PDA

Zobacz pełną wersję : Noworodek zimą w chuście



Gaja78
28-11-2013, 04:00
Hej, mam elastika LennyLamb (dla męża Manducę) i chciałabym zapytać doświadczone Mamy jak mam ubrać noworodka żeby móc wyjść z nim z domu, w chuście ew. nosidle?

Nie mam kurtki dla dwojga (kupno takowej nie wchodzi w grę), więc pozostaje mi rozpięta zimowa kurtka sprzed ciąży (jestem kilka dni przed terminem i tak chodzę nadal, rozpięta kurtka + sweter). Ewentualnie kurtka męża lub jego grubaśny bezrękawnik ortalionowy. W tym mogę się dopiąć. W swojej się nie dopnę z maluszkiem, bo mam kurtkę zimową b. dopasowaną. Czy mimo tego, mogę nosić noworodka w chuście (nie mam i nie chcę mieć wózka)? Co tak malutkie dziecko powinno mieć na sobie, żeby nie zmarzło przy rozpiętej kurtce?

Kombinezon w roz. newborn jest wielkości niewiele mniejszej od tego, który mam na 3-6 mcy. Czy motać w kombinezon (gruby welurowy, nieortalionowy) i chustę?

Dziękuję Wam serdecznie za wszelkie praktyczne podpowiedzi.
K.

PS. To moje drugie dziecko, ale pierwsze było sierpniowe i wychowywałam je wózkowo, także to mój pierwszy raz w chuście i pierwszy raz z noworodkiem w zimie.

wildhoney
28-11-2013, 07:14
tu sobie poczytaj: http://www.chusty.info/forum/showthread.php/4735-Jak-ubiera%C4%87-gt-gt-gt-JESIE%C5%83-I-ZIMA-lt-lt-lt
a od siebie powiem, że wystarczy kupić jakiś dużo za duży polar i nosić dziecko pod kurtką, zwłaszcza jeśli jest tak małe - nie będziesz musiała go wtedy tak strasznie grubo ubierać, bo Ty go będziesz grzała. Przechodziłam tak dwie zimy - temperatura bywała i -25 stopni.

Judyta
28-11-2013, 07:44
a manduca bedzie dobra jak dzieciątko samo będzie siadało, lepiej zaopatrzyć się jeszcze w chustę tkaną ;)
Ja rowniez polecam dużą kurtkę męża, albo dużą bluzę :)

maryann
28-11-2013, 09:40
jak nie moglam dopiac kurtki pod sama gore to na plecy zarzucalam dziecku jego kurtke a zeby nie spadla zatykalam ja w ramiona chusty-tyle ze nosze w tkanej. Jak kurtka ma kapturek to jest tez dodatkowa oslona na glowke.

nautika
28-11-2013, 09:48
Normalnie pod bluzę lub swetr i kurtkę trochę większą. A malucha wtedy ubierasz w jedną bawełnianą warstwę więcej niż ty masz na sobie. Więc jeśli zamotasz się na koszulkę z długim rękawem, to na malucha dwie koszulki (ew. bodziaki, spiochy) i oczywiście ciepłe butki, skarpetki, getry na nóżki. Jak się z córą już nie dopinałam to obcięłam jej golf tak żeby zasłaniał szyję i ramiona. Ale z malucha możesz całkowicie pod kurtkę schować.
Ja tam nigdy z córą nie zmarzłam, z tęsknotą wspominam ostatnią zimę, bo chodząc prawie cały czas z Modą zawsze było mi ciepło! W czasie spaceru tez się bardzo rozgrzewasz, więc grzejesz malucha. Jak za ciepło się poubieracie, to na pewno wrócicie cali spoceni.

Guest
28-11-2013, 09:59
na duże mrozy osłonkę pentelki miałam, szału z wygodą nie ma ale na duże mrozy czy wiatry przydatna
dodatkowo była wygodna przy wchodzeniu do pomieszczeń bo dwoma ruchami mogłam zdjąć z dziecka żeby się nie zgrzało

monia52
28-11-2013, 14:56
No i wygoda noszenia dziecka pod kurtką polega na tym, że dziecko masz ubrane tak jak w domu, możesz mu tylko dołozyć ciepłe skarpety + czapkę i coś na szyję. Np nosisz dziecko po domu, ono zaśnie, a Ty musisz wyjść, więc bez budzenia go zakładając kurtkę na Was 2 wychodzisz na dwór. Ewentualnie jakiś cieńszy, np polarowy lub wełniany kombinezon zakup.

Gaja78
28-11-2013, 21:50
Dziękuję Dziewczyny!
To mi wiele rozjaśnia w tym temacie.
Monia 52 - właśnie zamierzam kangurować Malutka tez po domu, nie tylko na wyjścia :)
Mąż ma grudzień cały wolny, więc po porodzie nie musze z wyjściami sie spinać, ale od stycznia muszę codziennie odbierać Starszaka ze szkoły. Niby max. 15 min. w jedną stronę pieszo, ale zimy nie przewidzisz czy będzie -2 czy -15 st.

Wildhoney
Dzięki za link. Wczoraj go znalazłam i przebrnęłam przez kilka stron, ale miałam wrażenie, że niewiele jest tam informacji o dzieciach naprawdę maleńkich (kilkudniowych, kilkutygodniowych) lub też opcje bardziej jesienne niż zimowe.

Judyta
Na Mandukę liczyłam choć troszkę, ze wzg. na zintegrowaną wkładkę dla noworodka. No i to miala być opcja dla męża, ale moze zaczekać do wiosny chociaż. Tkaną chetnie zakupię jak ogarnę motanie się chocby w elastyczną, bo jeszcze nie mam pojęcia czy nam się to sprawdzi. Coć w zasadzie powinno, bo innej opcji nie mam.

Dziś spróbowałam opcji: bęzrekawnik gruby (jak kurtka), ortalionowy męża - w to się zapinam z dużym brzuchem to i z noworodkiem dam radę + moja zimówka rozpięta na ręce :) i to chyba najlepsze rozwiązanie :thanks:W ostatnich dniach próbowałam odwrotnie i było mi strasznie niewygodnie. A kurtka męża ma stanowczo za długie rękawy :/
Tu gdzie mieszkam tymczasowo (kanada), kurtka dla dwojga (moze 2 rodzaje znalazlam) do najtańszych nie należy i na dodatek tak nie w moim guście, że szkoda mi kasy. Za te pieniądze zakupiłam fajny zestaw pieluch wielo :heart: bardzo łatwo tu dostępnych i dobrych firm.

Dziękuję i do usłyszenia.

maroussia
28-11-2013, 23:21
Ja chodziłam w kurtce mojego M. o rozm. XXL (ja mam S). Rękawy zapinałam ciasno na rzep, żeby nie zsuwały się i było OK (choć śmiesznie). :) Szyję dodatkowo osłaniałam kominem: siebie owijałam raz, a resztą małą osłaniałam (plecy, główkę).

Gaja78
29-11-2013, 17:46
Czy pod bezrękawnik, kurtkę, polar wiążę noworodka w kieszonkę, naciągam chustę na główkę i powinien on być tak jakby w pionie? Czy wiązanie kołyska i maleństwo bardziej leży w poprzek?

monia52
29-11-2013, 21:34
Myślę że pisząc o kurtkach nikt nie miał na myśli wiązań w kołyskę a raczej wiązania w pionie. Na początek kangurek, chyba lepiej od kieszonki.
Najlepiej jakby się jakiś doradca wypowiedział:-)

Wysyłane z mojego MT11i za pomocą Tapatalk 2

wildhoney
29-11-2013, 21:46
Pod ubranie tylko i wyłącznie dziecię w pionie. Nie naciągaj na jego główkę chusty, tu lepiej sprawdzi się ciepła czapka ;-) - ja moją Morgulinę ubierałam w polarowy bezrękawnik z kapturem, jak było zimno, to zawsze kapturek dawał ochronę przed zimnem i wiatrem.

melodi
03-12-2013, 20:29
My zazwyczaj nosiliśmy się w kurtce XXL, młody ubrany jak w domu, na siebie ubieraliśmy wielki sweter, kurtkę, i tyle. Jak był większy ( a zima trwała jeszcze trochę po wielkanocy ;) ), ubierałam młodego w taki jesienny kombinezon kombinezon, czapkę, na to gruby sweter typu namiot XXL, i na to płaszcz zimowy, rozpięty oczywiście bo nie dało się dopiąć.
A ubrania takie większe łatwo na szmatlandach upolować, lub na prawdę za grosze na allegro :)

panthera
03-12-2013, 20:47
ale jak masz elastyka to wiązanie tylko do elastyka. można tez sobie zrobić osłonkę z kocyka albo do normalnej kurtki uszyć (lub krawcową poprosić) wstawkę która pozwoli nosić w swojej własnej nawet bardzo dopasowanej kurtce.
co do manducy - ta wkładka dla noworodka to troche pic na wode niestety. tez mam manducę i nie dało się mimo wielu prób uzyskać prawidłowej pozycji Macka dopkuki nie skończył pół roku (nie siadał jeszcze ale był na tyle duży ze pozycja była taka sama jak w chuście. no i jeśli o nóżki chodzi i zabkę - to jest taki moment ze wkładka jest za wąska panel za szeroki i jakby nie zapiąć to albo zbyt szeroko odwiedzione nózki albo za słabo dociągnięte plecy. akurat wiązanie elastyka jest na tyle proste (no i nie trzeba za każdym razem po wyjęciu wiązać ponownie) - ze mąż powinien sobie spokojnie poradzić. każde nosidło u tak malutkiego dziecka powinno być idealnie dopasowane a to możliwe w szytym tylko konkretnie na wymiar ( a ze maluchy szybko rosną trzebaby było szybko zmieniać na większe, co się nie bardzo opłaca).

zbyt gruby kombinezonik na dziecku zaś, oraz wiązanie na kurtkę tez bardzo utrudni czy wręcz uniemożliwi uzyskanie prawidłowej pozycji (i jej ocenę), to dobre raczej dla dzieci już samobieżnych.

Karolcia
03-12-2013, 21:04
Przerobiłam ten temat doświadczalnie zeszłej zimy.
Zdecydowanie najłatwiej, najpraktyczniej i najprzyjemniej zamotać maluszka pod kurtkę. W kombinezonie będzie ci ciężko , bo ubranie będzie miał za duże i nie wyczujesz go.

Możesz zaopatrzyć się w ciepły polar, osłonkę dla maluszka, albo doszyć prostokątny panel z kapturkiem wpinany do Twojej kurtki na zamki. Powiększyłam w ten sposób swoją kurtkę i mogę ją nosić na dwa sposoby - normalnie sama albo dopinam panel i wtedy jestem z dzieckiem. Wtedy i dziecku i Tobie jest cieplej:)

Gaja78
05-12-2013, 19:30
Dzięki, za radę co do Manduki. Tak myślałam, że co innego nasze wyobrażenie a co innego praktyka ;) Mogę poczekać do 5-6 m-ca. Malutek nie będzie jeszcze taki ciężki dla mnie. W kazdym razie bedzie na pewno ważył mniej, niż dzwigam na sobie teraz na finiszu ;) Ze znalezieniem secondhandowego polaru nie będzie problemu. Nie chciałam tylko inwestować w kurtke dla dwojga (z wypinanym panelem), jeśli to co mam do dyspozycji tutaj w ogóle nie jest w moim guście i nie chcę tego nosić we 2 ani w pojedynkę. Juz niedługo się pomotamy w praktyce. Najważniejsze, że nie przyjdzie mi do głowy wsadzić synka w kombinezon i potem upychać w elastiku ;) Thx
ale jak masz elastyka to wiązanie tylko do elastyka. można tez sobie zrobić osłonkę z kocyka albo do normalnej kurtki uszyć (lub krawcową poprosić) wstawkę która pozwoli nosić w swojej własnej nawet bardzo dopasowanej kurtce. co do manducy - ta wkładka dla noworodka to troche pic na wode niestety. tez mam manducę i nie dało się mimo wielu prób uzyskać prawidłowej pozycji Macka dopkuki nie skończył pół roku (nie siadał jeszcze ale był na tyle duży ze pozycja była taka sama jak w chuście. no i jeśli o nóżki chodzi i zabkę - to jest taki moment ze wkładka jest za wąska panel za szeroki i jakby nie zapiąć to albo zbyt szeroko odwiedzione nózki albo za słabo dociągnięte plecy. akurat wiązanie elastyka jest na tyle proste (no i nie trzeba za każdym razem po wyjęciu wiązać ponownie) - ze mąż powinien sobie spokojnie poradzić. każde nosidło u tak malutkiego dziecka powinno być idealnie dopasowane a to możliwe w szytym tylko konkretnie na wymiar ( a ze maluchy szybko rosną trzebaby było szybko zmieniać na większe, co się nie bardzo opłaca). zbyt gruby kombinezonik na dziecku zaś, oraz wiązanie na kurtkę tez bardzo utrudni czy wręcz uniemożliwi uzyskanie prawidłowej pozycji (i jej ocenę), to dobre raczej dla dzieci już samobieżnych.

panthera
05-12-2013, 19:34
jak znajdziesz cienki polarowy pajacyk - to pod chustę może być jak będzie bardzo zimno. a w największe trzaskające mrozy to i tak z noworodkiem lepiej nie wychodzić.

Gaja78
05-12-2013, 23:01
Dzięki za wszelkie rady :) Mam taki pajacyk noworodkowy i chyba ze 2-3 na potem, po 3 mcu. Mam też pajaca bawełnianego tylko takiego grubaśnego. Zimę jakoś przetrwamy. Dwie ostatnie w Kanadzie były dużo cieplejsze niż w PL, bo raptem dwa razy było tylko -17 st.C, a tak miła zima na 0/-2/-5 st C i dużo słonca, przynajmniej w TO nad jeziorem.
jak znajdziesz cienki polarowy pajacyk - to pod chustę może być jak będzie bardzo zimno. a w największe trzaskające mrozy to i tak z noworodkiem lepiej nie wychodzić.

malgos
05-12-2013, 23:26
O, przeżyłam kiedyś zimę w Toronto, miło ją wspominam, bardzo zdrowe to mroźne powietrze (ja tam się dopiero wyleczyłam z zatok, które przywiozłam z PL), ale też niezłe ekstremum tam jest, jak przyjechałam to bylo -30 stopni i wiał silny wiatr od jeziora. Moja ulubiona temperatura w Toronto to było tak ok. -15 stopni.

Są tez takie polarkowe pajacyki lekko ocieplane, możesz wypróbować. No i wełniana chusta, która cieplutko grzeje.

Gaja78
06-12-2013, 01:45
Z chustą motać się bedziemy po raz pierwszy (za dwa dni dobijam do 39 tc.). Zaczynam na elastiku i na wełnę, nie pozwolę sobie raczej dopóki nie zobaczę, że to zdaje egzamin. Choć po prześledzeniu forum e-dziecko i próbie wyszukania info czy ktoś wychował dziecko od poczatku bez wózka - przeczytałam, że trzeba być mega sknerą i chorą na umyśle żeby noworodkowi wózka w zimie nie kupić ;) Na szczęście za chwilę bedę mamą po raz drugi i zamiast wziąć to do siebie i biegiem kupić jakąś wypasioną gondolę na resorach, szperałam dalej i z ulgą trafiłam na to forum: chusty.info :)))) Starszaka już dobre kilka lat temu w PL, próbowałam motać w 7 m-cu życia, gdy odkryłam chusty, ale mu się nie spodobało te pierwsze kilka razy i za szybko sie pewnie poddałam. To prawda. Od jeziora to potrafi czasem wiać nieźle, co jest zbawienne tylko latem (upalne, wilgotne bardzo) i wtedy spacer czy kapiel na plaży jest wybawieniem z tym wiaterkiem. Ale choc mieszkam blisko jeziora, w downtown, to 30 min tramwajem na północ juz tego nie czujesz zupełnie, bez względu na porę roku. Choc na początku października były tu jeszcze upały w tym roku, obawiam się, że w koncu trafi nam się taka zima, jak ostatnio w EU - mrozy po -30 st. i nie będę miała jak z Malutkiem, odebrać Starszaka ze szkoły. Ale może nie warto martwić się na zapas, bo zaraz przerwa swiąteczna i na pogodę i tak wpływu nie mam.
O, przeżyłam kiedyś zimę w Toronto, miło ją wspominam, bardzo zdrowe to mroźne powietrze (ja tam się dopiero wyleczyłam z zatok, które przywiozłam z PL), ale też niezłe ekstremum tam jest, jak przyjechałam to bylo -30 stopni i wiał silny wiatr od jeziora. Moja ulubiona temperatura w Toronto to było tak ok. -15 stopni. Są tez takie polarkowe pajacyki lekko ocieplane, możesz wypróbować. No i wełniana chusta, która cieplutko grzeje.

dirk5
06-12-2013, 10:03
Syn urodzony w grudniu, wózka nie tolerował, zatem wszystkie spacery w chuście. Kurtka męża, ale w związku z brakiem specjalnego odzienia na okazję, bardzo polecam golf dla dwojga - karczek i plecki malucha chronione, Twój dekolt i szyja takoż.

Skarpetuchy ciepłe na nóżki młodziaka - i już, można spacerować. Rewelacja, bo bez ubierania malucha w te wszystkie koszmary ciuchowe :).

Gaja78
06-12-2013, 20:50
Ach, serce mi rośnie, gdy czytam, że bez wózka "da się" od początku, bez najmniejszych problemów :) i to zimą! Mój też będzie grudniowy! Dziękuję :)
Syn urodzony w grudniu, wózka nie tolerował, zatem wszystkie spacery w chuście. Kurtka męża, ale w związku z brakiem specjalnego odzienia na okazję, bardzo polecam golf dla dwojga - karczek i plecki malucha chronione, Twój dekolt i szyja takoż. Skarpetuchy ciepłe na nóżki młodziaka - i już, można spacerować. Rewelacja, bo bez ubierania malucha w te wszystkie koszmary ciuchowe :).