PDA

Zobacz pełną wersję : jak nosić roczniaka?



eloiz
02-11-2013, 16:13
Chyba pierwszy raz jestem w sytuacji związanej z moim dzieciem, kiedy nie wiem, co robic.
Od kilku tygodni młody bardzo cierpi w wózku. Jedziemy gdzieś i po kilku minutach muszę go wyjąć i nieść. Na rękach za długo nie dam rady. Zawsze mam też ze sobą manducę, ale nawet z niej się wyrywa.
Mały był bardzo intesywnie chustowany przez pierwsze pół roku, potem chustę odłożyłam (chustowałam w domu, w chuscie zaliczał wszystkie drzemki).
No i mam problem, bo przecież nie spędzi całej zimy w domu, do czasu, kiedy nauczy się chodzić. Nie rozumiem, o co chodzi z manducą, co jest w niej tak niewygodnego?
Może wrócić do chusty? wiązać w 2x?
Noszę go z przodu i nie ma szansy na noszenie na plecach (temat przerabiałam kilkakrotnie, także za sugestię o plecach podziękuję, nie dam rady go wrzucić).

Kasia.234
02-11-2013, 16:16
Noszę go z przodu i nie ma szansy na noszenie na plecach (temat przerabiałam kilkakrotnie, także za sugestię o plecach podziękuję, nie dam rady go wrzucić).
sama sobie odpowiedziałaś już
skoro tylko z przodu i manduca odpada, to zostaje chusta i wiązania, które można wiązać na przedzie - czyli kieszonka, 2x albo kangurek - do wyboru

ja nosiłam roczniaka i nawet dwulatka z przodu, w chuście, w 2x, ale był drobny i niezbyt ciężki

espejo
02-11-2013, 16:41
Pokombinuj z manducą - reguluj stosownie do ubranka (jak cieple i grube to jest bardziej niewygodne, wiadomo) - panel zapięty, wtedy ma rączki wolne, lub odpięty zamek - wtedy się bardziej chowa do srodka - dziecko:) - wiem, to wszystko oczywiste niby, ale jak się dobrze dopasuje to naprawdę widać, że dziecku lepiej.
Polecam manducę na biodrze na krotsze dystanse - moj mlodszy tez tak mial, zadne inne noszenie przez jakis czas nie wchodzilo w grę, manduca na biodrze ratowala mi życie.

eloiz
02-11-2013, 16:42
Zastanawiam się ciągle, co mu w tej manducy nie pasuje. Wygina się do tyłu, więc może źle dociągam? Kurcze, nie wiem. Jeszcze się zastanawiam, czy może MT miałoby sens.

espejo
02-11-2013, 16:46
Zastanawiam się ciągle, co mu w tej manducy nie pasuje. Wygina się do tyłu, więc może źle dociągam? Kurcze, nie wiem. Jeszcze się zastanawiam, czy może MT miałoby sens.

Moj chcial patrzeć, gdzie jedzie:) na biodrze lepiej widzial
wyjęte ręce tez dają dziecku wiecej swobody
MT dla roczniaka z mojego doswiadczenia moze miec sens tylko na plecach, ale ja malo w MT nosilam

eloiz
02-11-2013, 16:50
No ok, to spróbuję jeszcze raz na boku.
W sumie manduca jest pioruńsko niewygodna dla mnie, więc tym bardziej dla małego.
W ostatnią niedzielę próbowałam go nieść na boku w manducy; trochę usiedział, ale ja nie dałam rady.

espejo
02-11-2013, 16:53
No ok, to spróbuję jeszcze raz na boku.
W sumie manduca jest pioruńsko niewygodna dla mnie, więc tym bardziej dla małego.
W ostatnią niedzielę próbowałam go nieść na boku w manducy; trochę usiedział, ale ja nie dałam rady.

jeszcze kołkowa moze być lub wiazanie tkanej na boku - ale ja wolałam manduce, tylko na krotkie dystanse jednak

zewelinal
02-11-2013, 16:56
a czemu manduca jest pieruńsko niewygodna

olmis
02-11-2013, 19:01
pouch + MT na plecy, w zależności od sytuacji i jak długie noszenie

eloiz
02-11-2013, 21:26
po prostu jest, wpija mi się w ramiona, w ogóle jest bardzo niewygodna, zwłaszcza w porównaniu z chustą, ale założenie to minuta, a chusty motać w terenie nie będę raczej (bo też co z dzieciem zrobić? na ziemię go nie posadzę)

Pat
02-11-2013, 22:34
Zastanawiam się ciągle, co mu w tej manducy nie pasuje. Wygina się do tyłu, więc może źle dociągam? Kurcze, nie wiem. Jeszcze się zastanawiam, czy może MT miałoby sens.

Roczniak na przodzie i w stanie czuwania - to nie bardzo idzie w parze... Są dzieci, które to tolerują, ale reguła wygląda inaczej, niestety. Do uśpienia to jeszcze, jeszcze, ale do spacerów będzie trudno.
Kółkowa ok, ale nie na długie dystanse.

Magenta
02-11-2013, 23:24
moja mała lubi być z przodu, moje plecy już nie ;-) jednak 10 kilo żywego hiphopu nie na mój krzyż(który de facto po ciąży z nią właśnie daje mi w kość) ale jedno co mi w chusto/nosidło wiązaniu wychodzi, to pewność wrzucania dzieciaka na plecy, samo wiązanie takie se(no chyba że w nosidle), tak więc ja namawiam do prób i to wielokrotnych w domu, nad łóżkiem, materacem, lub z asekuracją, nie pożałujesz, możesz wychodzić np. z domku z dzieckiem na plecach, a potem na spacerze po wyjęciu zakładać z przodu, dopóki nie nabierzesz pewności ;-)

soh
03-11-2013, 00:08
Majka jak rok miała tez mi sie w mietku do tylu wyginala, zwykle jak sie jej nudzilo po prostu, tzn na dłuższych spacerach. Kalinie juz sie nie nudzilo, Majka zawsze borykala obok nas i było na co popatrzeć. Sumire za to ciągnie mnie za włosy. Cieżko dochodzić wszystkim ;)

Ja tez namawiam do prób z noszeniem na plecach. Mi kilka miesięcy zajęło zanim zaczęłam Majke spokojnie wrzucać. A do roku nosilam ja w elastyku i tylko z przodu, potem mietka kupiłam, na początku tez z przodu, potem na plecy bo jednak za ciężka była nawet na 20min z przodu. Ale zagadywac etc trzeba było, lub coś w lapki do zabawy (szyszka, kijek, listek jakiś mało zjadliwy). Potem juz poszło z górki.
A to naprawdę życie ułatwia, zakupy, poczta to zupełnie inna bajka, matce lżej to i dziecko sie uspokaja. I proponuje na początek wrzucić (choćby i przy pomocy męża) na plecy i szybko na spacer/do sklepu, niech maluch nauczy sie kojarzyć jazdę na plecach z czymś ciekawym, to bedzie zupełnie inaczej współpracować :)

owieczka33
03-11-2013, 23:27
Roczniak na przodzie i w stanie czuwania - to nie bardzo idzie w parze... Są dzieci, które to tolerują, ale reguła wygląda inaczej, niestety. Do uśpienia to jeszcze, jeszcze, ale do spacerów będzie trudno.
Kółkowa ok, ale nie na długie dystanse.
Zgadzam się z Pat. Dziecko z przodu ma ograniczony widok i może się wyginac by zobaczyc więcej. Jest ciekawe życia, to normalne :)
Piszesz, że na plecach, nie, bo próbowałaś i Wam nie wyszło. Wiesz... wszystko jest trudne aż stanie się łatwe. Też kiedyś walczyłam z plecakiem, dziś wrzucam Niunie na plecy w domu, na spacerze, szybko i bez problemów. A może nosidło na plecach?
Może zaprosisz do domu doradcę i razem pokombinujecie co dla Was będzie najlepsze?
Kólkowa, to świetny wynalazek, uwielbiam ją...... na krótkie dystanse. Na codzienne 2 godzinne spacery bym nie wyszła z dzieckie, które przecież rośnie i będzie coraz cięższe...
No i jeszcze jedno rozwiązanie- skoro maduca Ci sie wpija w ramiona, może inne nosidło? Jest ich tyle do wyboru- mietki, ergo róznych firm...

maroussia
03-11-2013, 23:43
A dlaczego piszecie, żeby roczniaka wrzucać na plecy? Niech sam wchodzi. Najlepiej przesuwać go z biodra. Moja na początku nie wiedziała o co chodzi, a teraz już współpracuje w czasie motania w chustę, czy wkładania w nosidło. Nie mogę kucnąć, bo od razu gramoli mi się na plecy. :)

Magenta
04-11-2013, 00:02
ja to tak metaforycznie określiłam, sposobów montażu na plecach jest kilka, ja z tych co z biodra na plecy ładują, do nosidła wystarczy, a w chustowaniu to mi się wydaje, że umieszczenie porządne w tobołku i wrzucenie na plecy załatwia połowę dociągania, sama marzę o takim wrzucaniu na plecy (niestety mam brak współpracy z drugiej strony) bo ja im dłużej umieszczam i dociągam chustę z dzieckiem na plecach, tym bardziej potem cierpię, ale to ja.