Zobacz pełną wersję : na rower w chuście??
pszczoła
21-04-2009, 09:59
Już od dłuższego czasu myślę o tym. Bardzo chcielibyśmy urządzać sobie wycieczki rowerowe całą rodziną, ale mała ma 8 miesięcy i jakoś nie wyobrażam sobie posadzić ją do tego fotelika (przesadzam?? :hide: ).
Czy zapakowanie ją w chustę jest rozsądne, bezpieczne i w ogóle?
Mam nadzieję, że to nie jest pytanie z gatunku idiotycznych :oops:
visenna2
21-04-2009, 10:01
Juz było o tym kiedyś, ale nie mogę znaleźć. Większośc forumek uznała to za niezbyt dobry pomysł. Łagodnie mówiąc ;)
Oj, kochana, uważaj, juz kiedyś byl taki wątek i zrobila sie z tego cała afera ;)
Ja z tych co na rower z dzieckiem w chuscie by nie wsiedli, ale zdania sa podzielone.
Jasnie Pani :)
21-04-2009, 10:02
Łagodnie mówiąc ;)
:lool: :lool: :lool: :lool: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
pszczoła
21-04-2009, 10:06
Tak jak myślałam :) Czyli jednak, nie jestem taka nienormalna :lool: Bo już podejrzewałam się o zapędy nadopiekuńczej matki-kwoki :P
Jak nie chusta, to co???
Łagodnie mówiąc ;)
:lool: :lool: :lool: :lool: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
noo właśnie tak było. Afera na całego. Nie wywołuj roweru z lasu lepiej... :twisted:
ale na rower to 8-miesięczniak chyba za mały? podczas jazdy jest narazony na mikrowstrzasy przeciez..
szczerze mówić poczekałabym z przejażdżką rowerowa do przyszłego roku.
niezaleznie od tego w czym chcesz dziecko przewieźć :wink:
to chyba o ten temat chodzi: http://www.chusty.info/forum/viewtopic.php?f=2&t=6046
pszczoła
21-04-2009, 10:14
ale na rower to 8-miesięczniak chyba za mały? podczas jazdy jest narazony na mikrowstrzasy przeciez..
szczerze mówić poczekałabym z przejażdżką rowerowa do przyszłego roku.
niezaleznie od tego w czym chcesz dziecko przewieźć :wink:
Znów się potwierdzają moje przypuszczenia..Ech, a w przyszlym roku znów w ciąży i tak w kółko :P
Rower chyba nie dla mnie :hide:
ale na rower to 8-miesięczniak chyba za mały? podczas jazdy jest narazony na mikrowstrzasy przeciez..
Hmm.. nie widze różnicy między spacerówką a jazdą w krzesełku rowerowym jezeli chodzi o wstrząsy :roll:
Oczywiście jezeli dziecko jeszcze nie siedzi samo,to bym z rowerem poczekała-bo w krzesełku jest wymuszona pozycja.
Nigdy bym nie siadła na rower z małą na plecach w chuście!!!
ale na rower to 8-miesięczniak chyba za mały? podczas jazdy jest narazony na mikrowstrzasy przeciez..
Hmm.. nie widze różnicy między spacerówką a jazdą w krzesełku rowerowym
umiesz tam szybko chodzic jak jezdzisz?
Jasnie Pani :)
21-04-2009, 10:50
ale na rower to 8-miesięczniak chyba za mały? podczas jazdy jest narazony na mikrowstrzasy przeciez..
Hmm.. nie widze różnicy między spacerówką a jazdą w krzesełku rowerowym
umiesz tam szybko chodzic jak jezdzisz?
spacerowka - wozek z malymi, najczesciej plastikowymi kolkami
rower zwykle posiada duze pompowane kola
nie sadze, ze o szybkosc tu chodzi
[quote="adriana-p":1v71it67]ale na rower to 8-miesięczniak chyba za mały? podczas jazdy jest narazony na mikrowstrzasy przeciez..
Hmm.. nie widze różnicy między spacerówką a jazdą w krzesełku rowerowym
umiesz tam szybko chodzic jak jezdzisz?
spacerowka - wozek z malymi, najczesciej plastikowymi kolkami
rower zwykle posiada duze pompowane kola
nie sadze, ze o szybkosc tu chodzi[/quote:1v71it67]
chodzi i o szybkość i o amortyzację.
dla niemowlaka spacerówka powinna byc na duzych pompowanych kołach, dobrze zamortyzowana. dopiero wieksze dziecko mozna wozic w spacerówce na małych plastikowych kółkach. ale to oczywiscie wybór rodzica.
wanderluster
21-04-2009, 11:01
Oprócz amotyzacji dochodzi jeszcze ryzyko wywrotki - zawsze inaczej rozkłada się cieżar, a kolizji się nie przewiduje i ciężko się na nie przygotować ;)
ale na rower to 8-miesięczniak chyba za mały? podczas jazdy jest narazony na mikrowstrzasy przeciez..
Hmm.. nie widze różnicy między spacerówką a jazdą w krzesełku rowerowym
umiesz tam szybko chodzic jak jezdzisz?
A co to ma wspólnego?
Ide ok 5km/h jade 20km/h
Wózki spacerowe podskakują na kazdej dziurze,rower przez to ze ma pompowane koła amortyzuje część wstrząsów :wink:
Dlatego nie widze różnicy jezeli chodzi o wstrząsy!
Bezpieczeństo to już inna sprawa 8))
Ale pytanie dotyczyło tego czy w chuście czy w krzesełku :wink:
Zdecydowanie w krzesełku!!!
Po pierwsze dziecko ma kask,po drugie obudowa krzesełka ochroni częsciowo przed zderzeniem
W chuście.. nawet nie chce sobi wyobrazać co by było :roll:
Jasnie Pani :)
21-04-2009, 11:10
[quote=marza][quote="adriana-p":2xler2ic]ale na rower to 8-miesięczniak chyba za mały? podczas jazdy jest narazony na mikrowstrzasy przeciez..
Hmm.. nie widze różnicy między spacerówką a jazdą w krzesełku rowerowym
umiesz tam szybko chodzic jak jezdzisz?
spacerowka - wozek z malymi, najczesciej plastikowymi kolkami
rower zwykle posiada duze pompowane kola
nie sadze, ze o szybkosc tu chodzi[/quote:2xler2ic]
chodzi i o szybkość i o amortyzację.
dla niemowlaka spacerówka powinna byc na duzych pompowanych kołach, dobrze zamortyzowana. dopiero wieksze dziecko mozna wozic w spacerówce na małych plastikowych kółkach. ale to oczywiscie wybór rodzica.[/quote:2xler2ic]
ja tamten topic mam w malym palcu i nic mi nie trzeba tlumaczyc jesli chodzi o ten problem. Odnioslam sie tylko i wylacznie do postów grimmy i marzy, gdzie nieporozumienie wystapilo. Jedna o szybkosci, a druga o wstrzasach.
[quote=marza][quote="adriana-p":e562uzov]ale na rower to 8-miesięczniak chyba za mały? podczas jazdy jest narazony na mikrowstrzasy przeciez..
Hmm.. nie widze różnicy między spacerówką a jazdą w krzesełku rowerowym
umiesz tam szybko chodzic jak jezdzisz?
spacerowka - wozek z malymi, najczesciej plastikowymi kolkami
rower zwykle posiada duze pompowane kola
nie sadze, ze o szybkosc tu chodzi[/quote:e562uzov]
chodzi i o szybkość i o amortyzację.
dla niemowlaka spacerówka powinna byc na duzych pompowanych kołach, dobrze zamortyzowana. dopiero wieksze dziecko mozna wozic w spacerówce na małych plastikowych kółkach. ale to oczywiscie wybór rodzica.[/quote:e562uzov]
ja tamten topic mam w malym palcu i nic mi nie trzeba tlumaczyc jesli chodzi o ten problem. Odnioslam sie tylko i wylacznie do postów grimmy i marzy, gdzie nieporozumienie wystapilo. Jedna o szybkosci, a druga o wstrzasach.[/quote:e562uzov]
:-)
ja odniosłam sie do wstrząsów, a propos wpisu marzy.
ale chyba niepotrzebnie :-)
[quote=adriana-p]ale na rower to 8-miesięczniak chyba za mały? podczas jazdy jest narazony na mikrowstrzasy przeciez..
Hmm.. nie widze różnicy między spacerówką a jazdą w krzesełku rowerowym
umiesz tam szybko chodzic jak jezdzisz?
A co to ma wspólnego?
Ide ok 5km/h jade 20km/h
Wózki spacerowe podskakują na kazdej dziurze,rower przez to ze ma pompowane koła amortyzuje część wstrząsów :wink:
Dlatego nie widze różnicy jezeli chodzi o wstrząsy!
Bezpieczeństo to już inna sprawa 8))
andziulindzia
21-04-2009, 12:23
Polecam przyczepki rowerowe do przewożenia dzieci. Dostępne są na allegro, droższe wersje mają świetną amortyzację a siedzisko dla niespełna rocznego dziecka przypomina wyglądem fotelik samochodowy. My mamy dla dwóch dziewczynek przyczepkę w tańszej nieco wersji a i tak jesteśmy baaardzo zadowoleni. Idealna na jeżdżenie po lesie, ścieżkach rowerowych i na dłuższe wycieczki. Dużym plusem jest bagażnik na wszelkie niezbędne bambetle
Warto poczytać na temat tutaj: http://www.koloroweru.pl/strony/przyczepki.html
a tutaj ciekawy opis podróży po Polsce z dzieckiem w przyczepce: http://malypodroznik.com.pl/przyjaciele/pil_rower1.htm
Andzia
Andzia, tak a'propos przyczepek, już Ci się kiedyś zapytać. Gdzie je wykorzystujesz? Na takich drogach z samochodami też? Bo mi się to fajnym rozwiązaniem wydaje na przejażdżkę po lesie, ale u mnie do każdego lasu, ew. miejsca gdzie można sympatyczną wycieczkę rowerową zrobić trzeba dojechać przez miasto. Dróg rowerowych brak, przynajmniej przez większość trasy. Generalnie wożenie po takiej zwykłej ulicy dziecia w przyczepce trochę mnie przeraża (mam wizję najechania;) ), a poza tym młoda wdychałaby same spaliny....
Ale tak się tylko teoretycznie zastanawiam, bo praktyki nie ma żadnej w temacie.
kasiulka1975
21-04-2009, 12:43
Nie mozna przyczepki a w nim dziecka wozic po normalnych drogach,pytalam kuzyna policjalnta w PL.Mozna na polnych drogach,w lesie itd.Ja tam jak tylko Vercia miala 14 miesiecy to woze ja do teraz po prostu w specjalnym krzeselku umocowanym do mojego roweru z tylu,tam zapinam wg instrukcji,nogi sa tez przypiete i ma kask,tak moge jezdzic spokojnie po ulicy.Polecam.
andziulindzia
21-04-2009, 12:48
My mamy dość blisko do lasu w Arturówku, to nawet jeszcze w granicach Łodzi. I jedziemy dwoma trasami: albo przez osiedle swoje, i prosto na ścieżkę rowerową bardzo elegancką niestety wzdłuż ruchliwej ulicy i z tej ścieżki prosto w las. Albo przez nasze osiedle, osiedle domów jednorodzinnych po ulicach ale z bardzo małym ruchem samochodowym, park, znowu miedzy domami jednorodzinnymi i prosto w las. Droga przy ulicach zajmuje nam jakieś 15 może 20 min. Nie zdecydowałabym się jeździć po ruchliwej ulicy na pasie przeznaczonym dla samochodów bo bałabym się najechania, ale chyba bardziej bałabym się najechania na rower z dzieckiem w foteliku niż w przyczepce. Gdy rower upada to razem z rowerem dziecko w foteliku. Dzieci w przyczepce chronione są jednak metalową klatką. Choć oczywiście z mocno rozpędzonym samochodem żaden rowerzysta nie ma szans
Andzia
My mamy przyczepke Burley d'lite ze swietna amortyzacja, wozilismy w niej dwojke starszych dzieci, teraz mlodzienca. Tak sama przyczepke ma moj brat, w zeszym roku montowali do niej maly fotelik samochodowy dla swojej 8 miesiecznej coreczki i razem jezdzilismy na wycieczki rowerowe.
W chuscie/nosidle nie wozilabym dziecka... ale byla juz o tym dyskusja :D
Nymphadora
21-04-2009, 13:41
Tez polecam przyczepke rowerowa, szczegolnie na dluzsze wycieczki :)
Też się nie mogę doczekać ponownej jazdy na rowerze i po dyskusjach i przemyśleniach kupimy/ pożyczymy przyczepkę. Krzesełko rowerowe posłuży od przyszłego roku. A z przyczepką będziemy jeździli tylko w miejscach, gdzie nie ma ruchu samochodowego, ew. gdzie natężenie tego ruchu jest minimalne, w innych miejscach umarłabym ze strachu. No, ale ja sama, nawet bez dziecka, też bym nie pojechała po ruchliwej ulicy w Polsce.
Nigdy nie zaryzykowałabym z maluchem w chuście/nosidle. I, moim zdaniem, fotelik rowerowy jest dla starszego dziecka. Na przyczepkach się absolutnie nie znam, ale to chyba jedyna wersja dla takiego malca :roll:
No, ale ja sama, nawet bez dziecka, też bym nie pojechała po ruchliwej ulicy w Polsce.
Z tego co się orientuję to nie wolno już jeździć po ulicach.
Jeździ się po ścieżkach, a jeśli nie ma to ten kawałek ulicą, ale z dzieckiem to nie bardzo!
Po chodnikach jest całkowity zakaz już od kilkunastu lat, ale nie wiele osób tego przestrzega.
Nie wiem czy w całej Polsce tak jest, ale w stolicy na pewno.
Co do fotelików są różne. Dla mniejszych dzieci (tzn takich około roku) są takie rozkładane do pozycji półleżącej. Przyczepki są świetne, ale nie nadają się na wszystkie trasy.
Wiezienie dziecia w chuście na rowerze jest przede wszystkim nielegalne. Trzeba mieć do tego specjalny montowany do roweru fotelik, a dziecko powinno miec kask. Takie wyjaśnienia zapodał mi znajomy z niebieskich :wink:
Ja ostatnio w lesie kabackim widziałam mamę z dzieckiem w chuście na plecach i na rowerze i strasznie to wyglądało. Nie wiem jak można w ogóle coś takiego brać pod uwagę.
Nie mozna przyczepki a w nim dziecka wozic po normalnych drogach,pytalam kuzyna policjalnta w PL.Mozna na polnych drogach,w lesie itd.Ja tam jak tylko Vercia miala 14 miesiecy to woze ja do teraz po prostu w specjalnym krzeselku umocowanym do mojego roweru z tylu,tam zapinam wg instrukcji,nogi sa tez przypiete i ma kask,tak moge jezdzic spokojnie po ulicy.Polecam.
Z moich informacji wynika, że mozna, pod warunkiem ze przyczepka ma wysoki maszt z chorągiewką ;)
My mamy wysoki maszt z choragiewka :D
andziulindzia
21-04-2009, 21:10
My mamy wysoki maszt z choragiewka :D
My też, do tego jest w oczobolesnym kolorze pomarańczowym :D
Andzia
pszczoła
21-04-2009, 22:12
My też, do tego jest w oczobolesnym kolorze pomarańczowym :D
Andzia
Oczobolesnym....piękne określenie :applause:
Poczytałam dawny topik na ten temat (dziękuję za linka) i sprawa jest dla mnie jasna (zresztą czułam, że nie odważyłabym się chyba tego zrobić).
Natomiast wpadłam w paranoję i zaczynam przewidywać tragedie wynikające z noszenia w chuście...zaczynam od MZK :hide: Czy korzystanie z komunikacji miejskiej jest poronionym pomysłem????
Matko, aż się dziwię, ze zadaję to pytanie :oops:
Natomiast wpadłam w paranoję i zaczynam przewidywać tragedie wynikające z noszenia w chuście...zaczynam od MZK :hide: Czy korzystanie z komunikacji miejskiej jest poronionym pomysłem????
Matko, aż się dziwię, ze zadaję to pytanie :oops:
tak to całkowicie poroniony pomysł. co za głupota jeździć w komunikacji miejskiej, tam tyle obcych ludzi, tyle zarazków, nie wiem jak można samemu do takiego czegoś wsiąść a co dopiero z dzieckiem. A co będzie jak gwałtownie zahamuje? Zarazki pospadają z obcych ludzi i wylądują na dziecku!!!! a jak się zderzy/ wykolei?
A jak wiedzie w dziurę ? A jak porwie go ufo? Są miliardy zagrożeń w takiej komunikacji. A w chuście to już w ogóle tragedia, dziecko może np. czapkę zgubić albo jeszcze coś gorszego....
:lol: :twisted: :twisted: :twisted:
swoją szosą na ten temat też gdzieś był wątek.
andziulindzia
21-04-2009, 22:27
Natomiast wpadłam w paranoję i zaczynam przewidywać tragedie wynikające z noszenia w chuście...zaczynam od MZK :hide: Czy korzystanie z komunikacji miejskiej jest poronionym pomysłem????
Matko, aż się dziwię, ze zadaję to pytanie :oops:
Masz rację to paranoja :lol: no ewentualnie zmęczenie, otępienie przedsenne, przewrażliwienie matczyne i co tam kto sobie wymyśli. A tak poważniej - nie posiadam samochodu, mój mąż też nie, mam już prawie pięcioletnie dziecko i żyjemy, wszyscy, w dość dobrym zdrowiu :D
Andzia
Jasnie Pani :)
21-04-2009, 22:35
A jak porwie go ufo?
fak! nie pomyslalam o tym!!!! :hide: :hide:
wprawdzie problem jezdzenia komunikacja miejska mnie nie dotyczy, ale co bedzie jak mi samochod ufo zajuma??? :twisted: :twisted: :wink: :wink:
Przepraszam za OFF topic, ale Andziulindzia, zakochałam się w tekście w Twojej sygnaturce :)
? Są miliardy zagrożeń w takiej komunikacji. A w chuście to już w ogóle tragedia, dziecko może np. czapkę zgubić albo jeszcze coś gorszego....
:lool: :lool: :lool:
pszczoła
21-04-2009, 22:48
:lool: :lool: :lool: :lool: :lool:
Dziękuję.
Wszystko przez to, że na tamtym wątku rowerowym była jakaś wzmianka o nie wsiadaniu w chuście do mzk. I jadąc dziś tramwajem doznalam koszmarnej wizji, że moja zachustowana córa wskutek gwałtownego wytracenia prędkości leci swoją delikatna łepetynką wprost na poręcz siedzenia przed nami :hide: :hide: I gubi czapeczkę
Idę się schować.
Jasnie Pani :)
21-04-2009, 22:59
kontynuacja OT :wink:
Przepraszam za OFF topic, ale Andziulindzia, zakochałam się w tekście w Twojej sygnaturce :)
ja odkad ten tekst w Andziulindzi przeczytalam to cytuje wszystkim znajomym, a one na to niezmiennie ... "to w takim razie ty to jestes niezwykle ciekawa osoba" :lool:
Mnie tekst Andziulindzi też wpadł dawno w oko i tylko czekam żeby komuś zacytować :D
A co do komunikacji miejskiej... ja jeżdżę z synkiem w chuscie od dawna, niezbyt często, ale jednak ;) Pewnie, że wszystko sie może zdarzyć, ale gdybysmy tak sie uparly to i wózkowe dziecko może sie nieźle potluc w autobusie w razie nieszczęscia.
Mnie tekst Andziulindzi też wpadł dawno w oko i tylko czekam żeby komuś zacytować :D
A co do komunikacji miejskiej... ja jeżdżę z synkiem w chuscie od dawna, niezbyt często, ale jednak ;) Pewnie, że wszystko sie może zdarzyć, ale gdybysmy tak sie uparly to i wózkowe dziecko może sie nieźle potluc w autobusie w razie nieszczęscia.
Natomiast wpadłam w paranoję i zaczynam przewidywać tragedie wynikające z noszenia w chuście...zaczynam od MZK :hide: Czy korzystanie z komunikacji miejskiej jest poronionym pomysłem????
Matko, aż się dziwię, ze zadaję to pytanie :oops:
Bardzo słuszne są Twoje obawy, nawet chodzenie jest niebezpieczne (sama przewróciłam się z dzieckiem w chuście). Mimo wszystko obydwoje żyjemy i nie zniechęciło mnie to do chodzenia ;-)
Natomiast wpadłam w paranoję i zaczynam przewidywać tragedie wynikające z noszenia w chuście...zaczynam od MZK :hide: Czy korzystanie z komunikacji miejskiej jest poronionym pomysłem????
Matko, aż się dziwię, ze zadaję to pytanie :oops:
Bardzo słuszne są Twoje obawy, nawet chodzenie jest niebezpieczne (sama przewróciłam się z dzieckiem w chuście). Mimo wszystko obydwoje żyjemy i nie zniechęciło mnie to do chodzenia ;-)
pszczoła
22-04-2009, 13:17
No własnie..ja mam ten problem, że jestem bardzo beztroska. Potrafię nawet posunąć się do takiego idiotyzmu, że np. robiąc coś niedozwolonego (mokra dłoń i gniazdko elektryczne czy brudna dłoń i usta) usprawiedliwiam się, że zrobię to szybciutko i zarazki czy prąd nie zdąża się załapać :hide:
To sprawia, że czasem beznadziejnie pozwalam dzieciom na wiele, tłumacząc sobie "a może nic sie nie stanie".
I potem, dla równowagi wpadam w paranoje :oops:
pszczoła
22-04-2009, 13:17
No własnie..ja mam ten problem, że jestem bardzo beztroska. Potrafię nawet posunąć się do takiego idiotyzmu, że np. robiąc coś niedozwolonego (mokra dłoń i gniazdko elektryczne czy brudna dłoń i usta) usprawiedliwiam się, że zrobię to szybciutko i zarazki czy prąd nie zdąża się załapać :hide:
To sprawia, że czasem beznadziejnie pozwalam dzieciom na wiele, tłumacząc sobie "a może nic sie nie stanie".
I potem, dla równowagi wpadam w paranoje :oops:
No własnie..ja mam ten problem, że jestem bardzo beztroska. Potrafię nawet posunąć się do takiego idiotyzmu, że np. robiąc coś niedozwolonego (mokra dłoń i gniazdko elektryczne czy brudna dłoń i usta) usprawiedliwiam się, że zrobię to szybciutko i zarazki czy prąd nie zdąża się załapać :hide:
:lool: :lool: :lool:
Nie wiem, jak szybkie są zarazki, ale z prądem raczej nie wygrasz.
:lol: :lol: :lol:
No własnie..ja mam ten problem, że jestem bardzo beztroska. Potrafię nawet posunąć się do takiego idiotyzmu, że np. robiąc coś niedozwolonego (mokra dłoń i gniazdko elektryczne czy brudna dłoń i usta) usprawiedliwiam się, że zrobię to szybciutko i zarazki czy prąd nie zdąża się załapać :hide:
:lool: :lool: :lool:
Nie wiem, jak szybkie są zarazki, ale z prądem raczej nie wygrasz.
:lol: :lol: :lol:
PodwójnaMama
22-04-2009, 14:32
Mnie tekst Andziulindzi też wpadł dawno w oko i tylko czekam żeby komuś zacytować :D
Ja ten tekst napisałam i przypięłam magnesikiem do lodówki. Rano idę z przymkniętymi oczami do kuchni i czytam go. Wtedy dopiero otwieram oczy i rozglądam się po mieszkaniu :mrgreen:
PodwójnaMama
22-04-2009, 14:32
Mnie tekst Andziulindzi też wpadł dawno w oko i tylko czekam żeby komuś zacytować :D
Ja ten tekst napisałam i przypięłam magnesikiem do lodówki. Rano idę z przymkniętymi oczami do kuchni i czytam go. Wtedy dopiero otwieram oczy i rozglądam się po mieszkaniu :mrgreen:
andziulindzia
22-04-2009, 19:10
Tekst w moim podpisie jest bossski. Podnosi mnie na duchu zawsze gdy siedzę i obijam się przy kompie choć wokół piętrzą się rzeczy, których miejsce jest zupełnie gdzie indziej :roll:
Mozna sobie takie cudne teksty zakupić w empiku w postaci magnesów na lodówce
andzia
andziulindzia
22-04-2009, 19:10
Tekst w moim podpisie jest bossski. Podnosi mnie na duchu zawsze gdy siedzę i obijam się przy kompie choć wokół piętrzą się rzeczy, których miejsce jest zupełnie gdzie indziej :roll:
Mozna sobie takie cudne teksty zakupić w empiku w postaci magnesów na lodówce
andzia
Tekst w moim podpisie jest bossski. Podnosi mnie na duchu zawsze gdy siedzę i obijam się przy kompie choć wokół piętrzą się rzeczy, których miejsce jest zupełnie gdzie indziej :roll:
Mozna sobie takie cudne teksty zakupić w empiku w postaci magnesów na lodówce
andzia
no to idę do empiku koniecznie jutro :) Tekst jest naprawdę pocieszający i mam to samo z tym kompem ;)
Tekst w moim podpisie jest bossski. Podnosi mnie na duchu zawsze gdy siedzę i obijam się przy kompie choć wokół piętrzą się rzeczy, których miejsce jest zupełnie gdzie indziej :roll:
Mozna sobie takie cudne teksty zakupić w empiku w postaci magnesów na lodówce
andzia
no to idę do empiku koniecznie jutro :) Tekst jest naprawdę pocieszający i mam to samo z tym kompem ;)
o rany jaka ja jestem pasjonująca.........:)
o rany jaka ja jestem pasjonująca.........:)
Już od dłuższego czasu myślę o tym. Bardzo chcielibyśmy urządzać sobie wycieczki rowerowe całą rodziną, ale mała ma 8 miesięcy i jakoś nie wyobrażam sobie posadzić ją do tego fotelika (przesadzam?? :hide: ).
Czy zapakowanie ją w chustę jest rozsądne, bezpieczne i w ogóle?
Mam nadzieję, że to nie jest pytanie z gatunku idiotycznych :oops:
jest ;-D
8miesieczniak- spokojnie do fotelika.
u mnie problem bo mlode ma 2 miesiace i nie mam jak jezdzic, buuu buuu i jeszcze raz buuuuuuu
moze przyczepka i tam starszak i male w foteliku...? kombinuje ale mi zal rowerku
Już od dłuższego czasu myślę o tym. Bardzo chcielibyśmy urządzać sobie wycieczki rowerowe całą rodziną, ale mała ma 8 miesięcy i jakoś nie wyobrażam sobie posadzić ją do tego fotelika (przesadzam?? :hide: ).
Czy zapakowanie ją w chustę jest rozsądne, bezpieczne i w ogóle?
Mam nadzieję, że to nie jest pytanie z gatunku idiotycznych :oops:
jest ;-D
8miesieczniak- spokojnie do fotelika.
u mnie problem bo mlode ma 2 miesiace i nie mam jak jezdzic, buuu buuu i jeszcze raz buuuuuuu
moze przyczepka i tam starszak i male w foteliku...? kombinuje ale mi zal rowerku
może na spływ kajakowy w ....no raczej w chuście nie, ale marzy mi sie spływ z Frankiem ( co roku spływamy)
może jest jakiś patent na niemowlaka w kajaku???
może na spływ kajakowy w ....no raczej w chuście nie, ale marzy mi sie spływ z Frankiem ( co roku spływamy)
może jest jakiś patent na niemowlaka w kajaku???
Ja też widziałam w lesie kabackim tatę z chłopcem w chuście na plecach, chłopak był już dość duży, tak mi się zdawało.
Pomyślałam, że to nieco ekstremalne, ale dość pewnie wyglądali:)
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.