Zobacz pełną wersję : plecak prosty - podpowiedzcie
zamotanaZaba
16-02-2014, 18:16
Hej hej,
Trenuję i trenuję i chyba kiepsko idzie :/ A tu wiosna idzie i chciałabym na plecy młodego przerzucić bo klucha jest już wielka, 3.5 miesiąca i 8.5 kg. Widzę sama, że jest niedociągnięty i chyba ma trochę za nisko nóżki. No i że węzeł płaski powinien być, a jest "jakiś". Czy to może być przyczyną, że młody mi "podskakuje" w chuście? Jak wiązać, żeby było lepiej. Jak mu te nóżki podnieść? Pomóżcie proszę.
https://lh6.googleusercontent.com/-yCc7wcmRs9M/UwDhOSJU0OI/AAAAAAAAFBo/d740lb1obQM/s144/20140216_164235.jpg" height="144" width="108" (https://picasaweb.google.com/lh/photo/6Ok8vk3mAzp4bDci-XPzLBqgARYVVIKx_vNSzlwLujs?feat=embedwebsite)
https://lh4.googleusercontent.com/-Q4q5APFKKSk/UwDhPazWN9I/AAAAAAAAFBw/LG66oz_RBYQ/s144/20140216_164231.jpg" height="144" width="108" (https://picasaweb.google.com/lh/photo/VE3jG6DefoUmeCRv5amuOhqgARYVVIKx_vNSzlwLujs?feat=e mbedwebsite)
https://lh4.googleusercontent.com/-w38Giy_asHc/UwDhQP6zA2I/AAAAAAAAFB0/JWkp1r4z7kI/s144/20140216_164226.jpg" height="144" width="108" (https://picasaweb.google.com/lh/photo/qDHIJ4Ox5vv6IxntcUdeORqgARYVVIKx_vNSzlwLujs?feat=e mbedwebsite)
https://lh3.googleusercontent.com/-CF6Na04nR4I/UwDhRAvGtDI/AAAAAAAAFB8/AYE9OIBgFWk/s144/20140216_164221.jpg" height="144" width="108" (https://picasaweb.google.com/lh/photo/Aks7c_OJKnxJYw1OWaiHARqgARYVVIKx_vNSzlwLujs?feat=e mbedwebsite)
Mayka1981
16-02-2014, 18:39
Oj tam zaraz kiepsko! Dobrze idzie!
Samo wrzucenie na plecy jest zazwyczaj największym problemem, jak to się udało to i reszta się uda :D
Widzę sama, że jest niedociągnięty i chyba ma trochę za nisko nóżki.
Hmmm no niedociągnięty tak trochę to jest, mały trochę "wisi" na kolankach -spróbuj dac więcej materiału pod pupę "między nogi" (coś jak przy siedzeniu na hamaku) a poły chusty mogą być bardziej "płasko" i bardziej na udkach "przytrzaskująch" chustę i powstrzymując trochę przed wyjeżdżaniem.
No i że węzeł płaski powinien być, a jest "jakiś".
Jest tzw "babski" ;) To zasadniczo nie szkodzi - nie musi być płaski, żeby dobrze trzymał - ale jak chcesz, żeby był to zawiąż drugi węzeł "odwrotnie" tzn jak najpierw miałaś prawy pas na górze krzyżując chustę to teraz daj lewy - chusta ma iść "sama do siebie równolegle wracając", w sumie ciężko to wytłumaczyć na sucho, najlepiej pokazać, jak obraz do Ciebie przemawia to tak:
https://encrypted-tbn1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSSFRRAquJjcXeRJR_awzmbCtoVoStht yXgo2BkbcpriObRYtOy
Czy to może być przyczyną, że młody mi "podskakuje" w chuście? Jak wiązać, żeby było lepiej. Jak mu te nóżki podnieść? Pomóżcie proszę.
Podskakiwanie to może być wina po prostu wieku ;) tudzież charakteru, odkrycia nowej zabawy, prośba o zamotanie wyżej - ale i objaw niedociagnięcia - luzy pozwalają się podbijać na nóżkach...
I nie wiem co Ty chcesz podnosić? Kolanka? Toć to nie noworodek a plecy to nie brzuch, trochę inaczej się nóżki układają -no możę ciut wyzej, ale serio jak dla mnie jest bardzo ok...
zamotanaZaba
16-02-2014, 18:43
Dziękuję pięknie za odpowiedz! Chustę zazwyczaj wkładam młodemu w spodenki, ale czasem jak prostuje nóżki albo przy dociaganiu mi ucieka. Będę pilnować i na te piły zwrócę uwagę. I za schemat dziękuje :)
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
Chusta wsadzana w gatki to średni pomysł, niestety... I tak wylezie, a wtedy będziesz mieć kompletnie niedociągnięcie wiązanie... A wezel płaski to płaski - dobory pod żaglami ;) W chuście to raczej prostego używamy :)
zamotanaZaba
16-02-2014, 19:03
To nie wsadzac chusty między mnie a małego tylko wszystko mu pod tyłek pakować i połami dociskać?
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
Wiesz co... Poszukaj tematów wakacyjnych o plecakowaniu. Było tu sporo dobrych dyskusji o tym. Niełatwo jest wytłumaczyć plecak na piśmie ;) może masz w okolicy chustomame albo doradczynie noszenia?
zamotanaZaba
16-02-2014, 19:25
Właśnie doradczyni kazała mi w gatki wsadzac. Byłam u niej specjalnie żeby się plecaka nauczyć :P
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
A czy wspominała może jaki jest cel tego zabiegu? I one tam maja w tych gatkach zostać?
RoxieSTB
16-02-2014, 19:30
tez bym chciala wiedziec co z tym materialem - wklada sie miedzy ciala dziecka i rodzica czy upycha pod pupe? No bo wydaje mi sie ze jak wklada miedzy ciala to on i tak wyjdzie (tak samo jakby byl wlozony w spodnie/majtki)
Bo widzisz, nie ma jednego jedynego słusznego i sprawdzającego się u wszystkich sposobu ;). Plecaki są znacznie bardziej dociągnięte jak dociągasz je stojąc z wyprostowanymi plecami, łopatki ściągnięte, lecy proste, ale skośne :P
Generalnie jak się przyklinuje material połami to nie wyjedzie, jak nie ma "majtek" i się przyklinuje to też nie wyjedzie.
Mnie plecak wychodzi tylko z tobolka, wiec tylko tak uczę :D
zamotanaZaba
16-02-2014, 19:35
Z drugiej strony poły przecież materiał przytrzymują, w kiszonce też się to robi. A w gatki mi kazała wkładać żeby przy wrzucaniu tobołka na plecy mu spod pupy nie wypadło. Mówiła w ogóle żeby dołu za mocno nie dociągać tak w ogóle. Mi się zresztą wydaje ze u mnie on pod tyłkiem akurat jest nieźle, Góra mi się zdaje bardziej luźna. Ale może się mylę....
Poszukam jeszcze tych tematów na forum.
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
Agnen, boje się go dociągać wyprostowana bo jak mi mały za mocno nogami machnie to wyleci. .. hm?
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
Mayka1981
16-02-2014, 19:48
Ale jak chustę w gacie wsadzać? Za ubranko? :hmm:
Wrzucanie z tobołka jest super, bo jak dobrze zrobisz tobołek to faktycznie dociągania praktycznie nie ma - więc może bardziej skup się na na tobołku (zobacz ułożenie w chuście po podniesieniu z ziemi, nie ma być luźnej chust między nogami...) i może jednak zawiąż wyżej? Pomaga złapanie przy podnoszeniu tobołka mniej więcej w tym samym miejscu w którym wylądują ramiona plecaka - w sensie napięcie chusty mniej więcej takie samo w tobołku jak będzie docelowo w plecaku.
Na obawę przed wysmyczeniem pomaga "kaczy kuper" tudzież wiązanie np w pobliżu kanapy.
Edit - no w zasadzie wsadza się chustę między siebie a dziecko, ale tak jak na tym hamaku (utrzymując napięcie) a nie do pępka... A tobołek robisz na ziemi czy na kolanach? Chwytasz na środku szerokości chusty czy bliżej góry? Bo jak dla mnie - skoro to jest plecak z tobołka - to coś z chwytem nie do końca tak, jak trzeba...
Marciula
16-02-2014, 22:26
zamotanaZaba jak możesz podjechać na Psie Pole to ja z chęcią Ci pokażę co i jak - choć doradcą nie jestem to może pomogę :) no i sobie bawełniane indio zobaczysz, też len jakiś bo pytałaś o to :) daj znać na pw jeśli chcesz
zamotanaZaba
16-02-2014, 22:31
Mayka - chwytam bliżej góry. Tobołek dociągnięty jest fajnie, to widzę. Problem zaczyna być jak juz mały jest na plecach, nie umiem tego napięcia utrzymać.
Marciula, dziękuję za propozycje! Spróbuję z mężem dogadać się w kwestii samochodu i będę się odzywać :)
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
Mi zaczął plecak wychodzić jak zaczęłam dociagac od dołu. To znaczy, jak juz mam dziecko na plecach (wrzucam z tobolka), przykleszczam górne poły brodą i poprawiam dół, wpycham trochę chusty między siebie a dziecko, sprawdzam czy na pewno jest od kolanka do kolanka. Potem łapię i napinam zewnętrzne poły, tak z dziesięć centymetrów od brzegu chusty. Jak już napne, to jedną pole przykleszczam między nogami a drugą dociagam. Kluczowe dla mnie było, żeby najbardziej napieta była właśnie ta zewnętrzna krawędź, ta, która idzie od kolanem (tak mniej więcej 10cm). Potem trzeba dociagnac nieco mniej, bo tam jest pupa, która potrzebuje więcej miejsca. Ja wcześniej dociagalam od szyi i za mocno ten fragment poły, który był na pupie i przez to chusta wyjezdzala spod pupy. Tylko trzeba uważać, żeby znowu nie dociagnac za luźno w tym miejscu, bo wtedy dziecko będzie podwieszone za kolanka.
To oczywiście mój sposób, niekoniecznie musi ci podpasowac.
zamotanaZaba
16-02-2014, 22:54
Dziękuję Ananke, tak spróbuję i zobaczę jak wyjdzie :)
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
AneczkaG
16-02-2014, 22:58
Ja się podpiszę pod tym, co napisała Ananke - zaczął mi wychodzić, jak przestałam z tobołka, tylko robię samolocik z chustą i w zasadzie całość musze zrobić dopiero na plecach - znaczy włożyć chustę między siebie a Młodego. No i nie ma ryku przy tobołku, którego Młody nienawidzi...
Oj tam zaraz kiepsko! Dobrze idzie!
[...]
serio jak dla mnie jest bardzo ok...
ale Mayka, ZamotanaZaba pracuje nad instrukcją dla innych rodziców, bo udziela konsultacji chustowych, więc nie może być bardzo ok, tylko musi być raczej naprawdę bardzo dobrze.
zamotanaZaba
17-02-2014, 08:59
Izo, plecaka nikogo uczyć na razie nie zamierzam ;) sama go najpierw do perfekcji chce opanowaćDo ciesze się ze nie jest bardzo źle bo to znaczy ze dalej mogę go wiązać i ćwiczyć bez strachu że mu krzywdę robie tymi kilkoma-kilkunastoma minutami w plecaczku dziennie. Natomiast chętnie każdej uwagi wysłucham bo sama dla siebie (i dla Janka) chciałabym żeby było bardzo bardzo dobrze ;)
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
Mi się nie udało opanować wrzucania z tobołka córy(ma teraz 1,5 roku i 11 kg) ale już zaczął się u niej etap, że usadowiona na plecach tuli się do mnie, to pomaga ;) pamietam czasy prostowania nóg i wygibasów-oj ciężko, rezygnowałam jednak na rzecz nosidła :hide: ale koleżanki młodszą równo rok fajnie się przerzuca w tobołku :) a i ja też próbowałam z tym wpychaniem materiału w spodnie, wszystko ok, jak w międzyczasie (wiazania) materiał wylezie na tyle, że już w nich nie jest, ale jak jest w w nich nadal i po jakimś czasie wylezie, to dół jest już luźnawy....w poprawie komfortu noszenia w plecaku prostym mi pomogła sprzedaż nosidła ;) musiałam wiązać plecak(z przodu już nie daje rady mój kręgosłup) i to porządnie bo moje plecy mi zaraz dają znać, że jest źle. Zauważyłam, że jak mała jest wyżej i nóżki jej są na wysokości zwężenia mojej talii, to mogę tak chodzić naprawdę długo, to ma znaczenie?(z fizjologicznego punktu widzenia?)
Izo, plecaka nikogo uczyć na razie nie zamierzam ;) sama go najpierw do perfekcji chce opanowaćDo ciesze się ze nie jest bardzo źle bo to znaczy ze dalej mogę go wiązać i ćwiczyć bez strachu że mu krzywdę robie tymi kilkoma-kilkunastoma minutami w plecaczku dziennie. Natomiast chętnie każdej uwagi wysłucham bo sama dla siebie (i dla Janka) chciałabym żeby było bardzo bardzo dobrze ;)
eeee to jak uczysz innych to Cię na szkoleniu nie uczyli plecaka??? aż mi się wierzyć nie chcę - przecież i ClauWi i Akademia noszenia na plecach uczą...
zamotanaZaba
17-02-2014, 09:51
Konsultacji udzielam nie jako doradca tylko jako pomoc sąsiedzka, bo u nas w mieście ciężko o kogokolwiek Kto wie cokolwiek na temat chust. Nigdy nie twierdziłam, że jestem doradcą. Mimo najszczerszych chęci nie jestem w stanie niestety zrobić kursu teraz z różnych powodów :( ale kurs mi nie potrzebny żeby przekonać ludzi ze warto nosić, odpowiedzieć na ich pytania, pomoc wybrać chustę i nauczyć wiązać kieszonkę czy kółkowa. A jak czegoś nie wiem albo nie umiem to mówię to wprost i albo się dowiaduje albo odsyłam do źródeł.
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
aaaa czyli bezpłatnych koleżeńskich konsultacji tak?
jak tak to spoko :)
bo już myślałam, że udzielasz konsultacji (doczytałam na twoim blogu) płatnie (to sobie dopowiedziałam bo rzeczywiście nie masz nic takiego napisane :) ) a bez IMO niezbędnej wiedzy nt m.in. rozwoju kręgosłupa dziecka ;)
trzymam kciuki za to żebyś mogła zrobić kursy! bo widzę że masz energię i fajnie było by ją dobrze ukierunkować!!
zamotanaZaba
17-02-2014, 10:05
Tez mam nadzieje ze mi się uda. Ale póki co to udalo mi się jedną osobę przekonać do chusty tylko. U nas w ogóle popytu na to nie ma, dlatego chyba zostane przy blogu ;)
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
Ja niektrych konsultacji też udzielam bezpłatnie, nie sądzę, żeby to był jedyny wyznacznik. Konsultacje to konsultacje, a pomoc sąsiedzka to pomoc sąsiedzka. Uważam, że jeśli to nie są konsultacje tylko pomoc sąsiedzka, to powinno się to nazywać pomoc sąsiedzka. Szczerze mówiąc, szukając eksperta który mi pomoże wolałabym od razu wiedzieć, czy znalazłam specjalistę, czy uprzejmą sąsiadkę z doświadczeniami.
zamotanaZaba
17-02-2014, 10:16
Jakby ktoś zadzwonił to mówię jak jest. Wiem ew czym mogę pomóc a w czym nie. Na początku planowałam zresztą robić to za drobna opłatą choćby dlatego, że już na starcie wsadziłam w to sporo kasy. Zanim zrobię kurs za naprawdę duże pieniądze chciałabym wiedzieć czy jest popyt na takie usługi.
Zresztą - popytu nie ma więc i tematu nie ma :P
A temat był o moim plecaku. Nie dla kogoś tylko dla mnie i młodego. Pomożecie?
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
Żeby nie było że mam zła wolę: usunęłam sformułowanie "indywidualne konsultacje chustowe" żeby nie wprowadzać w błąd. Zostało tylko zaproszenie do kontaktu w razie pytań.
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
owieczka33
17-02-2014, 15:48
Przekonywac do noszenia w chustach można bez udzielania instrukcji jak to robić. Można samym noszeniem pokazywać jakie to fajne, a w kwestii nauki wiązań- kierować do profesjonalistów. Jeżeli czujesz potrzebę uczenia- znajdź pobliski klub Kangura, tam spotykają się noszące mamy, tam rozmawiają, motają, uczą się wzajemnie w miłej sąsiedzkiej atmosferze, bez relacji- nauczyciel-uczeń, którą wprowadza sytuacja, gdy ktoś przyjeżdża by "pomóc" w motaniu.
Powiem szczerze- nawet udzielając komuś "porad", na które zapraszałabym za pomocą swojego bloga, czy robiąc instrukcje, warto mieć opanowane umiejętnośc wiązania, tymczasem Ty masz problem nie tylko z plecaczkiem- kieszonka też średnio (jakie błędy popełniasz pokazujesz w swojej instrukcji)... 2X nie ocenię, bo to wiązanie nie jest polecane w ogóle. Nie masz wiedzy o chustach, o składach, splotach czym się różnią itp.. nie wchodziłam z Tobą w dyskusje a propos wełny w lecie, bo mi się nie chciało, ale zapewniam Cię- chusta to nie sweter. Zastanowiłabym się nad udzielaniem komuś porad mając dziury w swojej wiedzy.
Sama jestem, jak chyba wszystkie doradczynie, fascynatką chust. Mam ich na chwilę obecną 23 ;-), używałam dużo więcej bo mam rotację, chciałam swoją pasją zarazic koleżanki, ale czułam, że aby kogoś nauczyć- trzeba nie tylko samemu umieć, ale i umiec przekazać wiedze, a nade wszystko- znać fizjologię dziecka i mamy aby nie skrzywdzić żadnego z nich nieprawidłowym noszeniem (co niestety jest dość częste- mamy narzekające na bóle w kręgosłupie po noszeniu dzieci, tymczasem- ja pomimo problemów z kręgosłupem noszę 14 kilową dwulatkę).
Co do pieniędzy- sądzisz, że my doradcy kursy mieliśmy za darmo? Też każda z nas ciułała kasę na kurs, na profesjonalną lalke na chusty za pomoca których uczymy mamy, zatem tłumaczenie- nie mam kasy- mam dziecko- jest żadnym tłumaczeniem, bo doradczynie też są mamami i też kasę na kurs musiały zdobyć/zaoszczędzić. Większośc doradczyń to mamy. Zostawiałysmy nasze dzieci na czas kursu pod opieką rodziny, czy w żłobkach przedszkolach, klubikach dziecięcych- jakie kto ma możliwości.
Zarażanie bakcylem noszenia jest WSPANIAŁE, ale trzeba uważać aby nie zniechęcić, a nieprawidłowo motając, gdy chusta wpija się pod łopatki, wyjeżdża spod pupy dziecka- można tylko mniej zainteresowaną mame- zniechęcić...
Zatem- cudownie, że chcesz zarażać swoją chustową pasją! Super- rób to! Opowiadaj koleżankom, znajomym i nieznajomym w realu i na blogu jak fajnie jest Ci nosic ile to Ci w życiu ułatwiło ile dało Tobie i synkowi szczęścia, ciepła i miłości. To wspaniałe i cudowne :)
Masz w sobie super potencjał i duża energię- zrób kurs i będziesz świetnym doradca, bo masz w sobie ten błysk w oku, jakiego potrzeba. Powodzenia!
zamotanaZaba
17-02-2014, 15:56
Możesz mi powiedzieć jakie błędy popełniłam w kiszonce? Jest to dla mnie cena wiedza. Dlatego też już w wątku powitalnym profilami o komentarze.
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
Właściwie to pozwolę sobie odnieść się do kilku Twoich uwag.
Przekonywac do noszenia w chustach można bez udzielania instrukcji jak to robić. Można samym noszeniem pokazywać jakie to fajne, a w kwestii nauki wiązań- kierować do profesjonalistów. Jeżeli czujesz potrzebę uczenia- znajdź pobliski klub Kangura, tam spotykają się noszące mamy, tam rozmawiają, motają, uczą się wzajemnie w miłej sąsiedzkiej atmosferze, bez relacji- nauczyciel-uczeń, którą wprowadza sytuacja, gdy ktoś przyjeżdża by "pomóc" w motaniu
Nie mam w pobliżu klubu kangura. Wyprawa do Wrocławia bez samochodu a z niespełna 4 miesięcznym dzieckiem też nie jest łatwa. Relacji nauczyciel-uczeń nie wprowadzam, nigdy nie twierdziłam, że jestem profesjonalnym doradcom, wręcz przeciwnie. Jak ktoś pyta gdzie się uczyłam to też mówię co i jak. Nie wydaje mi się, żebym musiała kończyć drogie kursy by pomóc osobom, które w inny sposób na pewno nie będą nosić. Tak samo jak mimo nie bycia profesjonalnym nauczycielem mogę wytłumaczyć komuś matematykę i bez bycia wykwalifikowanym naukowcem - fizykę. Po prostu jak wiem to pomagam.
Powiem szczerze- nawet udzielając komuś "porad", na które zapraszałabym za pomocą swojego bloga, czy robiąc instrukcje, warto mieć opanowane umiejętnośc wiązania, tymczasem Ty masz problem nie tylko z plecaczkiem- kieszonka też średnio (jakie błędy popełniasz pokazujesz w swojej instrukcji)...
Kieszonkę oceniała mi profesjonalna doradczyni. Ale tak jak powiedziałam. Jeśli widzisz błędy to po prostu powiedz gdzie i jakie - poprawię.
2X nie ocenię, bo to wiązanie nie jest polecane w ogóle.
Również - jest to wiązanie które poleciła mi profesjonalna doradczyni, gdy stwierdziłam, że ciężko ostatnio dociąga mi się kieszonkę. Stwierdziła, że wg niej młody jest już wystarczająco duży na 2X i właśnie to wiązanie by mi poleciła. Również ona uczyła mnie motać. Wygląda na to, że niektóre rzeczy to nie kwestia wiedzy tylko podejścia.
Nie masz wiedzy o chustach, o składach, splotach czym się różnią itp.. nie wchodziłam z Tobą w dyskusje a propos wełny w lecie, bo mi się nie chciało, ale zapewniam Cię- chusta to nie sweter. Zastanowiłabym się nad udzielaniem komuś porad mając dziury w swojej wiedzy.
Nie rozumiem dlaczego mnie nie wyprowadziłaś z błędu. To tutaj na forum znalazłam opinię, że wełniane dodatki to jednak lepsze na zimę niż na lato.
Sama jestem, jak chyba wszystkie doradczynie, fascynatką chust. Mam ich na chwilę obecną 23 ;-), używałam dużo więcej bo mam rotację, chciałam swoją pasją zarazic koleżanki, ale czułam, że aby kogoś nauczyć- trzeba nie tylko samemu umieć, ale i umiec przekazać wiedze, a nade wszystko- znać fizjologię dziecka i mamy aby nie skrzywdzić żadnego z nich nieprawidłowym noszeniem (co niestety jest dość częste- mamy narzekające na bóle w kręgosłupie po noszeniu dzieci, tymczasem- ja pomimo problemów z kręgosłupem noszę 14 kilową dwulatkę).
Nie trzeba być profesjonalnym doradcą żeby wiedzieć co nie co o fizjologii. A już na pewno nie trzeba być profesjonalnym doradcą, żeby ostrzec, że gdy coś boli, uwiera, albo gdy widać, że maluchowi jest niewygodnie - to trzeba wiązanie poprawić bo coś jest nie tak.
Co do pieniędzy- sądzisz, że my doradcy kursy mieliśmy za darmo? Też każda z nas ciułała kasę na kurs, na profesjonalną lalke na chusty za pomoca których uczymy mamy, zatem tłumaczenie- nie mam kasy- mam dziecko- jest żadnym tłumaczeniem, bo doradczynie też są mamami i też kasę na kurs musiały zdobyć/zaoszczędzić.
Takie właśnie czasem mam wrażenie - że to głównie o kasę chodzi. Nie pomogę, nie poprawię i nie wchodzę w dyskusję, bo przecież zapłaciłam kupę kasy za szkolenie, to czemu ktoś ma pomagać za darmo? Tak niestety trochę Twój post wygląda.
Ponadto - nie wierzę, że robiłyście te kursy w ramach hobby li i jedynie. Każda z Was miała nadzieję, że się zwróci. Ten blog i zachęcenie do kontaktu jest rodzajem badania rynku. Niestety, nawet jak uciułam, a nie bedzie zainteresowania to nie zrobię kursu, bo mnie na to nie stać. Tak samo jak mimo chęci nie stać mnie na 23 chusty. I najprawdopodobniej jeszcze długo mnie stać nie będzie.
Większośc doradczyń to mamy. Zostawiałysmy nasze dzieci na czas kursu pod opieką rodziny, czy w żłobkach przedszkolach, klubikach dziecięcych- jakie kto ma możliwości.
Niestety, żadna z tych opcji nie jest mi dostępna. Mój mąż musiałby się z maluchem włóczyć sam po obcym mieście przez cały czas trwania kursu. Nie wydaje mi się to rozsądne i dobre. Są rzeczy ważne i ważniejsze
Zarażanie bakcylem noszenia jest WSPANIAŁE, ale trzeba uważać aby nie zniechęcić, a nieprawidłowo motając, gdy chusta wpija się pod łopatki, wyjeżdża spod pupy dziecka- można tylko mniej zainteresowaną mame- zniechęcić...
Zatem- cudownie, że chcesz zarażać swoją chustową pasją! Super- rób to! Opowiadaj koleżankom, znajomym i nieznajomym w realu i na blogu jak fajnie jest Ci nosic ile to Ci w życiu ułatwiło ile dało Tobie i synkowi szczęścia, ciepła i miłości. To wspaniałe i cudowne :)
Masz w sobie super potencjał i duża energię- zrób kurs i będziesz świetnym doradca, bo masz w sobie ten błysk w oku, jakiego potrzeba. Powodzenia!
Opowiadam. A jak ktoś potrzebuje to podpowiadam co wiem. Gdy nie wiem nie podpowiadam, ale mówię gdzie się może dowiedzieć. Albo się sama próbuję dowiedzieć. Gdy ktoś mówi, że się mylę - weryfikuję, prostuję, poprawiam. Uczę się cały czas. Cieszę się, że mam błysk w oku. Niestety nim za kurs nie zapłacę. Klientów też na błysk w oku nie znajdę wygląda na to. Bloga prowadzić będę i mam nadzieję, że jak ktoś zobaczy na nim błędy to po prostu mi je wytknie tak, żebym mogła je poprawić.
Dziękuję za życzenia i pozdrawiam.
Marciula
17-02-2014, 16:42
Teraz Twoje wątki wyglądają bardziej jak "wy zapłaciłyście za kurs, to nauczcie mnie przez neta za darmo, bo ja nie mam kasy, ale chce pokazywać innym jak wiązać. Co z tego, że nie robię tego profesjonalnie, ale może coś uda się zarobić...." Serio....
Co do kieszonki to moim zdaniem dupka za bardzo wypada, za nisko jest.
Ja w ciąży byłam na jednej bezpłatnej godzinie wiązań(tydzień bliskości), pokazano mi kieszonkę i jak dociągać - to mi dało kopa i pomogło nosić dziecko. Ale mimo, że noszę już od ponad 10miesięcy nie czuje się na siłach aby pouczać kogoś, mówić co jest źle, poprawiać, bo nie jestem specjalistą.
Do Ciebie napisałam jako do pierwszej osoby, bo mieszkasz niedaleko i mogę pomóc, kursu nie mam, ale mam doświadczenie. A najbardziej zszokowało mnie, że na pw zapytałaś ile za to chce kasy, bo Ty nie masz jak mi zapłacić - czyli dla Ciebie normą jest, że za takie usługi się płaci, czyli pewnie sama planujesz brać za to kasę bez odpowiedniego wyszkolenia. Coś tu jest nie tego....
A co do kasy na chusty i na szkolenia i inne rzeczy związane z noszeniem... Ja też startowałam od zera, a teraz mam dużo chust - potrafiłam co miesiąc odłożyć pieniądze, kosztem innych wydatków uzbierać kasę - kwestia wyrzeczeń i wyborów. Oraz dobrze przygotowanego budżetu domowego...
W pełni się zgadzam z Owieczką....
zamotanaZaba
17-02-2014, 16:52
Marciula, zapytałam ile chcesz kasy właśnie po to, żeby nie wyszło że chce za darmo. Bo wiem ile to kosztuje. miałam dobrą intencję, nie wiem jakie tu zasady panują, nie chciałam, żeby wyszło że na kimś żeruję.
Przez neta zapytałam co robie nie tak z plecakiem. Nie ja pierwsza taki wątek założyłam. Plecaka nikomu pokazywać nie zamierzam, tak jak pisałam - potrzebuje bo mały rośnie.
Nie wierze też ze jeżeli ktoś zaczęli Cie na ulicy i powie "Przepraszam, czy ja to dziecko mam dobrze związane?" to Ty powiesz "nie wiem, nie znam się".
Ciesze się ze uciułałaś. Ja takiej możliwości nie mam. Nie każdy jest w stanie nawet z dobrym budżetem.
I tak jak mówię. Z jednej strony mi zarzucasz że chce się przez net czegoś nauczyć za darmo. Z drugiej że Ciebie pytałam o kasę. Nie ogarniam, słowo. Ale chciałam dobrze.
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
owieczka33
17-02-2014, 17:06
Nie mam w pobliżu klubu kangura. Wyprawa do Wrocławia bez samochodu a z niespełna 4 miesięcznym dzieckiem też nie jest łatwa. Relacji nauczyciel-uczeń nie wprowadzam, nigdy nie twierdziłam, że jestem profesjonalnym doradcom, wręcz przeciwnie. Jak ktoś pyta gdzie się uczyłam to też mówię co i jak. Nie wydaje mi się, żebym musiała kończyć drogie kursy by pomóc osobom, które w inny sposób na pewno nie będą nosić. Tak samo jak mimo nie bycia profesjonalnym nauczycielem mogę wytłumaczyć komuś matematykę i bez bycia wykwalifikowanym naukowcem - fizykę. Po prostu jak wiem to pomagam.
Problem w tym, że nie wiesz.
Kieszonkę oceniała mi profesjonalna doradczyni. Ale tak jak powiedziałam. Jeśli widzisz błędy to po prostu powiedz gdzie i jakie - poprawię.
W twojej kieszonce dziecko jest podwieszone za doły podkolane, chusta jest na plecach dociagana w złym kierunku- przykładowo.
Również - jest to wiązanie które poleciła mi profesjonalna doradczyni, gdy stwierdziłam, że ciężko ostatnio dociąga mi się kieszonkę. Stwierdziła, że wg niej młody jest już wystarczająco duży na 2X i właśnie to wiązanie by mi poleciła. Również ona uczyła mnie motać. Wygląda na to, że niektóre rzeczy to nie kwestia wiedzy tylko podejścia.
To niestety nie kwestia podejścia, a fizjologi, która jest jedna- w 2X nie osiągniesz prawidłowego ułożenia dziecka, ze względu na nieprawidłow ułozenie miednicy, a dalej- nózek i kręgosłupa.
Nie trzeba być profesjonalnym doradcą żeby wiedzieć co nie co o fizjologii. A już na pewno nie trzeba być profesjonalnym doradcą, żeby ostrzec, że gdy coś boli, uwiera, albo gdy widać, że maluchowi jest niewygodnie - to trzeba wiązanie poprawić bo coś jest nie tak.
Zgadzam się- nie trzeba. Miałam te wiedze duzo wczesniej, kurs mi ją ugruntował i poszerzył. Jednakże- Ty jej nie masz. I tu jest problem
Takie właśnie czasem mam wrażenie - że to głównie o kasę chodzi. Nie pomogę, nie poprawię i nie wchodzę w dyskusję, bo przecież zapłaciłam kupę kasy za szkolenie, to czemu ktoś ma pomagać za darmo? Tak niestety trochę Twój post wygląda.
Ponadto - nie wierzę, że robiłyście te kursy w ramach hobby li i jedynie. Każda z Was miała nadzieję, że się zwróci. Ten blog i zachęcenie do kontaktu jest rodzajem badania rynku. Niestety, nawet jak uciułam, a nie bedzie zainteresowania to nie zrobię kursu, bo mnie na to nie stać. Tak samo jak mimo chęci nie stać mnie na 23 chusty. I najprawdopodobniej jeszcze długo mnie stać nie będzie.
Do dziś nie zwróciła mi się kasa, która wydałam na kurs- zatem jezeli patrzeć ze strony czysto ekonomicznej- utopiłam spora sumkę. Tylko, że ja na to tak nie patrzę. Na swoje dwadzieścia pare chust również- sa moje ukochane mam je- bo są piękne, a zarobiłam na nie własną ciężką pracą. Nim zaszłam w ciążę. :)
Niestety, żadna z tych opcji nie jest mi dostępna. Mój mąż musiałby się z maluchem włóczyć sam po obcym mieście przez cały czas trwania kursu. Nie wydaje mi się to rozsądne i dobre. Są rzeczy ważne i ważniejsze
Cóz... mój nie-mąz pracuje 5 dni w tygodniu, a w weekendy wyjeżdża do innego miasta na studia, oraz do swojej rodziny, zatem- nie ma Go 7 dni w tygodniu. Moja Mama ma 65 na karku i niepełnosprawnego 80 letniego Ojczyma pod opieką. Nie będę się licytowała "kto ma gorzej". Życie to je bajka.
Opowiadam. A jak ktoś potrzebuje to podpowiadam co wiem. Gdy nie wiem nie podpowiadam, ale mówię gdzie się może dowiedzieć. Albo się sama próbuję dowiedzieć. Gdy ktoś mówi, że się mylę - weryfikuję, prostuję, poprawiam. Uczę się cały czas. Cieszę się, że mam błysk w oku. Niestety nim za kurs nie zapłacę. Klientów też na błysk w oku nie znajdę wygląda na to. Bloga prowadzić będę i mam nadzieję, że jak ktoś zobaczy na nim błędy to po prostu mi je wytknie tak, żebym mogła je poprawić.
Niestety- błędów na Twoim blogu jest na tyle dużo, że żeby Ci je wytknąć trzebaby Ci zrobić cały kurs ;)
Sama nie jestem superwoman i gdyby IzaBK, Anna Nogajska czy Mi mi napisała "Owca weź się opanuj, bo ja na Twój plecak patrzeć nie mogę", z podkulonym ogonem poszłabym na konsultację do rzeczonej Izy i z cierpliwością słuchała jakie błedy robie, co poprawić itp... I za te konsultację zapłaciłabym normalne pieniądze bowiem szanuję prace Izy i pewnie udałby mi się z Nią umówic na herbatkę i pogaduchy co tam źle robię- z szacunku do naszego zawodu zrobiłabym to właśnie tak. Niedługo jest doszkolenie na doradców. Już jestem zapisana i kompletuję listę pytań.
Są doradcy i są doradcy. Mój start w chustonoszenie był opóźniony bo... trafiłam na takiego doradce, który na proste pytania dotyczące fizjologii noszenia nie był w stanie odpowiedzieć i mój nie- mąz się zniechęcił, stwierdził, że nie to nie wygląda dobrze i zakazał mi noszenia. Byłąm uparta i próbowałam nosić. Kolezanka nauczyła mnie 2X, widziałam, że fajnie, ale nie do końca, nie-mąz kręcił nosem...Aż... do mojego domu trafiła IzaBK, Ona na spokojnie odpowiedziała na te same pytania, powiedziała dlaczego 2X nie jest OK (czyli wyraziła to co czułam intuicyjnie),oraz na kilka innych od tego czasu- nosze z błogosławieństwem mojego chłopa, oraz z Jego pomocą.
Dlatego jestem uczulona na kiepskich doradców, bo ktoś inny- mniej uparty niż ja- zrezygnowałaby. Jeżeli chcesz zachęcać do noszenia- tak jak Ci napisałam- super rób to, ale nie zniechęcaj ucząc, bo to nie jest Twoim celem. :)
Klub kangura możesz sama stowrzyć, możesz stworzyć klub zamotanych żab :) Raz w tygodniu, czy raz w miesiącu mozna zrobić spotkanie. Zaprosić profesjonalnego doradcę z okolicy na pogadanke, czy warsztaty- wszyscy na tym zyskają. Potem mozna pogadać poplotkować wymienić się doświadczeniami we własnym gronie. Nie potrzeba wiele- plac zabaw, stolik w kawiarence przyjaznej dzieciom w zimie, ogród, w pozostałe pory roku, salon domu wystarczy. Zrobisz tym wiele dobrego :)
I najważniejsze- aby nosic swoje dziecko- nie potrzebujesz wiedzy doradcy. Wystarczy, że motasz tak jak Tobie i Twojemu Synkowi dobrze, jezeli reszta pielęgnacji jest OK, to nieprawidłowo nosząc- nie skrzydzisz go. Natomiast doradzając komuś- taka wiedze trzeba mieć.
Marciula
17-02-2014, 17:12
I tak jak mówię. Z jednej strony mi zarzucasz że chce się przez net czegoś nauczyć za darmo. Z drugiej że Ciebie pytałam o kasę. Nie ogarniam, słowo. Ale chciałam dobrze.
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
ale ja doradcą nie jestem i za pomoc w wiązaniu nie mam zamiaru brać pieniędzy. Chodzi o to, że czepiasz się, że doradczyni po kursie nie chce Ci przez neta za darmo wyjaśnić.
zamotanaZaba
17-02-2014, 17:16
Dobra. Ponieważ widać ze mimo dobrych intencji wyszło źle. Jak tylko dorwe się do kompa to skasuje informacje o poradach i poprzestanę na promowaniu własnych chustowych doświadczeń. Przepraszam wszystkich urażonych, nie to było moim zamiarem.
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
Mayka1981
17-02-2014, 17:18
Nie wiem co masz zamotanaZabo na blogu, bo nie czytałam.
Ale sama nauczyłam mnóstwo osób wiązać chusty nim zrobiłam kurs na doradcę. Nie wiem czy nie więcej, niż po zrobieniu kursu.
I prowadziłam pogadanki w szkole rodzenia. Jako mama nosząca - nie jako doradca. Tak jak się uczę przepisu na sałatkę od koleżanki albo pani z telewizji, zamiast iść na profesjonalny kurs - chociaż wiem albo w zasadzie podejrzewam bo nie miałam przyjemności uczestniczyć, że różnica jest spora. Ale przeciętnej Kowalskiej wystarczy informacja dla użytkownika i nakierowanie co w ogóle można robić a czego robić nie wolno i danie odwagi i zachęty do samodzielnych prób. Imho.
Na kurs zbierałam chyba ze dwa lata. Dał mi mnóstwo wiedzy i umiejętności - ale też i zrozumienia, że noszenie to nie tylko i nie głównie perfekcja wiązania. I doradca noszenia w chustach to nie tylko instruktor wiązania, a często do tego się to niestety sprowadza. Czasami - albo i zazwyczaj - to nie technika a empatia i wsłuchanie się w potrzeby osoby, która chce nosić, dają więcej i przynoszą lepszy efekt końcowy. Bo rodzice chcą po prostu bezpiecznie nosić swoje dziecko a nie zostać perfekcyjnym manekinem do prezentacji wiązania.
Tak, trzeba umieć wiązać, żeby uczyć innych. Ale patrząc na wiązania prezentowane przez niektórych profesjonalnych wydawałoby się doradców - trzeba by odebrać kilku osobom papiery. Ale nie patrzę i nikomu nic nie odbieram - bo dla mnie noszenie to całość i ja osobiście już tak życiowo - bardzo chciałabym trafić na nauczyciela, który da mi kijek, sznurek i robaka niż na takiego, który będzie krytykował ułożenie moich stóp przy zarzucaniu wędki. Takie jest moje prywatne zdanie. Może dlatego, że chusty to moja pasja a nie źródło dochodu. Ktoś tu się chyba gdzieś pogubił. Houk.
Edit - sorry, ale nie wytrzymałam... Może jestem skrzywiona bo nie wiem co jest na blogu i patrzę tylko na ten temat. I brakuje mi tu tego, za co uwielbiałam doradczynie w dziale chustowiązanie, które do dziś są moim wzorem w zakresie formy ale i treści jak kanga czy ithilin - empatii...
zamotanaZaba
17-02-2014, 17:20
Mayka - ta ideologia kierowałam się i ja. I taki był zamiar. To z tego wątku wyszło założenie że ja na pewno zamierzam nie wiadomo jakie pieniądze na tym robić.
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
martekle
17-02-2014, 17:30
Ja również zgadzam się z Owieczką i Marciulą. Dodam od siebie, że przeszłam podobną drogę na której teraz Ty jesteś. W zasadzie te drogi są często bardzo podobne. Mnie się urodziła Julianka, nosiłam ją od urodzenia. Naprawdę wydawało mi się, że wiem wszystko, a kurs mi to tylko potwierdzi. Tymczasem kurs wywrócił mi wszystko do góry nogami i okazało się, że nic nie wiem.
Nie mam tu na celu podcinania Ci skrzydeł, zniechęcania, ani oceniania z jakich powodów na kurs się nie decydujesz a masz zamiar uczyć, a Twój blog brzmi jakbyś posiadała do tego stosowne umiejętności. Niestety tylko doradca jest w stanie ocenić, że jest na nim masa błędów, a początkująca mama startująca z chustą uznać może tę wiedzę za prawdziwą. I tu widzę problem.
A nie tu, że odkrywasz pasję, że chcesz się tym dzielić, bo to jest super.
FatalFuchsia
17-02-2014, 17:33
Ja pokazalam kilku kolezankom jak wiazac, ale zawsze odsylam do profesjonalistow jesli pytaja o takowych i pokazuje tylko na swoim, zywym dziecku.
Jesli chodzi o wiedze o chustach jest inaczej, uwazam ze przynajmniej o niektorych moge sie wypowiadac z pozycji autorytetu bo mialam chust kilkadziesiac w rekach, wiazalam i nosilam w nich, nie znam ich jedynie z tego co jedna baba drugiej babie na forum powiedziala.
Przepraszam za brutalnosc, bo Twoj zapal jest super cenny, ale na obecnym etapie nie zabieralabym sie ani za jedno, ani za drugie. Poznaj rozne wiazania, motaj w rozne chusty. Jak chcesz uczyc to idz na kurs.
zamotanaZaba
17-02-2014, 17:40
Rozumiem, że ta "masa błędów" jest w instrukcjach? Bo raczej nie tam, gdzie pisze o zaletach noszenia, o tym ze dziecka do noszenia nie można przyzwyczaić, że w kiszonce się szybko uspokaja, radzę jak ubrać malucha, albo mowie ze chusta powinna być skośno-krzyżowa. Z waszych wypowiedzi wynika ze nawet do prowadzenia bloga trzeba mieć certyfikat!
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
FatalFuchsia
17-02-2014, 17:49
A jak poprzez kontakt na blogu napisze do Ciebie i zapytam, co nosi podobnie do Rockabye bo mi sie znudzila i chcialam sobie stos nieco odswiezyc to mozesz mi doradzic? Co bys mi poradzila wyprobowac?
zamotanaZaba
17-02-2014, 17:52
Powiedziałabym zgodnie z prawdą, że nie wiem. I poradziłabym Ci, żebyś zapytała tutaj. Nie rozumiem jaki jest problem.
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
Zresztą myślę że spora część doradców też może tego od razu nie wiedzieć. A już na pewno nie wierze ze uczą tego na kursie.
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
FatalFuchsia
17-02-2014, 17:58
Zresztą myślę że skóra Cześć doradców też może tego pod razu nie wiedzieć. A już na pewno nie wierze ze uczą tego na kursie.
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
Owszem, nie wie. Chodzi o to, ze zaden z obecnych tu doradcow nie ma bloga, ktory sugerowalby, ze wie rzeczy, ktorych nie wie ;-) Chusty sa fascynujace i warto je poznac dobrze, zanim sie zacznie o nich wypowiadac z pozycji eksperta. Jest mnostwo for i grup chustowych, drzwi stoja otworem. Z checia bede sledzic Twojego bloga i patrzec jak rozwija sie Twoja pasja. Tylko mam w tej chwili nieprzyjemne wrazenie, ze zaczynasz z bardzo grubej rury, a niestety strzelasz slepakami.
Mayka, pamiętasz, że jestem fanką tego jak piszesz w tym dziale, c'nie? ;)
nieustająco :thumbs up:
zamotanaZabo - znalazłaś te wątki wakacyjne?
zamotanaZaba
17-02-2014, 18:09
Udało mi się chyba polowe przejrzeć na razie wątków związanych z plecakiem a wyszukanych przez "szukaj". Kilka różnych podpowiedzi tam znalazłam, będę trenować :) choć pewnie wrócę do tego dopiero za 2-3 dni, bo póki co to kluska ciężko skok rozwojowy przechodzi i nie jest otwarty na nowości ;)
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
ok. to ja połączę Twoje "posty pod postem", bo tu się bardzo staramy unikać takich działań.
(i ja też nie mam pojęcia co nosi podobnie do Rockabye. może dlatego, że w ogóle nie wiem co to jest ;))
zamotanaZaba
17-02-2014, 18:13
Przepraszam, powinnam edytować. Zwykle staram się pamiętać, tu chyba tylko trochę emocje mnie zaćmiły <wstydzi-sie>
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
ok. teraz już będziesz wiedziała :)
odnośnie "masy błędów" w instrukcjach - to jest tak, że instrukcje zostały napisane i chyba nie są zbyt często update'owane. a - przynajmniej w Szkole Noszenia ClauWi (piszę tak, bo wiem, a nie dlatego, że wiem, że w innych się tak nie robi) - ciągle dopracowuje się wiązania, sprawdza czy takie lub inne sposoby wiązania nie sprawdzą się bardziej. Zatem często sposoby wiązań są modyfikowane - m.in. po to, przynajmniej raz w roku, są spotkania odświeżające, tzw. refreshe, dla doradczyń. a doradczynie czasami są do bólu szczegółowe w nauczaniu wiązań, niektóre z nich też są chusto-freakami i wiedzą która przędza w której chuście ile razy jest czesana i dlaczego :lol: ale część w życiu nie dotknęła Oschy czy nawet Natki z jedwabiem ;) różne te doradczynie są.
a!
ja nie doradzam online nie dlatego, że chciałabym na doradzaniu zbić fortunę, tylko dlatego, że nie umiem. sprawdzałam :D
Do Ciebie napisałam jako do pierwszej osoby, bo mieszkasz niedaleko i mogę pomóc, kursu nie mam, ale mam doświadczenie. A najbardziej zszokowało mnie, że na pw zapytałaś ile za to chce kasy, bo Ty nie masz jak mi zapłacić - czyli dla Ciebie normą jest, że za takie usługi się płaci, czyli pewnie sama planujesz brać za to kasę bez odpowiedniego wyszkolenia. Coś tu jest nie tego....
Ja bym raczej powiedziała, że normą jest, że w Polsce nikt ci nic nie da za darmo, więc lepiej się zapytać.
Ostatnio bronilam naszego forum na pewnej grupie na fb. Jak czytam takie wątki to wszystko mi opada i juz rozumiem czemu tyle osób zraza się do noszenia po odwiedzinach tutaj.
FatalFuchsia
17-02-2014, 19:19
Ja też nie mam pojęcia :-) Za to lubię czytać chustowe blogi. I lubię się uczyć nowych rzeczy, od ekspertów.
Sent from my RM-821_eu_netherlands_315 using Tapatalk
emila244
17-02-2014, 23:48
Może i zamotanaZaba ma błędy w instrukcjach, może nie ma pierdyliarda chust, może nie wszystkie sformułowania na blogu są idealne, ale chyba można by o tym podadać w trochę milszym tonie?
Słabo, coraz słabiej...
Może i zamotanaZaba ma błędy w instrukcjach, może nie ma pierdyliarda chust, może nie wszystkie sformułowania na blogu są idealne, ale chyba można by o tym podadać w trochę milszym tonie?
Słabo, coraz słabiej...
podpisze sie pod Toba emila244, niektore komentarze sa wyjatkowo kasliwe :(
Muminmamma
18-02-2014, 00:08
Ja bym raczej powiedziała, że normą jest, że w Polsce nikt ci nic nie da za darmo, więc lepiej się zapytać.
Ostatnio bronilam naszego forum na pewnej grupie na fb. Jak czytam takie wątki to wszystko mi opada i juz rozumiem czemu tyle osób zraza się do noszenia po odwiedzinach tutaj.
Dobry Wieczor
ja tam ze spokojem sobie pozwolę stwierdzić, ze na blogu ZZaby (ktory chyba w miedzyczasie stal sie slawny) niestety sa na razie instrukcje bardzo mylące, z których nie można wywnioskować o co chodzi w prawidłowym wiązaniu (przynajmniej mnie by to zmyliło). I uważam, że nie jest dobre doradzanie jeżeli samemu się nie jest jeszcze "nauczonym", ale taki jest internet, każdy może w nim umieszczać co chce, a od rozsądku czytających zależy w co uwierzą. Jednocześnie podziwiam ZamotanaZabe za spokoj ducha z jakim zniosla ton odpowiedzi i dużo domyślania się jakie to były jej intencje, a jakie powinny być. Pamiętam taką jedną radę w sprawie korespondencji od takiej jednej starszej nauczycielki niemieckiego i staram się ją stosować i bede ja uczyć moich dzieci- to co zostaje (na papierze, na emailu, na forum) - należy przed zatwierdzeniem/wyslaniem ze spokojem przeczytać, i to co pisane w złych emocjach, skreślać zanim się wyśle.
I -Last but not least- wiadomości na priv są z założenia priv. ..
zamotanaZaba
18-02-2014, 00:18
A ja powiem jeszcze cos. Prawda jest taka, że konsultacje u profesjonalnych doradców są niezwykle drogie. Rozumiem, że jest to ważna wiedza, ale dla niektórych jedną taką dwugodzinna konsultacja to 1/10 pensji. Chyba nie wiele jest w Polsce specjalistów, którzy wołają takie stawki. Myślę że mało kogo stać na takie konsultacje. I nic dziwnego, że noszenie w chuście nie jest popularne.
Moja wiedza nie jest tak gruntowna i tak dokładną jak Wasza. Ale pozwala mi nosić małego godzinami bez bólu pleców i bez jego marudzenia. Wiązania sprawdzone zostały przez doradcę i zaakceptowane jako co najmniej przyzwoite. Nie twierdzę, że idealne ale też nigdy tak nie twierdziłam. Krzywdy dziecku nie robie.
Osobiście chciałabym mieć w okolicy kogoś takiego jak ja. Kogoś kto może nie wszystko idealnie wie, ale za to podpowie gdzie zacząć bez konieczności rezygnowania z kilku obiadów.
Tak czy siak. Nie mam wystarczająco twardego tyłka do biznesu najwyraźniej, bo wbrew spokojnym odpowiedziom niektóre z tych komentarzy mocno ukuły. Nie chce też sobie robić wrogów. Tym bardziej że chusty lubię i nie chce całkiem zamykać sobie drzwi do "chustowego świata". dlatego też na blogu pewne rzeczy pozmieniałam i dopisałam i myślę że też już nikt mi nieczystych intencji nie zrzuci.
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
Zabo, zgadzam się, że fajnie jest mieć w okolicy kogoś, kto może trochę pomóc w chustowaniu. I fajnie, że masz taki pomysł. Tylko doradzanie zaczęłaś mocno przedwcześnie. Sama zanim zostałam doradcą pomogłam kilku koleżankom, ale robiłam to pilnując, aby pamiętały że doradzam jako doświadczona mama, że bazuję na tym co mnie akurat się sprawdziło, a nie na ogólniejszej wiedzy czy doświadczeniu. No i robiłam to gdy już tego swojego doświadczenia trochę nazbierałam.
Trzymam kciuki, abyś kiedyś wróciła do swojego pomysłu, może przekujesz go na pomysł na swoje życie. A może nawet na biznes.
ARozumiem, że jest to ważna wiedza, ale dla niektórych jedną taką dwugodzinna konsultacja to 1/10 pensji. Chyba nie wiele jest w Polsce specjalistów, którzy wołają takie stawki. Myślę że mało kogo stać na takie konsultacje. I nic dziwnego, że noszenie w chuście nie jest popularne.
bardzo się z Tobą zgadzam. ceny konsultacji są dla mnie przytłaczająco-przerażające.
ale wiesz... one nie są podyktowane chęcią zbicia fortuny, niestety ;)
z tego z wiem - z konsultacji za blisko 200 w kieszeni doradcy zostaje ok. 50. gdyż taki jest koszt prowadzenia samodzielnej firmy w Polsce :(
nie zrażaj się...
maroussia
18-02-2014, 01:16
Ale jak chustę w gacie wsadzać? Za ubranko? :hmm:
Spotkałam się z taką opinią. Najlepsze są półśpiochy /spodenki na gumkę, bo gumka chustę dobrze trzyma! :lool:
A ja powiem jeszcze cos. Prawda jest taka, że konsultacje u profesjonalnych doradców są niezwykle drogie. Rozumiem, że jest to ważna wiedza, ale dla niektórych jedną taką dwugodzinna konsultacja to 1/10 pensji. Chyba nie wiele jest w Polsce specjalistów, którzy wołają takie stawki.
Miałam ostatnio (nie)przyjemność (przyjemność dla kontaktów towarzyskich, nieprzyjemność dla portfela ;) ) wydać kilka razy po parę stówek na fachowców. Elektryk - pół godziny pracy, dwie stówy. Hydraulik - godzina pracy, 150. Pan od otwarcia drzwi wejściowych ze złamanym kluczem w zamku - 200 zł za jedno trzaśnięcie młotkiem. To są specjaliści z prawdziwymi stawkami! A nie doradczyni, która wzięła ode mnie 70 zł (bo dzielone na pół z drugą mamą) za trzygodzinne spotkanie plus późniejsze wsparcie online.
Miałam ostatnio (nie)przyjemność (przyjemność dla kontaktów towarzyskich, nieprzyjemność dla portfela ;) ) wydać kilka razy po parę stówek na fachowców. Elektryk - pół godziny pracy, dwie stówy. Hydraulik - godzina pracy, 150. Pan od otwarcia drzwi wejściowych ze złamanym kluczem w zamku - 200 zł za jedno trzaśnięcie młotkiem. To są specjaliści z prawdziwymi stawkami! A nie doradczyni, która wzięła ode mnie 70 zł (bo dzielone na pół z drugą mamą) za trzygodzinne spotkanie plus późniejsze wsparcie online.
Zgadzam się.
Uprzedziłaś moje pierwsze skojarzenie, bo dziś właśnie chciałam zamówić hydraulika i się załamałam. Sorry,ale za kran szkoda mi tyle kasy wyładować, chociaż muszę jaksama nie potrafię, natomiast za wiedzę innych na temat tego jak dbać o kręgosłup, stawy i zapobieganie wadom postawy swojego dziecka chętnie płacę, ale załamałabym się gdyby ktoś kto nie ma żadnych podstaw fizjologii noworodka, nie potrafił poprawić swoich i czyichś błędów, uzurpował sobie prawo do doradzania. Płaciłam 2 instruktorom i ciągle czuję ogromny niedosyt i mam wrażenie, że nie rozwiali moich wątpliwości (zbyt małe doświadczenie + brak umiejętnego przedstawienia rozwiązania przy konkretnym problemie- ogólne hasła "trzeba dociągać" ale bez sugestii np.
dlaczego to dociąganie było nieefektywne). Osłabia mnie brak odpowiedzialności i podchodzenie do tego tematu na pół gwizdka, bo nie da się w mojej opinii być trochę "doradcą"
I dlatego warto zapłacić nawet teoretycznie duze pieniądze ale osobie godnej zaufania i rzeczywiście majacej i wiedzę i praktykę
Pomarańcza
18-02-2014, 10:11
Wiecie, pamiętam moje pierwsze dni tu, na forum. Prosiłam o pomoc w ocenieniu wiązań i owszem, kilka osób podpowiedziało, co jest źle, ale jeszcze więcej dostałam na pw wiadomości z "reklamami" doradców. Skrzynka mi się niemal zapchała...
Odebrałam to bardzo niemile - nie dość, że te privy jakieś taki nachalne były (taa, przyszła świeżynka, to jest okazja do biznesu!), to jeszcze odniosłam, że tak naprawdę tylko o to tu chodzi: jest grono "starych" forumek, które znają się jak łyse konie i jest pewne grono doradczyń, które szukają okazji do zarobku.
Nie, żeby zarabianie na swojej wiedzy było złe - absolutnie nie o to mi chodzi!
Ale przerobiłam już wiele for tematycznych i nigdzie nie spotkałam się z takim propagowaniem doradztwa za pieniądze. Wszędzie normą jest, że uczestnicy dzielą sie wiedzą za darmo, tak po prostu - a jak nie chcą, to milczą.
Przez takie postępowanie niestety odnosi się wrażenie, że po pierwsze to forum jest "elitarne" (ale akurat nie w dobrym tego słowa znaczeniu), a po drugie, że noszenie w chuście jest tak szalenie trudne, że jak nie zapłacisz za indywidualne nauczanie, to nie uda ci się bezpiecznie nosić swojego dziecka :( .
Trochę to na głowie stoi...
FatalFuchsia
18-02-2014, 11:12
Wiecie, pamiętam moje pierwsze dni tu, na forum. Prosiłam o pomoc w ocenieniu wiązań i owszem, kilka osób podpowiedziało, co jest źle, ale jeszcze więcej dostałam na pw wiadomości z "reklamami" doradców. Skrzynka mi się niemal zapchała...
A u mnie bylo odwrotnie, dostalam jeden jedyny priv, ktory nie byl reklama tylko zupelnie darmowa i dobra porada :-) A jak chcialam znalezc doradce za pieniadze i napisalam sama kilka wiadomosci, to albo nie dostalam odpowiedzi do tej pory, albo nikt nie mial czasu :lol:.
Dla mnie ten watek jest bardzo symptomatyczny, z dwoch powodow.
Po pierwsze, od dawna zauwazylam, ze 90% moich rodakow uwaza, ze wszyscy zarabiaja za duzo oprocz nich samych. Postawa: nie zaplace za cudza prace, ale mnie sie nalezy 10x wiecej ma dosc krotkie nogi - nie pomyslalyscie dziewczyny, ze szefowie wasi i waszych partnerow mysla dokladnie tak samo?
Jesli my nie doceniamy cudzej pracy, to z jakiego powodu ktos mialby docenic nasza?
Uslugi i towary kosztuja dokladnie tyle, ile ludzie sa w stanie za nie zaplacic. Nie widze sensu tlumaczenia sie jaka czesc oplaty za konsultacje trafia do kieszeni konsultantki, nie nasza to sprawa.
Po drugie, nieco zbyt wielu ludziom sie wydaje, ze wiedza i umiejetnosci przychodza same i wystarczy lizac lody przez szybke aby zostac wybitnym cukiernikiem. Zalozycielce watku kilka dni temu udzielalam podstawowych informacji na temat kilku chust, a wczoraj nagle sie dowiedzialam, ze jest ekspertem w dziedzinie chustonoszenia. I zobaczylam swojego posta ladnie sparafrazowanego na blogu ;-)
Mam totalna alergie na obie rzeczy, nie znosze cwaniactwa i celowego wprowadzania w blad. Dlatego nie jest to mily post.
Poza tym zgadzam sie z reszta postu Pomaranczy. Czytam tez inne fora chustowe i parcie na hiperpoprawnosc wiazan oraz promocja platnych konsultacji jest widoczna jedynie tutaj. Byc moze jest to spowodowane tym o czym pisalam wyzej.
zamotanaZaba
18-02-2014, 11:26
Fuchsia, tym razem przeginasz, serio! Jak się domyślam mówisz i wątku w którym pytałam o chustę na lato? Możesz mi pokazać konkretnie gdzie niby Cie "parafrazuje"? Bo na ten temat na blogu nie pisałam nic! Naprawdę, czym innym jest zarzucanie mi ze na blogu popełniane błędy i nie mam kwalifikacji, a czym innym twierdzenie, że wręcz kradne czyjąś wiedzę bezczelnie! Na blogu są podstawowe informacje na temat wyboru chusty które zdobyłem wiele miesięcy temu szukając chusty dla siebie.
Wypraszam sobie 'cwaniactwo' bo nic takiego nie ma tu miejsca. Wierz mi, naprawdę nie siedzę i nie szukam okazji jak by Cie tu wykorzystać bo nie jesteś jedynym źródłem informacji.
I gdzie tu celowe wprowadzanie w błąd?!?
Szok po prostu. Rozumiem, że jakbyś napisała "kup skośno-krzyżowa" to ja już nie mogę nikomu powiedzieć tego samego bo to cwaniactwo i żerowanie? Obrażasz mnie.
Nic tu po mnie. Macie uwagi do mojego bloga zapraszam tam albo na fb. Porażka, naprawdę.
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
FatalFuchsia
18-02-2014, 11:38
Fuchsia, tym razem przeginasz, serio! Jak się domyślam mówisz i wątku w którym pytałam o chustę na lato? Możesz mi pokazać konkretnie gdzie niby Cie "parafrazuje"? Bo na ten temat na blogu nie pisałam nic! Naprawdę, czym innym jest zarzucanie mi ze na blogu popełniane błędy i nie mam kwalifikacji, a czym innym twierdzenie, że wręcz kradne czyjąś wiedzę bezczelnie! Na blogu są podstawowe informacje na temat wyboru chusty które zdobyłem wiele miesięcy temu szukając chusty dla siebie.
Wypraszam sobie 'cwaniactwo' bo nic takiego nie ma tu miejsca. Wierz mi, naprawdę nie siedzę i nie szukam okazji jak by Cie tu wykorzystać bo nie jesteś jedynym źródłem informacji.
I gdzie tu celowe wprowadzanie w błąd?!?
Szok po prostu. Rozumiem, że jakbyś napisała "kup skośno-krzyżowa" to ja już nie mogę nikomu powiedzieć tego samego bo to cwaniactwo i żerowanie? Obrażasz mnie.
Nic tu po mnie. Macie uwagi do mojego bloga zapraszam tam albo na fb. Porażka, naprawdę.
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
Czytasz rzeczy, ktorych nie napisalam. Nie mam nic przeciwko temu, ze parafrazujesz to i owo. Tutaj masz definicje slowa parafraza: http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2570617 Nie ma w niej ani slowa o kradzeniu cudzych tekstow, wiec naleza mi sie w tym momencie przeprosiny za twoje emocjonalne nadinterpretacje.
Natomiast co do cwaniactwa, owszem ma miejsce. Pisalas jeszcze niedawno sama w tym watku, ze badasz rynek, kreujesz sie na eksperta w dziedzinie, ktora nie jest ci znana. Naprawde sadzisz, ze trzeba krasc i kopac z ironicznym rechotem staruszki, zeby byc uznanym za cwana osobe?
Pozdrawiam
zamotanaZaba
18-02-2014, 11:43
"Badam rynek" a "kreuje się na eksperta" to dwie różne rzeczy.
Ja ze swojej strony kończę dyskusje i się żegnam. Szkoda, że jak ktoś coś próbuje fajnego zrobić to zawsze znajdzie się ktoś komu to nie w smak. I szkoda, że tak zajebista sprawa jaka jest noszenie jest obrzydzana przez takie osoby jak niektóre tutaj. Kiście się w swoim światku na zdrowie.
Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
Och rany.
Zajrzałam do wątku, bo też ćwiczę plecak prosty i liczyłam na jakieś ciekawe porady, a to, co przeczytałam... no żenada trochę. Znam kilka osób, które bardzo szybko się zraziły do naszego forum. Właśnie chyba zrozumiałam, dlaczego.
Mayko, mi., dobrze, że tu jesteście.
AneczkaG
18-02-2014, 20:20
Wiecie, pamiętam moje pierwsze dni tu, na forum. Prosiłam o pomoc w ocenieniu wiązań i owszem, kilka osób podpowiedziało, co jest źle, ale jeszcze więcej dostałam na pw wiadomości z "reklamami" doradców. Skrzynka mi się niemal zapchała...
Kurcze, czuję sie gorsza, bo ja nie dostałam ani jednego pw od doradcy ;)
Ale przerobiłam już wiele for tematycznych i nigdzie nie spotkałam się z takim propagowaniem doradztwa za pieniądze. Wszędzie normą jest, że uczestnicy dzielą sie wiedzą za darmo, tak po prostu - a jak nie chcą, to milczą.
Przez takie postępowanie niestety odnosi się wrażenie, że po pierwsze to forum jest "elitarne" (ale akurat nie w dobrym tego słowa znaczeniu), a po drugie, że noszenie w chuście jest tak szalenie trudne, że jak nie zapłacisz za indywidualne nauczanie, to nie uda ci się bezpiecznie nosić swojego dziecka :( .
Trochę to na głowie stoi...
W sumie niewiele krócej tu jestem, na kilku forach też już w życiu byłam, także "dziecięcych" i mimo wszystko mam wrażenie, że tu to jest "mały pikuś" w stosunku do tego, co sie dzieje na innych - łacznie z wyzwiskami i personalnymi wycieczkami.
A niestety ta dyskusja, jak każda inna, która idzie w dziwnym kierunku, jeszcze raz utwierdza mnie w przekonaniu, że internet zniekształca nasze wypowiedzi i to, co piszemy jest zupełnie inaczej odbierane przez adresata niż chcieliśmy.
Więc... spokojne! :)
Tak, trzeba umieć wiązać, żeby uczyć innych. Ale patrząc na wiązania prezentowane przez niektórych profesjonalnych wydawałoby się doradców - trzeba by odebrać kilku osobom papiery.
Edit - sorry, ale nie wytrzymałam... Może jestem skrzywiona bo nie wiem co jest na blogu i patrzę tylko na ten temat. I brakuje mi tu tego, za co uwielbiałam doradczynie w dziale chustowiązanie, które do dziś są moim wzorem w zakresie formy ale i treści jak kanga czy ithilin - empatii...
Będę chustować trzecie dziecko, doradcą nie jestem, znam kilka doradczyń z Krakowa i okolic, jedna podpinała kangurka szpilką do włosów ,żeby dobrze wyszło na zdjęciu:) a ja w tle stałam i mówiłam co poprawić, no ale co nie doradca może wiedzieć:D Ale przyznam ,że jedną z Krakowa mogę polecić:D:D
Niestety tylko doradca jest w stanie ocenić, że jest na nim masa błędów, a początkująca mama startująca z chustą uznać może tę wiedzę za prawdziwą. I tu widzę problem.
Marta, nie sądzę, widzę błędy i ja. I mimo ,ze Cię kocham:) to jak byłaś zaraz po kursie to nadal widziałm błedy w Twoich wiązaniach- sama je widziałaś, i dopiero doświadczenie w noszeniu zrobiło z Ciebie wg mnie specjalistę. Tak teraz mogę się Ciebie zapytać, i wiem ,że to co mi piszesz, to wiedza nabyta nie wyuczona.I pytam, a Ty profesjonalnie odpowiadasz! Niestety, wielu rzeczy na kursie się człowiek nie nauczy. Życie go tego uczy.
. Prawda jest taka, że konsultacje u profesjonalnych doradców są niezwykle drogie. Rozumiem, że jest to ważna wiedza, ale dla niektórych jedną taką dwugodzinna konsultacja to 1/10 pensji. Chyba nie wiele jest w Polsce specjalistów, którzy wołają takie stawki. Myślę że mało kogo stać na takie konsultacje. I nic dziwnego, że noszenie w chuście nie jest popularne.
To w tej sytuacji zbierałam sie z koleżankami, i uczyłam się najpierw plecaka (sic!), a przy drugim stwierdziłam ,że doszlifuję kangurka. Nie wiem jaki zawód wykonujesz, ale ja mieszkam w Krakowie, zasadniczo drogie miasto i jestem nauczycielem, i konsultacja to nie była 1/10 mojej nauczycielskiej pensji.
Wiecie, pamiętam moje pierwsze dni tu, na forum. Prosiłam o pomoc w ocenieniu wiązań i owszem, kilka osób podpowiedziało, co jest źle, ale jeszcze więcej dostałam na pw wiadomości z "reklamami" doradców. Skrzynka mi się niemal zapchała...
Miałam to samo:) Dlatego pamiętam, jak Rybka ( love), powiedziała ,ze mi pokarze wiązanie w Famidze, to się jej 3 razy pytałam za ile, a ona nie rozumiała pytania.
Z innej beczki, gdzieś zobaczyłam ,posta Zamotanej Żaby , weszłam na bloga złapałam się za głowę, ale z uśmiechem powiedziałam do M, będzie nieprzyjemnie na forum, a on dlaczego? Więc ja na to: z jednej strony niewiele umiejąca świeżynka chce na blogu pomagać mi w "mojej drodze chustowania" z drugiej dziewczyny które często nie wiedzą więcej, ale wpłaciły kasę za kurs doradcy:)
Wg mnie wiele osób powinno zachować dużo więcej pokory, i nieobyta Żaba, i "obyte" po kursie niektóre doradczynie.
Z innej beczki, gdzieś zobaczyłam ,posta Zamotanej Żaby , weszłam na bloga złapałam się za głowę, ale z uśmiechem powiedziałam do M, będzie nieprzyjemnie na forum, a on dlaczego? Więc ja na to: z jednej strony niewiele umiejąca świeżynka chce na blogu pomagać mi w "mojej drodze chustowania" z drugiej dziewczyny które często nie wiedzą więcej, ale wpłaciły kasę za kurs doradcy:)
Wg mnie wiele osób powinno zachować dużo więcej pokory, i nieobyta Żaba, i "obyte" po kursie niektóre doradczynie.
Głos mądrości :beat:
Mayka1981
20-02-2014, 07:25
Widzę, że dyskusja klapła, ale że wstało mi się dzisiaj wcześniej to w cichym domu mogłam sobie na spokojnie z kubkiem herbaty jeszcze o tym wątku podumać.
I myślę, że jest bardzo pouczający - dla każdej ze stron, bo pokazuje, jak mając dobre chęci można się zagalopować. Tylko musi zostać przeczytany na spokojnie i bez emocjia w zasadzie to bez brania uwag "do siebie".
Fajnie jest wiedzieć, że dla kogoś noszenie to nowa i ekscytująca przygoda. Śledziłam onegdaj posty w tym dziale z wypiekami na twarzy, otwierając coraz szerzej oczy, że tyle jest chust, rodzajów, kolorów, firm, uwag do ocenanych wiązań - a wtedy było ich tak z 10% tego, co jest obecnie więc wierzę, że można się zachłysnąć.
Tylko ten zapał i chęć działania dobrze jest zawsze z kimś skonsultować. ZamotanaZaba konsultowała wszak z doradczynią, czyż nie? Może nie idealnie, może nie zgodnie z jakąśtam szkołą, ale z palca sobie niczego nie wyssała. Aż chciałam dzisiaj wejść na bloga żeby zobaczyć w końcu o co ten dym - a bloga nie ma :( Więc ciężko mi ocenić jakąkolwiek jego treść - ale jakbym łażąc po fejsach czy innych blogach znalazła coś, co mi bardzo nie pasuje, co wydaje mi się nieprofesjonalne czy wręcz szkodliwe - to bym napisała do autora co myślę - maila, czy na PW. Pokazywanie palcem, wytykanie błędów publicznie, a przy tym kreowanie się na eksperta - jest, no cóż, nieprofesjonalne...
Ja z tych co zwracają uwagę. Wyssałam chęć do naprawiania swiata z mlekiem matki ;) plus w pracy mi tłuką, że trzeba reagować na zauważane nieprawidowości. Kto widząc błędy na blogu zareagował? Kto napisał do autorki z uwagami? Kto chciał nie zmieszać ją z błotem i pokazać jej "jej miejsce" - ale poprawić rzeczonego bloga/instrukcje tak, aby miały większą wartosć? Ktokolwiek? Jeśli tak - to super! I oby takich osób było jak najwięcej, to z resztą "życzliwych" też sobie człowiek poradzi.
Ale też kurczę - patrząc ile nieprawidłowych informacji - nieprecyzyjnych, nieuaktualnianych czy wręcz po prostu złych jest w sieci - filmików, instrukcji (nawet dużych producentów), opisów, jakichś legend miejskich - naprawdę sądzicie, że jeden blog w te czy we wte robi aż taką różnicę? :hmm:
Z drugiej strony - wkręcając się w jakiekolwiek temat naprawdę dobrze jest robić to, co często radzi się w wątkach poczytalnych - czytać, czytać, czytać. Poprosić o uwagi. A potem przyjąć te uwagi do wiadomości, przemyśleć, zastanowić się, czy mają sens i jak tak - wcielić w życie. Jak nie - olać i robić swoje ;)
Szkoda, że bloga już nie ma - to uważam za największą porażkę tego wątku "o rację", którego tytuł brzmiał przecież "plecak prosty - podpowiedzcie"...
Doradca musi bardzo pilnować tego, co mówi, pisze, pokazuje w sieci - bo to świadczy o nim i o całej społeczności. Pamiętam akcje z początkami Gemy czy Cobry i bardzo niemiło - wspomnienia wróciły. ZamotanaZabo - daj sobie czas i wróć do nas - bo wiedzy i osób, które sie nią dzielą tu jest mnóstwo.
Iiii jeszcze tak na marginesie - może w Warszawie czy innym dużym mieście realia pozwalają na kreowanie renomy doradcy - bo niewątpliwie trzeba umieć zadbać o interesy grupy i odsyłać do profesjonalnych doradców, mających wiedzę i doświadczenie i "to coś". Ale na prowincji na jakiej i ja mieszkam - to nie ma żadnego znaczenia. Serio.
A ukończenie kursu to powinna być kropka nad "i". Utwierdzenie się, że to jest to, nauczenie czegoś nowego, porównanie swojej wiedzy i umiejętności z innymi. Bo tak jak magisterium nie czyni inteligenta, tak kurs nie czyni doradcy. Ale to po prostu mieć (z braku lepszego określenia) wypada...
I tak sobie jeszcze myślę - ktoś widział dyplom z fizjoterapii Zawitkowskiego? Albo z psychologii A.Stein? Z wychowania fizycznego Chodakowskiej? Albo którejś z pań przedszkolanek? Lekarza? Nasze mamy handmejdujące robią tutoriale bez dyplomu czeladnika, przepisy kulinarne w sieci - albo i książkowe - też tworzą amatorzy. Zdajmy się trochę na zdrowy rozsądek odbiorcy. Naprawdę, nie wszystko musi być idiotooporne - choć dobrze by było ;)
Mayka bardzo ci dziękuję za ten post
jagienka
20-02-2014, 11:19
I ja do podziękowań się dołączam :-)
Wysyłane z mojego GT-I9070 za pomocą Tapatalk 2
Mayka - :mighty::mighty::mighty: dziękuję Ci, że jesteś tutaj!
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.