Misieq87
05-05-2014, 21:36
Witajcie chustomaniaczki!
Jestem tu nowa, jednak już od jakiegoś czasu nieśmiało lecz z wielka ciekawością przeglądam rózne tematy na tutejszym forum. Zaczęło się od tego, że kiedy urodziła się moja córka (a ma już prawie rok) szukałam w necie informacji na temat nosidełek dla noworodków i niemowląt, natrafiłam wtedy na informację o chustach do noszenia dzieci. Moja znajoma posiada takową ale jakąś "no name" z allegro i utrzymanie jej dziecka w tym pozostawia wiele do życzenia. Ja postanowiłam nie robić krzywdy córce i przeszukałam cały internet,wszystkie fora ,artykuły itp. w poszukiwaniu chusty, która będzie w stosunku dobrej jakości do w miarę niewysokiej ceny (do 200zł.) i na odwrót. Przyznam szczerze,że brałam też pod uwagę względy estetyczny oraz kolorystykę i tak oto ostatecznie zakupiłam chustę tkaną NATIBABY Savanna. Początkowo nie mogłam sobie poradzić z samodzielnym motaniem, jednak szybko załapałam o co w tym wszystkim chodzi. Miałam jednak wrażenie, że chusta wciąż jest niedociągnięta i mam w niej luzy.Na dodatek wydawała mi się być strasznie sztywna, wpijała mi się w szyję. Wyczytałam co należy zrobić,żeby chustę "złamać", więć najpierw ją gniotłam,siedziałam i inne cuda wianki z nia wyczyniałam, a następnie wyprałam ją raz. Nic nie dało, dalej pozostawała taka sztywna. A ponieważ było to latem zeszłego roku, a było wówczas bardzo upalnie i ja i córka byłyśmy mokre po godzinie chustonoszenia pomimo tego,że ona rozebrana była do rosołu a ja w cienkiej koszulce. Mojej Małej średnio podobało się noszenie w chuście-od maleńkiego mało spała, była bardzo aktywna, uwielbiała oglądać co się dzieje wokół, jednym słowem chłonęła Świat całą sobą a noszenie w chuście ograniczało jej możliwość doświadczenia tego.Kiedy udało się,że zasnęła to wisiała w tej chuście tak dziwnie powykręcana,że bałam się żebym jej krzywdy nie zrobiła. Strasznie się wkurzała po godz. noszenia więc zaprzestałam tego. Na dodatek odezwały się moje dawne problemy z kręgosłupem i myślę, że gdyby nie to walczyłabym i próbowała dalej.
Tak oto chusta użyta może z 5-6 razy wróciła do oryginalnego pudełka i leży sobie na dnie szafy.
Znów zbliżają się wakacje i szykujemy się z mężem i naszą Pociechą na jakiś wyjazd nad morze. Nie chcemy brać zbyt wielu bibelotów i stąd wpadłam na pomysł,że może uda się nam tym razem z nosidełkiem! Znalazłam nawet takie extra porządne i solidne BabyBjorn One za horrendalną cenę prawie 600 zł. ale czego się nie kupi dla Ukochanego Dziecka! Dobrze,że przewertowałam forum przed podjęciem najgorszej decyzji w moim życiu i nie kupiłam ostatecznie tego modelu.
Oprócz najczęściej wymienianych i polecanych na tutejszym forum nosidełek ergonomicznych: Tuli i Manduci, znalazłam jeszcze model Boba 4G.
Stąd moje pytanie do Was forumowiczki: czy znacie to nosidło? czy polecacie?które najlepiej wybrać z trzej w/w? Boba cenowo kształtuje się podobnie jak Tula. Nawet wpadła mi w oko jedna wersja kolorystyczna- Tweet.
Moja córa ma niespełna rok i waży ok.10kg.
Będę Wam wdzięczna za wszelkie rady, wskazówki i opinie na temat wszystkich trzech nosideł.
PS. Mieszkam w bardzo małej miejscowości oddalonej 100km od Krakowa, więc mierzenie, próbowanie i sprawdzanie na własnej skórze raczej odpada.
Jestem tu nowa, jednak już od jakiegoś czasu nieśmiało lecz z wielka ciekawością przeglądam rózne tematy na tutejszym forum. Zaczęło się od tego, że kiedy urodziła się moja córka (a ma już prawie rok) szukałam w necie informacji na temat nosidełek dla noworodków i niemowląt, natrafiłam wtedy na informację o chustach do noszenia dzieci. Moja znajoma posiada takową ale jakąś "no name" z allegro i utrzymanie jej dziecka w tym pozostawia wiele do życzenia. Ja postanowiłam nie robić krzywdy córce i przeszukałam cały internet,wszystkie fora ,artykuły itp. w poszukiwaniu chusty, która będzie w stosunku dobrej jakości do w miarę niewysokiej ceny (do 200zł.) i na odwrót. Przyznam szczerze,że brałam też pod uwagę względy estetyczny oraz kolorystykę i tak oto ostatecznie zakupiłam chustę tkaną NATIBABY Savanna. Początkowo nie mogłam sobie poradzić z samodzielnym motaniem, jednak szybko załapałam o co w tym wszystkim chodzi. Miałam jednak wrażenie, że chusta wciąż jest niedociągnięta i mam w niej luzy.Na dodatek wydawała mi się być strasznie sztywna, wpijała mi się w szyję. Wyczytałam co należy zrobić,żeby chustę "złamać", więć najpierw ją gniotłam,siedziałam i inne cuda wianki z nia wyczyniałam, a następnie wyprałam ją raz. Nic nie dało, dalej pozostawała taka sztywna. A ponieważ było to latem zeszłego roku, a było wówczas bardzo upalnie i ja i córka byłyśmy mokre po godzinie chustonoszenia pomimo tego,że ona rozebrana była do rosołu a ja w cienkiej koszulce. Mojej Małej średnio podobało się noszenie w chuście-od maleńkiego mało spała, była bardzo aktywna, uwielbiała oglądać co się dzieje wokół, jednym słowem chłonęła Świat całą sobą a noszenie w chuście ograniczało jej możliwość doświadczenia tego.Kiedy udało się,że zasnęła to wisiała w tej chuście tak dziwnie powykręcana,że bałam się żebym jej krzywdy nie zrobiła. Strasznie się wkurzała po godz. noszenia więc zaprzestałam tego. Na dodatek odezwały się moje dawne problemy z kręgosłupem i myślę, że gdyby nie to walczyłabym i próbowała dalej.
Tak oto chusta użyta może z 5-6 razy wróciła do oryginalnego pudełka i leży sobie na dnie szafy.
Znów zbliżają się wakacje i szykujemy się z mężem i naszą Pociechą na jakiś wyjazd nad morze. Nie chcemy brać zbyt wielu bibelotów i stąd wpadłam na pomysł,że może uda się nam tym razem z nosidełkiem! Znalazłam nawet takie extra porządne i solidne BabyBjorn One za horrendalną cenę prawie 600 zł. ale czego się nie kupi dla Ukochanego Dziecka! Dobrze,że przewertowałam forum przed podjęciem najgorszej decyzji w moim życiu i nie kupiłam ostatecznie tego modelu.
Oprócz najczęściej wymienianych i polecanych na tutejszym forum nosidełek ergonomicznych: Tuli i Manduci, znalazłam jeszcze model Boba 4G.
Stąd moje pytanie do Was forumowiczki: czy znacie to nosidło? czy polecacie?które najlepiej wybrać z trzej w/w? Boba cenowo kształtuje się podobnie jak Tula. Nawet wpadła mi w oko jedna wersja kolorystyczna- Tweet.
Moja córa ma niespełna rok i waży ok.10kg.
Będę Wam wdzięczna za wszelkie rady, wskazówki i opinie na temat wszystkich trzech nosideł.
PS. Mieszkam w bardzo małej miejscowości oddalonej 100km od Krakowa, więc mierzenie, próbowanie i sprawdzanie na własnej skórze raczej odpada.