PDA

Zobacz pełną wersję : MT vs chusta



Lotna
10-04-2009, 13:47
Dorobiłam się MT. Fajne, łatwo się zakłada ale... nie czuję takiej bliskości jak w chuście. Nie wiem czy tylko ja mam takie wrażenie, ale jakoś za sztywno mi :lool: Czy zostaje mi tylko motanie :lol: ?

czukczynska
10-04-2009, 14:17
Absolutnie nie mam takich odczuć.Może za słabo wiążesz?

anetta1980
10-04-2009, 21:27
Ja też nie czułam takiej bliskości w MT jak chuście, więc pozbyłam się go szybko. Być może za długo nosiłam w samej chuście i się do niej przyzwyczaiłam albo nie umiałam dobrze dociągnąć? Sama nie wiem? Ale MT jakoś mi nie pasował.

Lotna
10-04-2009, 21:29
No właśnie, dziś poszłam na spacer w chuście i jakoś mi lepiej było :lool:
Ciekawe czemu tak jest, pewnie dlatego że chusta bardziej pracuje, z ciałem się dopasowuje...

odynka
10-04-2009, 21:38
i tu rozwiazaniem bylby chustomt;)

brikola
10-04-2009, 22:31
no właśnie, ja tez wolę szmaty. mam jednego mt ale rzadko używam bo wolę szmatę i już! musiałabym spróbowac może rzeczywiście chustomt?

Linda
10-04-2009, 22:56
Ja lubie i chusty i Mt.. ale z moich obserwacji sa rozne MT i rozne chusty. Tak jak mozna napisac, ze nosnoscia chusty sie roznia, takze sa MT, ktore dla danej osoby/wieku dziecka beda mialy lepsza nosnosc niz inne MT.

Iwka
20-04-2009, 14:56
A co się łatwiej/szybciej zakłada?

Jasnie Pani :)
20-04-2009, 15:14
A co się łatwiej/szybciej zakłada?
MT, ale do tego nosidłą nie wolno stosowac jak dziecko jeszcze samodzielnie nie siedzi. Jak masz mlodsze to tylko chusta.

milkablabla
20-04-2009, 21:12
A ja od kiedy mam MT to chustę wyjęłam z szafy raz. Wczoraj. Położyłam na niej Zulkę i bawiłyśmy się w pociąg jeżdżąc po panelach :lol:

hanti
20-04-2009, 21:18
ja jestem tym egzemplarzem który kiepsko dogaduje się ze sprzętami typu MT czy nosidła
Nosidło mam i wykorzystuję do autobusu, kiedy wiem że w czasie jazdy mała będzie chciała wyleźć (żeby potem nie motać w czasie jazdy), a poza tym chusta tylko

Iwka
20-04-2009, 21:31
Zachęcacie, zachęcacie...
Niedawno wydaliśmy kupę kasy (nomen omen) na pieluchy wielorazowe i obiecałam, ze już nic nie będę chciała przez jakiś czas... Na szczęście mam wyrozumiałego męża :)