak natka dotrze...

Chustę trzeba no cóż... darzyć pewnym uczuciem, wtedy i wiązania lepiej wychodzą, jak się podchodzi bardziej pieszczotliwie a mniej mechanicznie :)