PDA

Zobacz pełną wersję : Nasz plecak prosty



Wyga
21-08-2013, 10:51
Uczę się go od jakiegoś czasu już. Oszukał mnie skubaniec bo w porównaniu do kangura wydaje się być banalnym wiązaniem i jedyna trudność jaka miała mi przeszkodzić, czyli wrzucanie na plecy stało się dla mnie jego najprostszym elementem. Wrzucam z tobołka. Dociąganie i pozycja nóżek, to mnie trapi, a nie sądziłam, że będę miała z tym problem.. Nasz dzisiejszy plecak, oceńcie proszę :)
http://img560.imageshack.us/img560/5138/3hph.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/560/3hph.jpg/)
http://img35.imageshack.us/img35/879/1czb.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/35/1czb.jpg/)

nautika
21-08-2013, 13:12
Śliczny, jeśli Tobie i małemu wygodnie to wygląda na to, że wszystko jest dobrze podociągane :)
Ale weź pod uwagę, szczególną uwagę to co pisałam w tym wątku, tam są zdjęcia i opisane jak plecak powinień być zabezpieczony:
http://chusty.info/forum/showthread.php/101070-M%C3%B3j-plecak-oce%C5%84cie

Wyga
21-08-2013, 13:15
Aaaaaaa..ok ok, będę pilnować :) Dzięki za zwrócenie uwagi!

Aliszia
21-08-2013, 13:41
Zdecydowanie za mała dupkowpadka i za mało chusty włożone pod kolanka i pod pupę- przy dłuższym noszeniu, chusta może się wyślizgnąć na plecy.

Chusta musi być rozłożona od kolanka do kolanka.

Zobacz np. mamęsłonia z innego wątku, jak głęboko chusta jest rozłożona.
Mamasłon, nie będziesz zła za tę samowolę, prawda? :*

https://lh6.googleusercontent.com/-9S4bIDaDWbc/UhSnTbFsnSI/AAAAAAAABa8/ISU9x0oWZBI/s512/v2013082021241155984407.jpg

Wyga
21-08-2013, 13:47
Tak, tak, nautika zwróciła na to moją uwagę, jej zdjęcie pokazuje dokładnie to samo.
Tak mi się wydawało, że za mało tam tego materiału.. Dlatego właśnie poły nie są na materiale pod pupą tylko przed nim, dlatego go nie przytrzymują.
Kurcze, dobrze mi się wrzuca z tobołka ale gdzieś robię błąd, bo po wrzuceniu mi ten materiał z pod kolanek ucieka. Staram się chusty pod pupą nie dociągać aby nie uciekał ale to chyba jeszcze zanim dociąganie zacznę materiał zdąży uciec.

hanna
21-08-2013, 13:50
Zdecydowanie za mała dupkowpadka i za mało chusty włożone pod kolanka i pod pupę- przy dłuższym noszeniu, chusta może się wyślizgnąć na plecy.

Chusta musi być rozłożona od kolanka do kolanka.

Zobacz np. mamęsłonia z innego wątku, jak głęboko chusta jest rozłożona.
Mamasłon, nie będziesz zła za tę samowolę, prawda? :*

https://lh6.googleusercontent.com/-9S4bIDaDWbc/UhSnTbFsnSI/AAAAAAAABa8/ISU9x0oWZBI/s512/v2013082021241155984407.jpg

Mam tez z tym problem ciągły :(( jak uda mi się ułozyć dupkę i zabieram sie za szelki to dziecko prostuje nóżki i zaczyna się wszystko od poczatku, jak za długo mi schodzi to się mała zaczyna wiercić i w efekcie wiąze na szybko, ostatnio dupka w ogóle nie chce nam wpaść jak nalezy. Może przy okazji tego wątku jakieś rady?

ema
21-08-2013, 15:00
Nie wiem, czy dobrze, ale wkładałam dolną krawędź chusty w spodenki maluchowi. Wtedy materiał nie ucieka tak łatwo.
Pięknie Wam w pawiach :heart:

samasia
21-08-2013, 15:53
O matko, ale jak ewentualnie, nie daj Boże, ta dupka wyjedzie, to chyba dziecko od razu nie leci na beton, co? Człowiek poczuje i da radę złapać?

mi.
21-08-2013, 17:16
Nie wiem, czy dobrze, ale wkładałam dolną krawędź chusty w spodenki maluchowi. Wtedy materiał nie ucieka tak łatwo.
odbierasz sobie tym samym możliwość dociągnięcia/naprężenia dolnej krawędzi, czyż nie?

ema
21-08-2013, 17:35
odbierasz sobie tym samym możliwość dociągnięcia/naprężenia dolnej krawędzi, czyż nie?
Dlaczego? W moim odczuciu dawało to możliwość upchnięcia większej ilości materiału między nas, niż gdybym to miała robić mając dziecię na plecach.

Wyga
21-08-2013, 17:36
O matko, ale jak ewentualnie, nie daj Boże, ta dupka wyjedzie, to chyba dziecko od razu nie leci na beton, co? Człowiek poczuje i da radę złapać?

Czuje się, że chusta zmienia położenie, nawet jeśli to tylko troszkę.
Ja właśnie czuję, że ta krawędź wyjeżdża przy wiązaniu, tylko nie mam pomysłu co zrobić aby tak się nie działo...

ema, dzięki ;)

mi.
21-08-2013, 17:37
a jak masz to zrobić, skoro ona skitrana w tych spodenkach?
nie zrobisz.

a jak pociągniesz mocniej, żeby wyciągnąć (tak jak trzeba), to wtedy wyciągniesz bardzo dużo chusty do góry i w efekcie prawdowpodobnie podwiesisz dziecko za szyję na krawędzi, a środek "worka" i tak będzie niedociągnięty.

nautika
21-08-2013, 17:54
Mi. ma rację. Choć na początek można sobie wkładać materiał w spodenki, żeby w ogóle dać radę jakoś podociągać i zniwelować strach przed wyciągnięciem całego materiału. Sprawdza się też wtedy kiedy dziecię strasznie się kręci, a my musimy na szybko zamotać. Jednak nigdy nie będzie wtedy możliwości dokładanego dociągnięcie plecaka. Może przy małym obciążeniu jest to wygodne, ale gdy ciężar dziecka wzrośnie wsadzanie chusty w spodenki powoduję, że w ogóle nas wiązanie nie odciąża, może być dociągnięta na maksa, a dziecię zgniecione, a i tak będzie nam ciążyć.

Ja jeśli wrzucałam z tobołka, to już na plecach jeszcze dokładanie tą chustę układałam pod pupą i po udkach.

ema
21-08-2013, 18:01
a jak masz to zrobić, skoro ona skitrana w tych spodenkach?
nie zrobisz.

a jak pociągniesz mocniej, żeby wyciągnąć (tak jak trzeba), to wtedy wyciągniesz bardzo dużo chusty do góry i w efekcie prawdowpodobnie podwiesisz dziecko za szyję na krawędzi, a środek "worka" i tak będzie niedociągnięty.

Wyjdzie ze spodenek :) Tyle, że w łatwiejszy sposób znajdzie się między mną a dzieckiem, zanim zacznę dociągać. Tym czy innym sposobem i tak trzeba dolną krawędź umieścić między sobą a dzieckiem. Fakt, dawno nie wiązałam. Musiałabym teraz pomotać, a nie bardzo mam możliwości. Nie zauważyłam, bym podwieszała malucha, ale przyjrzę się temu na pewno.

mi.
21-08-2013, 18:10
nawet jeśli tuż przed wrzuceniem na plecy dolna krawędź jest naprężona, to ćwiczenia i różnych myków wymaga takie jej "dociągnięcie", żeby wiązanie się udało.
żeby uwierzyć w poprawny plecak po skitraniu dolnej krawędzi w spodenkach musiałabym go zobaczyć. bo wyobrazić sobie nie umiem ;)

ale nie chcę przez to napisać, że źle wiążesz :)

ema
21-08-2013, 18:33
nawet jeśli tuż przed wrzuceniem na plecy dolna krawędź jest naprężona, to ćwiczenia i różnych myków wymaga takie jej "dociągnięcie", żeby wiązanie się udało.
żeby uwierzyć w poprawny plecak po skitraniu dolnej krawędzi w spodenkach musiałabym go zobaczyć. bo wyobrazić sobie nie umiem ;)

ale nie chcę przez to napisać, że źle wiążesz :)

Na jakimś filmiku wypatrzyłam ten sposób, ale kłócić się nie będę, bo zębów na tym nie zjadłam. W necie też można znaleźć różne rzeczy, to fakt. Zamierzam się przyjrzeć sprawie dokładnie, jak już będę mogła znów nosić :heart: Dzięki za uwagi :) Uciekam, śledzę i nie zaśmiecam :hide:

soh
21-08-2013, 23:28
Mój sposób na uciekająca pupe - zwykle ucieka ze względu na wierzganie wiazanej panny - to jedna ręka pod pupa ciagle, pilnujaca nożek. Wymaga pracy wiekszej palcami drugiej ręki (cdociagajacej poły) ale działa :) W chuste w spodniach się nigdy nie bawilam, ale moje dzieci mi sie juz od dawna na chuscie położyć do zarzucenia nie dają, o wtykaniu czegokolwiek gdziekolwiek nie wspominając. Ja zarzucam dziecko z chusta na ramionach, czasem najpierw najpierw dziecko a potem chuste (asekurujac ręka).

cube
22-08-2013, 13:09
:)

mi.
22-08-2013, 13:24
cube, o co to chodziło?
to Ty przez przypadek, czy jakiś nowy rodzaj spam-ataku?

nautika
22-08-2013, 13:24
Kurcze Cube przed chwilą Twój post widziałam jako spam po angielsku jakaś reklama :(

Co do wsadzania chusty do spodenek. Długo tak wiązałam ze strachu. I jest oczywiście sposób aby taki plecak wyglądał jak idealny, trzeba odpowiednio dobrać ilość wsadzanego materiały i bardzo dobrze go rozłożyć po nóżkach, ale nigdy nie będzie takie wiązanie idealnie nosić. Najbardziej wychodzi na cienkich chustach, przy grubszej materiał już na tyle się "bułuje", że nie da się dociągać odpowiednio. Uwierzcie mi nosiłam tak codziennie przez dobre 5 miesięcy :)

cube
22-08-2013, 16:39
Dziewczyny, bardzo Was przepraszam :oops: Poszłam gotować obiad i zostawiłam laptopa "pod opieką" średniego syna (11 lat). Jak wróciłam, to znalazłam tego posta i od razu go wykasowałam. Syn się przyznał do występku, sam nie potrafił mi wytłumaczyć, w jakim celu to zrobił i co miało mu to dać :hmm: Mam tylko nadzieję, że nic się przez to nie namieszało.

mi.
22-08-2013, 16:41
uff... całe szczęście!
bo się wystraszyłam, że to jakieś coś co nas atakuje w przerażający sposób :rolleyes:

hanna
22-08-2013, 22:09
A ja dzisiaj znowu z pupą prawie na wieszchu paradowałam po mieście.. jak kolwiek to nie zabrzmi ;)
musze sie chyba na jakies konsultacje kiedyś zgłosić bo przy naście kilo to juz jest kiepsko, dawniej mi to tak nie przeszkadzało

mi.
22-08-2013, 22:11
w KRK polecam spotkanie z Pasiatą - always and forever :)

Wyga
23-08-2013, 11:07
A mi się właśnie udało zamotać tak, że pupa wpadła i poły przytrzymują chustę pod dupcią :)
zaangażowałam więcej palców do przytrzymywania materiału między nóżkami podczas robienia tobołka i się udało :)