PDA

Zobacz pełną wersję : no i stało się:)



dorcik81
23-04-2009, 11:40
no i stało się....moja córka zrobiła się antywózkowym dzieckiem.od kliku dni każda próba włożenia jej do wózka kończy się albo dziką histerią już w domu albo po chwili w trakcie spaceru...i co wtedy?motamy na szybko gdzieś na ławce robiąc przedstawienie dla przechodniów :) i wiecie co?dobrze mi z tym :D nie sadziłam,że można tak pokochać kawałek szmaty.i wcale nie chodzi mi o wolne ręce(choć to też się przydaje) i możliwość wejścia tam gdzie chce tylko o to bezcenne poczucie bliskości z dzieckiem.

i tak sobie myślę czy ten stan zakochania trwa cały czas czy to tylko tak na początku?

pozdrawiam wiosennie:)

dorcik81
23-04-2009, 11:40
no i stało się....moja córka zrobiła się antywózkowym dzieckiem.od kliku dni każda próba włożenia jej do wózka kończy się albo dziką histerią już w domu albo po chwili w trakcie spaceru...i co wtedy?motamy na szybko gdzieś na ławce robiąc przedstawienie dla przechodniów :) i wiecie co?dobrze mi z tym :D nie sadziłam,że można tak pokochać kawałek szmaty.i wcale nie chodzi mi o wolne ręce(choć to też się przydaje) i możliwość wejścia tam gdzie chce tylko o to bezcenne poczucie bliskości z dzieckiem.

i tak sobie myślę czy ten stan zakochania trwa cały czas czy to tylko tak na początku?

pozdrawiam wiosennie:)

sowa_m
23-04-2009, 11:54
u nas już rok...dzieć mój jak widzi wozek to się drze, z nianią na poczatku jeździla, a teraz ma to gdzieś. wiec siedzą na ogródku i tyle. a dla mnie wózek jest nieobsługiwalny

sowa_m
23-04-2009, 11:54
u nas już rok...dzieć mój jak widzi wozek to się drze, z nianią na poczatku jeździla, a teraz ma to gdzieś. wiec siedzą na ogródku i tyle. a dla mnie wózek jest nieobsługiwalny

lemonka
23-04-2009, 11:55
U mnie stan trwa cały czas. Nieco wkurzalam sie zimą, ale to do przezycia bylo :)

lemonka
23-04-2009, 11:55
U mnie stan trwa cały czas. Nieco wkurzalam sie zimą, ale to do przezycia bylo :)

anialodz
23-04-2009, 11:57
nie wiem jak moja zareagowalaby na wozek ale mam przeczucie ze nie bylaby zachwycona.

anialodz
23-04-2009, 11:57
nie wiem jak moja zareagowalaby na wozek ale mam przeczucie ze nie bylaby zachwycona.

melkaj
23-04-2009, 11:58
Ten stan zakochania trwa cały czas, nie tylko na początku - oczywiście piszę to z własnego doświadczenia.
My od kiedy się "chustujemy" - a trwa to już przeszło 20 miesięcy, Kaja siedziała w wózku może dwa razy. I nie tylko jej jest tak dobrze, ale mi również - nie tylko dobrze ale przecudnie!!!!
Teraz już część spacerów odbywa się na nóżkach. Chustę jednak mam zawsze w torbie. Często bywa tak, że gdy Kaja się zmęczy spacerowaniem, sama mówi, że chce do chusty albo, że chce spać. Po wsadzeniu do kółkowej, chowa rączki, przytula się, zamyka oczy i zasypia w dwie minuty.

A tak po za tym wszystkim - to mam w niej wspaniałą towarzyszkę do rozmów podczas noszenia. Sama jestem gadułą i nie wyobrażam sobie nie odzywania się do dziecka. W chuście od czasu kiedy zaczęłam ją nosić - stale opowiadam jej co widzimy, słyszymy. Jak skończyła rok sama zaczęła mówić dużo i wyraźnie. Teraz razem dyskutujemy, śpiewamy, mówimy wierszyki - jak byłoby to możliwe w wózku, kiedy zazwyczaj spacerówki są tyłem do rodzica a dookoła szum ulicy????

melkaj
23-04-2009, 11:58
Ten stan zakochania trwa cały czas, nie tylko na początku - oczywiście piszę to z własnego doświadczenia.
My od kiedy się "chustujemy" - a trwa to już przeszło 20 miesięcy, Kaja siedziała w wózku może dwa razy. I nie tylko jej jest tak dobrze, ale mi również - nie tylko dobrze ale przecudnie!!!!
Teraz już część spacerów odbywa się na nóżkach. Chustę jednak mam zawsze w torbie. Często bywa tak, że gdy Kaja się zmęczy spacerowaniem, sama mówi, że chce do chusty albo, że chce spać. Po wsadzeniu do kółkowej, chowa rączki, przytula się, zamyka oczy i zasypia w dwie minuty.

A tak po za tym wszystkim - to mam w niej wspaniałą towarzyszkę do rozmów podczas noszenia. Sama jestem gadułą i nie wyobrażam sobie nie odzywania się do dziecka. W chuście od czasu kiedy zaczęłam ją nosić - stale opowiadam jej co widzimy, słyszymy. Jak skończyła rok sama zaczęła mówić dużo i wyraźnie. Teraz razem dyskutujemy, śpiewamy, mówimy wierszyki - jak byłoby to możliwe w wózku, kiedy zazwyczaj spacerówki są tyłem do rodzica a dookoła szum ulicy????

lemonka
23-04-2009, 12:00
A tak po za tym wszystkim - to mam w niej wspaniałą towarzyszkę do rozmów podczas noszenia. Sama jestem gadułą i nie wyobrażam sobie nie odzywania się do dziecka. W chuście od czasu kiedy zaczęłam ją nosić - stale opowiadam jej co widzimy, słyszymy. Jak skończyła rok sama zaczęła mówić dużo i wyraźnie. Teraz razem dyskutujemy, śpiewamy, mówimy wierszyki - jak byłoby to możliwe w wózku, kiedy zazwyczaj spacerówki są tyłem do rodzica a dookoła szum ulicy????

I to jest jeszcze jeden wielki plus chustowania :)

lemonka
23-04-2009, 12:00
A tak po za tym wszystkim - to mam w niej wspaniałą towarzyszkę do rozmów podczas noszenia. Sama jestem gadułą i nie wyobrażam sobie nie odzywania się do dziecka. W chuście od czasu kiedy zaczęłam ją nosić - stale opowiadam jej co widzimy, słyszymy. Jak skończyła rok sama zaczęła mówić dużo i wyraźnie. Teraz razem dyskutujemy, śpiewamy, mówimy wierszyki - jak byłoby to możliwe w wózku, kiedy zazwyczaj spacerówki są tyłem do rodzica a dookoła szum ulicy????

I to jest jeszcze jeden wielki plus chustowania :)

kamaal
23-04-2009, 12:09
I tak trzymać!
A taki stan trwa nawet jak dziecko zaczyna chodzić i z chusty ucieka :wink: a jak się je czasem złapie i uda się do chusty zapakować to jest to nawet lepsze uczucie niż poczatki noszenia :lol:
Przynajmniej u mnie :lol:

Ps. a na których ławkach się motacie? Przyjdę na przedstawienie ;)

kamaal
23-04-2009, 12:09
I tak trzymać!
A taki stan trwa nawet jak dziecko zaczyna chodzić i z chusty ucieka :wink: a jak się je czasem złapie i uda się do chusty zapakować to jest to nawet lepsze uczucie niż poczatki noszenia :lol:
Przynajmniej u mnie :lol:

Ps. a na których ławkach się motacie? Przyjdę na przedstawienie ;)

dorcik81
23-04-2009, 16:55
I tak trzymać!
A taki stan trwa nawet jak dziecko zaczyna chodzić i z chusty ucieka :wink: a jak się je czasem złapie i uda się do chusty zapakować to jest to nawet lepsze uczucie niż poczatki noszenia :lol:
Przynajmniej u mnie :lol:
:D
Ps. a na których ławkach się motacie? Przyjdę na przedstawienie ;)
to zależy gdzie histeria dopadnie :D
najczęściej gdzieś w centrum(małpi gaj) a jak trzeba to i na środku chodnika:)
także zapraszamy :D

dorcik81
23-04-2009, 16:55
I tak trzymać!
A taki stan trwa nawet jak dziecko zaczyna chodzić i z chusty ucieka :wink: a jak się je czasem złapie i uda się do chusty zapakować to jest to nawet lepsze uczucie niż poczatki noszenia :lol:
Przynajmniej u mnie :lol:
:D
Ps. a na których ławkach się motacie? Przyjdę na przedstawienie ;)
to zależy gdzie histeria dopadnie :D
najczęściej gdzieś w centrum(małpi gaj) a jak trzeba to i na środku chodnika:)
także zapraszamy :D

nisiek_p
23-04-2009, 17:42
U nas wózek był od początku raczej nieakceptowalny, ale u babci i dziadka to i owszem.
Teraz i tam wózek stał się be. No i mały kłopot, bo babcia i dziadek raczej się nie zamotają :roll: Na szczęście kłopot jeszcze niedużo waży a i działka jest bliziutko, więc można po prostu na rączkach :lol:

dorcik81
23-04-2009, 19:50
U mnie stan trwa cały czas. Nieco wkurzalam sie zimą, ale to do przezycia bylo :)
no właśnie,zima to chyba nie najlepszy okres na chustowanie...ale tym będę się martwić za kilka miesięcy.póki co cieszymy się wiosennym słońcem:)

milorzab
24-04-2009, 08:43
Moje dziecko lubi wózek, lubi chustę :) Lubi kotlecik,czekoladę, sałatę, mamę i tatę :D generalnie wszystko lubi.
Ignaś czyli najstarszy nie cierpiał wóżka. On był moim najbardziej chustowym dzieckiem, ale wtedy nie znałam chusty. Nosiłam go w makabrycznym nosidełku, które zawsze było z nami. Wystarczył powiew wiatru -a on już chciał na ręce. Nigdy nie polubił wózka.
Bliskość w chuście cieszy nas cały czas. Już dwa lata.

Mayka1981
24-04-2009, 09:19
a mój jeszcze jakoś zdzierży, chociaż pół godziny jest darcia sie potem zasypia - ale budzi się jak tylko kółka się już nie kręcą i w ogóle lubi bardziej pionowe pozycje (w kołyskę się nie dał zapakować bo się usztywniał i decha się z niego robiła, a jak tu dechę w chustę wsadzić żeby się przytuliła? :roll: )

więc raczej to ja coraz mniej lubię wózek - bo nie ma marudzenia i jakoś mi się fajniej chodzi jak widzę, że panicz się ciekawie rozgląda i mogę go poklepać po pleckach i pocmokać w czółko kiedy tylko mam ochotę :D

dorcik81
24-04-2009, 10:00
a dziś nas ciężki wózkowy dzień czeka.chusta w praniu:( po tym jak omiotła kurz z otwockich chodników nie nadawała się,żeby dziecko w nią zamotać...


i to jest kolejny argument za tym,że musimy mieć drugą na zmianę:)) tylko jak męża przekonać????

natasszzka87
24-04-2009, 15:12
I moje dziecko stało się antywózkowe.. Dziś po wizycie w sklepie, na większe zakupy wybraliśmy się wózkiem rzecz jasna, dźwigać toreb nie będę :P i to był błąd. Po krótkiej drzemce mój syn w ryk, bron Boże w wózku, tylko na rączki, nie dosyć, że chustę zostawiłam w domu to pchałam ciężki wózek z zakupami i dzieckiem na rękach :|

Morał jeden--> zawsze chustę ze sobą :lol:

P.S W sumie cieszę się, że wózek pójdzie w odstawkę bo mamy go już dość :lol:

forgetit
24-04-2009, 15:40
Dziś po wizycie w sklepie, na większe zakupy wybraliśmy się wózkiem rzecz jasna, dźwigać toreb nie będę :P i to był błąd.
Co do zakupów polecam torbę na kółkach. Sprawdza się nie tylko przy dziecku w chuście, ale również przy dziecku chodzącym. A w torbie oczywiście spoczywa chusta, jakby tak dziecię się umęczyło i potrzebowało na ręce.

dorcik81
24-04-2009, 16:57
forgetitświetny pomysł z tą torbą na kółkach bo dźwigać siaty to troszkę niewygodnie

a my jakoś przetrwałysmy.dobrze,że chusta już prawie wyschła:)

anialodz
25-04-2009, 19:04
o rany, wiecie co sie stalo, dostalam dzis w prezencie wozek od rodziny...co prawda uzywany ale i tak mi glupio ze pieniadze wydali choc wiedza ze ja antywozkowa i chuste popieraja. ale ciocia stwierdzila ze ona tez chce z mala na spacer czasem isc a poza tym jak bede u nich to nie ma gdzie dziecka posadzic a tak bedzie w sam raz. no i w sumie ten wozek zostal tam u nich bo ja wiem ze i tak nie bede go taszczyc z 4 pietra czy po ulicach.
a moje dziecko 3 razy dzisiaj w tym wozku na spacerze bylo i bardzo zadowolone..

Mayka1981
25-04-2009, 19:56
ależ wózek dla cioć, babć i ewentualnych sąsiadek które chcą wyjść z dzieckiem na spacer to dobry pomysł, nie każdy chce się motać (moja mama mi powiedziała że ona by się bała i woli powozić wózkiem...)
a tak będziesz miała ciocię dumną i bladą jak wyjedzie na ulice na przechadzkę z pięknym dzieckiem :applause:

przecież nikt Cię na siłę do tego wózka nie przywiąże :lool:

a córa też nie zdrajczyni, że się jej podobało - możesz wręcz tego używać jako argumentu, że chusta wcale nie sprawia iż dziecko się uzależnia od ciągłego noszenia i od mamy...

jak dla mnie same plusy :jump:

ale chusta i tak lepciejsza jest od wózka - wiadomo...

anialodz
25-04-2009, 20:07
a co jesli przestanie lubic chuste przez ten wozek? juz mi sie wykreca na wszystkie strony i chyba wolalaby przodem do swiata...

manna
25-04-2009, 22:34
więc raczej to ja coraz mniej lubię wózek -


I tu się zgodzę

Mayka1981
25-04-2009, 23:18
a co jesli przestanie lubic chuste przez ten wozek? juz mi sie wykreca na wszystkie strony i chyba wolalaby przodem do swiata...

nie przestanie, raczej jej na to nie pozwolisz :twisted:
mój też w wózku daje się wozić babciom - a mamie już nie,
zresztą w ogóle uznaje raczej pionowe pozycje i się rozgląda - jak trzymam na rękach to wysoko na ramieniu - to daje radę;
albo w poziomie, ale na ręce brzuszkiem w dół :hide:

dziecia mamy w prawie identycznym wieku :baby: i mój się robi bardzo ciekawy świata i wyrywa się z wszystkiego - dziś tak wył w chuście że polazłam w las się schować :hide: i dopiero jak zasnął to wyszłam do ludzi :lool: żeby mnie nikt nie posądził o znęcanie się nad dzieckiem :roll:

dorcik81
26-04-2009, 09:46
na pewno nie przestanie lubić chusty :) to działa tylko w drugą stronę.moja jak poznała chustę i spacery w niej przestała lubić wózek,no da się powozić 1-1,5 tak na drzemkę a później ryk i do chusty myk :D

beannshi
29-04-2009, 12:28
A ja mysle ze to nie chodzi o sama chuste a raczej o bliskosc :)

Przeciez dzieciaki nie lubia chust za ich kolor, fakture, nosnosc itd. a za to ze moga byc blisko nas. Wiec mysle ze obawy ze przestanie lubic chuste sa nieuzasadnione.

A kiedy i tak bedzie wolalo wlasne nogi niz chuste czy rece mamy. Az do czasu kiedy sie zmeczy :)

lemonka
29-04-2009, 14:25
No wlasnie, póki się nie zmeczy :) U nas wózka od dawna nie ma, w chuscie noszę, czasem nawet na 2 godzinny spacerek :) Młody biega jak mała koza, ale w chuscie lubi być. Oby jak najdłuzej bo wózka nie chcialabym juz kupować a jego male nózki pewnie jeszcze dlugo beda sie meczyly.