PDA

Zobacz pełną wersję : niecałe 3 msc i Bondolino - Wasze doświadczenia i opinie poproszę :)



martaj
12-08-2013, 18:33
nie dla siebie pytam i dla koleżanki, której do chusty nie przekonam, ale która wyjeżdża z młodym nad morze i zastanawiała się czy w nosidle już by mogła, a my możemy im pożyczyć Bondolino właśnie :)
synek jej będzie miał na wyjazd 2msc i 3 tyg no i pytanie czy Bondolino mogę im zalecić ;)
my kupiliśmy Bondo późno, zresztą ja zdecydowanie chustowa, więc nie mam doświadczenia z tak małym dzieckiem. wiem wiem co tam piszą i pokazują, ale to tylko instrukcja...

jakie macie doświadczenia?
od kiedy nosiłyście w Bondolino, do tych, które tego nosidła używały?
co na to doradcy? :)

morepig
12-08-2013, 18:44
odkad mialam mozliwosc, jakos 4-5 tyg. bondolino jest od urodzenia a juz na pewno odkad trzyma glowke. pokaz jej tylko co i jak zeby kolanka były rowno. jak jej nie dasz bondka to wezmie bbjorna czy inny szit :)

pszczoła
12-08-2013, 19:13
Nosiłam tak Zo gdy skonczyła nieszczęsne 3 miesiące i zaliczyła pokaźnych rozmiarów bunt chustowy.
Nie wiedziałam wtedy, co się w takiej sytuacji robi, a nosic musiałam (w wózku tez nie chciała), wiec pakowałam w bondolino.
Nie podobała mi się jej pozycja w tym nosidle (widziałam ze nie ma tak dobrego podparcia dla plecków, że brak stabilizacji bocznej), ale na tamten moment nie widziałam wyjscia.

Moze kółkowa? jesli nad morze, to pewnie tylko na jakies przejscie po piachu i z powrotem, motania zero, dociaganie jak bułka z masłem...
A pozycja dziecka idealna :)

Pat
12-08-2013, 19:14
Skoro chusty nie wchodzą w grę, nie da rady uszyć do tego czasu jakiegoś nosidełka na wymiar?... Bondolino jest dość masywne i oprócz dużego odwiedzenia kojarzy mi się m.in. z bardzo masywnymi, szerokimi i grubymi pasami naramiennymi, które znacząco ograniczają widoczność dziecku. Dziecko ma "klapki" po bokach i zaczyna się mocno odpychać od rodzica, żeby coś widzieć. Takie prawie 3 miesięczne dziecko jest już żądne wrażeń wzrokowych ;) Co więcej, pas biodrowy w Bondolino też jest dość gruby i sztywny, a to sprawia, że kiepsko dopasowuje się do dziecka.

Uszyłabym sobie albo pożyczyła coś bardziej ażurowego. A jeśli masz wątpliwości, to najlepiej pewnie będzie przymierzyć to dzieciątko do Bondolino i sądzę, że wiele kwestii się wyjaśni.

samuela
12-08-2013, 19:16
Od 4 miesiąca, ale mało, głównie w chuście jednak. Przymierzaliśmy wtedy różne nosidła i zdecydowanie bondolino pasowało najlepiej.

myrra
12-08-2013, 19:38
Mniejsze jest Marsupi - my mieliśmy nad morzem - młody miał co prawda 5 miesięcy.

olmis
12-08-2013, 20:05
Zdecydowanie marsupi, jesli macie dostep, bondolino w drugiej kolenosci, oba maja dupowpadke, marsupi, zwlaszcza z opaska jest wezsze.

Pat
12-08-2013, 22:01
Marsupi lepsze, tylko ni cholery nie kumam, dlaczego producent się uparł, żeby zrobić pasy naramienne, które przyczepia się rzepami na plecach dziecka... Szybko się to mota - to fakt. Ale potem wszelkie ruchy tułowia rodzica przenoszone są na dziecko.

Uszyty na miarę MT byłby moim zdaniem i tańszy, i lepszy. Tylko czy jest na to czas? Jeśli nie teraz, to może przyszłościowo warto zachęcić koleżankę? A na wyjazd coś z gotowców.

martaj
12-08-2013, 22:19
dziękuję wszystkim zaangażowanym :)
przymierzymy do bondo, chłopak na schwał, to może nie będzie mu źle ;)
spróbuję z kółkową, to też ciekawa propozycja - dzięki pszczoła :)
ale chustę też zaniosę, żeby nie było ;) albo dwie, bo Asia tak łatwo nie pozwoli komu innemu korzystać z chusty ;)

gienia
13-08-2013, 07:39
Też mam bondolino i małego niemowlaka. Ten duet tylko w instrukcji producenta wygląda dobrze. Próbowałam wiązać córkę jak miała jakieś 3 miesiące. Panel sięgał jej tak do uszu. Jeśli nosidło było dobrze dociągnięte, to krawędź panela wciskała jej głowę we mnie, a górna część plecków była zupełnie nie podparta. Czyli dziecko wisiało za głowę. Teraz panel sięga do dolnej krawędzi głowy i jest trochę lepiej, choć pozycja i tak lepsza w chuście. I jeszcze jedno - pas lepiej zapiąć w talii noszącego, wtedy pozycja nóżek jest w miarę dobra. Jak zapniesz na miednicy, to kolanka ustaiają się koślawo.

olmis
13-08-2013, 09:17
Marsupi lepsze, tylko ni cholery nie kumam, dlaczego producent się uparł, żeby zrobić pasy naramienne, które przyczepia się rzepami na plecach dziecka... Szybko się to mota - to fakt. Ale potem wszelkie ruchy tułowia rodzica przenoszone są na dziecko.

Uszyty na miarę MT byłby moim zdaniem i tańszy, i lepszy. Tylko czy jest na to czas? Jeśli nie teraz, to może przyszłościowo warto zachęcić koleżankę? A na wyjazd coś z gotowców.

to jest wlasnie pytanie o granice akceptacji rodzica dla danego sposobu noszenia - po pierwsze czy tak wczesnie nosidlo, po drugie czy akceptuje tego typu nacisk na plecki, niestety sprowadza sie to do wyboru mniejszego zla czasem, chociaz nie zawsze, bo naprawde porzadnie dociagnieta chusta przy optymalnym ulozeniu dziecka nie jest codziennym widokiem wsrod noszacych, takze noworodki.

Napisz cos wiecej o Waszej bylej hybrydzie, bo to wydawalo sie dosc sensowne rozwiazanie:)moze macie jakies zdjecia z okresu 2-3 miesiace?

natala
13-08-2013, 10:44
moj maz nosil okazjonalnie w bondolino W - na krotki spacer, usypianie etc. jak jest wybor nosidlo albo bondolino to bondolino zdecydowanie lepsze. a kolkowa - wbrew pozorom wcale nie jest taka latwa :ninja:

Tola_zet
13-08-2013, 11:08
Uszyty na miarę MT byłby moim zdaniem i tańszy, i lepszy. Tylko czy jest na to czas? Jeśli nie teraz, to może przyszłościowo warto zachęcić koleżankę? A na wyjazd coś z gotowców.

dziewczyny, ja się włączę z pytaniem bo temat jest dla mnie osobiście bardzo na czasie.

Nigdy nie byłam mistrzynią motania i dociągania - Jaśka zaczęłam nosić dość późno, miał około 4 miesięcy, kręcił się strasznie przy motaniu, chusty nie pokochał, zresztą zawsze te moje wiązania były nieco kulawe. Odetchnęliśmy dopiero jak pojawiło się u nas pierwsze Tuli, z tym, że Jasiek już w lutym (6 miesięcy) sam siadał. Dodatkowym problemem dla mnie przy noszeniu jest to, ze wszędzie jeżdżę autem - motanie na parkingu, bez lustra było dla mnie i tak wyzwaniem, jak byłam sama z dzieckiem, a co dopiero jak muszę ganiać jednocześnie za dwulatkiem :D.

Oczywiście chusty mam i na noszenie w nich się teraz nastawiam, ale chciałabym mieć jednak alternatywę w postaci np. szytego na wymiar MT (chusto MT, jeśli ma lepiej podtrzymywać dziecia). Mam świadomość, ze dziecko rośnie, jestem gotowa uszyć nawet 3 - 4 takie MT :), jeśli ma mi to ułatwić życie i poruszanie się z dwójką.

I teraz pytanie - czy takie idealnie dopasowane MT to jest sensowna alternatywa dla chusty? Czy chusto MT lepsze niż zwykłe (np. sztruksowe). Co ewentualnie możecie mi doradzić.

pszczoła
13-08-2013, 11:16
dziewczyny, ja się włączę z pytaniem bo temat jest dla mnie osobiście bardzo na czasie.

Nigdy nie byłam mistrzynią motania i dociągania - Jaśka zaczęłam nosić dość późno, miał około 4 miesięcy, kręcił się strasznie przy motaniu, chusty nie pokochał, zresztą zawsze te moje wiązania były nieco kulawe. Odetchnęliśmy dopiero jak pojawiło się u nas pierwsze Tuli, z tym, że Jasiek już w lutym (6 miesięcy) sam siadał. Dodatkowym problemem dla mnie przy noszeniu jest to, ze wszędzie jeżdżę autem - motanie na parkingu, bez lustra było dla mnie i tak wyzwaniem, jak byłam sama z dzieckiem, a co dopiero jak muszę ganiać jednocześnie za dwulatkiem :D.

Oczywiście chusty mam i na noszenie w nich się teraz nastawiam, ale chciałabym mieć jednak alternatywę w postaci np. szytego na wymiar MT (chusto MT, jeśli ma lepiej podtrzymywać dziecia). Mam świadomość, ze dziecko rośnie, jestem gotowa uszyć nawet 3 - 4 takie MT :), jeśli ma mi to ułatwić życie i poruszanie się z dwójką.

I teraz pytanie - czy takie idealnie dopasowane MT to jest sensowna alternatywa dla chusty? Czy chusto MT lepsze niż zwykłe (np. sztruksowe). Co ewentualnie możecie mi doradzić.

chustomt, dobrany pod wymiar, jest najbardziej sensowną alternatywą dla chusty.

Tola_zet
13-08-2013, 11:39
pszczoła dzięki - to dla mnie bardzo dobra informacja - a coś więcej mogłabyś napisać - od kiedy? Czy jak już będzie trzymała główkę to wystarczy? I komu ewentualnie na formum warto zlecić uszycie? Czy któryś rodzaj chust szczególnie nadaje się na chustoMT? Jestem totalnie zielona w temacie :).

pszczoła
13-08-2013, 11:47
pszczoła dzięki - to dla mnie bardzo dobra informacja - a coś więcej mogłabyś napisać - od kiedy? Czy jak już będzie trzymała główkę to wystarczy? I komu ewentualnie na formum warto zlecić uszycie? Czy któryś rodzaj chust szczególnie nadaje się na chustoMT? Jestem totalnie zielona w temacie :).

Tolu, nie wiem. Nie zgłebiałam tematu do tej pory, myślę że uszyć może każda osoba szyjąca mt. Może ktoś bardziej oblatany w temacie się wypowie, bo ja nie chcę rzeźbić .

gienia
13-08-2013, 12:32
Tolu, twój problem jest mi baardzo bliski. Sama nie przepadam za chustą, nie lubię jej chustowej natury i tyle, nie ma na to wypływu rodzaj wiązania. Do tego starszak mi ją przydeptuje podczas motania albo próbuje wysmarkać sobie w nią nos :mad: A córka ostatnio ma fazę zero współpracy - jak ją motam, to ta postanawia obejrzeć dokładnie, co też jest na ziemi i w tym celu próbuje zwiesić się głową w dół :mad:

Do rzeczy, też zgłębiam temat nosideł dla maluszków i kurczę, ciągle mi wychodzi, że chusta lepsza. . Z MT jest ten problem, że jeśli krzyżujesz pasy na pupie, to ustawiasz miednicę w złym położeniu, więcej o tym tu http://chusty.info/forum/showthread.php/100357-Wiązanie-MT?p=2438397&viewfull=1#post2438397

mi.
13-08-2013, 12:50
Tolu, jest na rynku bardzo fajne nosidło - hybryda storczowa :)

nie piszę Ci tego, bo chciałabym, żebyś wsadziła do niej Zośkę na wyjście ze szpitala ;) ale jak już będzie ten czas, że idealne dopasowanie rozmiaru nie będzie tak bardzo, bardzo, bardzo ważne, to rozważ ją. my byliśmy i jesteśmy zachwyceni tym nosidłem!

a pasy w nim/niej prowadzi się tak samo jak w MT - POD nóżkami, nie po nóżkach.

Tola_zet
13-08-2013, 12:52
gienia, ja doskonale wiem, że chusta lepsza, aczkolwiek takie wiązanie jak niektóre moje (a robione na spokojnie :)), jak patrzę na foty to też skandalem fizjoterapeutycznym zalatują. Dlatego drążę temat...

mi. :), miałam hybrydę storcza jedną z pierwszych inkowych, ale się nie pokochałysmy niestety... :(, ale fakt, może to będzie najlepsze rozwiązanie...

No i oczywiście nie ze szpitala, zakładam najwcześniej początki 2014, zresztą czort wie kiedy mała zacznie siadać - może zacząć ładnych parę miesięcy później niż Jasiek...

gienia
13-08-2013, 13:30
a pasy w nim/niej prowadzi się tak samo jak w MT - POD nóżkami, nie po nóżkach.

Czytam to już w kolejnym wątku. Zawsze byłam przekonana, że MT wiąże się tak http://chusty.info/forum/showthread.php/12644-Jak-dopasować-MT-prośba-o-porady?p=266758&viewfull=1#post266758

Czy tak się wiąże tylko starszaki, a młodsze z pasem pod nóżkami? Czy tak wogóle nie należy wiązać?

mi.
13-08-2013, 14:00
wedle mojej wiedzy na dziś - nikogo nie należy tak wiązać, jeśli chce się wiązać zdrowo :)

okoani
13-08-2013, 14:04
Czytam to już w kolejnym wątku. Zawsze byłam przekonana, że MT wiąże się tak http://chusty.info/forum/showthread.php/12644-Jak-dopasować-MT-prośba-o-porady?p=266758&viewfull=1#post266758
Czy tak się wiąże tylko starszaki, a młodsze z pasem pod nóżkami? Czy tak wogóle nie należy wiązać?
Podłączam sie pod to pytanie, bo to samo zauwazyłam i nie wiem jak mam to interpretować.

edit: mi, czyli zawsze pod nóżkami? Tak mi nawet wygodniej, bo jak sobie ćwiczyłam "na sucho", to to krzyżowanie to jakieś takie sztuczne i niewygodne mi się wydawało.

gienia
13-08-2013, 14:47
wedle mojej wiedzy na dziś - nikogo nie należy tak wiązać, jeśli chce się wiązać zdrowo :)

Acha. A chustoMT z pasami będącymi połami chusty też jest niewskazane? http://galeriaagrafka.blogspot.com/2008/10/chusto-mei-taj-z-hoppediz-panama.html
Planowałam coś takiego dla córki, jak nabędzie magiczną umiejętność siadania. A tu zonk.

Pat
13-08-2013, 22:50
to jest wlasnie pytanie o granice akceptacji rodzica dla danego sposobu noszenia - po pierwsze czy tak wczesnie nosidlo, po drugie czy akceptuje tego typu nacisk na plecki, niestety sprowadza sie to do wyboru mniejszego zla czasem, chociaz nie zawsze, bo naprawde porzadnie dociagnieta chusta przy optymalnym ulozeniu dziecka nie jest codziennym widokiem wsrod noszacych, takze noworodki.

Napisz cos wiecej o Waszej bylej hybrydzie, bo to wydawalo sie dosc sensowne rozwiazanie:)moze macie jakies zdjecia z okresu 2-3 miesiace?

Wybór chusty/wiązania/nosidła zawsze będzie wypadkową tego, co uważamy za najlepsze dla dziecka oraz aktualnych możliwości osoby noszącej i noszonej - to oczywiste :)

Co mogę napisać o hybrydzie? Była szyta na wymiar dla mojego nieodkładalnego, kolkowego dziecka. To był mój kompromis, bo sytuacja była dla mnie bardzo trudna. Przeznaczona miała być na szybkie akcje, typu podanie starszakowi zupy itp. Miała wymiary podobne do Marsupi. Zamówiłam taką ze stosunkowo cienkimi pasami, chociaż wypełnionymi. Boki miała uszyte podobnie jak nosidło Storcha - ze sznurkami, które ją ściągały na długość. Mi się nie sprawdziła, o czym Ci kiedyś pisałam. Maks wylądował w niej w wieku 2,5 miesiąca i jej nie zaakceptował. Nie żałuję. Jakoś daliśmy radę bez niej (czyli zostaliśmy przy szmatach).

Gdybym czuła jeszcze kiedyś taką konieczność, zamówiłabym nieco inną. Przede wszystkim:
1. byłoby to chusto-MT
2. z NIEwypełnionymi pasami (żadnymi - nawet biodrowym). Prawda jest taka, że jeśli mowa o maluszku, wypełnienia dodają tylko gabarytów. Nie są potrzebne, a sprawiają, że nosidło robi się toporne i gorzej dostosowuje się do malucha.


[...]I teraz pytanie - czy takie idealnie dopasowane MT to jest sensowna alternatywa dla chusty? Czy chusto MT lepsze niż zwykłe (np. sztruksowe). Co ewentualnie możecie mi doradzić.

Moim zdaniem jest to sensowna alternatywa.
Chusto-MT będzie lepsze. Masz tam jednak materiał skośno-krzyżowy, czyli nosidło w pewnym zakresie pracuje jak chusta.


[...]mi. :), miałam hybrydę storcza jedną z pierwszych inkowych, ale się nie pokochałysmy niestety... :(, ale fakt, może to będzie najlepsze rozwiązanie.

Dla maluchów fajny jest Didytai, tylko drogi upiornie :(


Acha. A chustoMT z pasami będącymi połami chusty też jest niewskazane? http://galeriaagrafka.blogspot.com/2008/10/chusto-mei-taj-z-hoppediz-panama.html
Planowałam coś takiego dla córki, jak nabędzie magiczną umiejętność siadania. A tu zonk.

No zonk, bo tymi pasami przyklejasz dziecko do siebie - większe ryzyko rozjechanej żaby. Większym dzieciom może to nie przeszkadza, ale z niemowlętami byłabym ostrożna.
Takie wiązanie ma dla mnie jedną zaletę - ciut lepsza stabilizacja boczna dziecka + rączki nie wypadają z nosidła i nie wiszą jak u... innych naczelnych ;) (osobiście nie znoszę tego, a taki, niestety, urok nosideł i sama się z tym męczę).

gienia
14-08-2013, 06:48
No zonk, bo tymi pasami przyklejasz dziecko do siebie - większe ryzyko rozjechanej żaby. Większym dzieciom może to nie przeszkadza, ale z niemowlętami byłabym ostrożna.
Takie wiązanie ma dla mnie jedną zaletę - ciut lepsza stabilizacja boczna dziecka + rączki nie wypadają z nosidła i nie wiszą jak u... innych naczelnych ;) (osobiście nie znoszę tego, a taki, niestety, urok nosideł i sama się z tym męczę).

Możliwość ruszania łapkami to dla mnie akurat zaleta. Spróbuj zapakować do chusty dziecko, które macha tymi łapeczkami jak wiatrakami i co ja je ułożę na żabę, to ona je prostuje albo podwija pod siebie :roll:
Spać mi nie daje ten temat. Nastawiałam się na szycie chustoMT za parę miesięcy, a teraz sama nie wiem, co lepsze :hmm: Coraz trudniej mi spacyfikować małą podczas wiązania chusty i to się zaczyna robić nieciekawe.

Pat
14-08-2013, 11:28
Możliwość ruszania łapkami to dla mnie akurat zaleta. Spróbuj zapakować do chusty dziecko, które macha tymi łapeczkami jak wiatrakami i co ja je ułożę na żabę, to ona je prostuje albo podwija pod siebie :roll:
Spać mi nie daje ten temat. Nastawiałam się na szycie chustoMT za parę miesięcy, a teraz sama nie wiem, co lepsze :hmm: Coraz trudniej mi spacyfikować małą podczas wiązania chusty i to się zaczyna robić nieciekawe.

Chusto-MT szyte na wymiar są fajne, o czym już tu była mowa :) Tyle że warto pasy prowadzić pod nóżkami, a nie jak w linku, który podałaś.

mi.
14-08-2013, 11:37
upewnijmy się, że wszystkie mamy tę samą definicję chustoMT ;)

gienia
14-08-2013, 20:47
upewnijmy się, że wszystkie mamy tę samą definicję chustoMT ;)

Właśnie miałam o to pytać. Czym wobec tego jest chustomt???? Po prostu MT uszyty z chusty? Czy musi cechować się czymś jeszcze? Czym???

mi.
14-08-2013, 21:01
Po prostu MT uszyty z chusty?
wg mnie - tak :)

ane-eta
14-08-2013, 21:08
dlaczego, ach dlaczego dopiero się dowiedziałam, że pasy w mt prowadzi się pod nóżkami? :duh::duh::duh:

przepraszam za OT, ale czy ktoś mógłby przekierować mnie do wątku o poprawnym wiązaniu mietków? takim ogólnym, jeżeli jest... albo strony jakiejś ze zdjęciami?

mi.
14-08-2013, 21:13
albo strony jakiejś ze zdjęciami?
http://www.chusty.info/forum/showthread.php/30-Instrukcja-do-mei-tai?p=1579807&viewfull=1#post1579807

ane-eta
14-08-2013, 21:23
http://www.chusty.info/forum/showthread.php/30-Instrukcja-do-mei-tai?p=1579807&viewfull=1#post1579807

dzięki Ci, o dobra kobieto :mighty:

a wątek oczywiście przyklejony :duh: czułam, że coś jest nie tak, ale nie pomyślałam o tym, że puszczanie pasów po nóżkach jest niepoprawne :duh: bo przecież zawsze jak widziałam dziecko zawiązane w mt to tak szły (po przeliczeniu moje zawsze=2)

i nie przeszkadzam już, musiałam się wyżalić tylko

gienia
15-08-2013, 20:23
To ja mam dwa pytania:

1) czy jak wiążąc na plecach prowadzę pasy pod nóżkami, to mogę je tam skrzyżować, poprowadzić do przodu i zawiązać tybetanem? Mówię tu o starszym niemowlaku, powiedzmy 7+. Sporo nosiłam w bondku na plecach i wiem z praktyki, że to wiązanie pod pupą jest dla mnie bardzo niewygodne, pasy mają tendencję do zjeżdżania mi z ramion mimo sznureczka do związania.

2) Jeśli rozważyć takie MT z pasami w poły chusty krzyżowane na pupie i dziecko w 2x z wyjętymi rączkami, to chyba rozkład sił jest dość zbliżony? Zaznaczam, że bynajmniej nie zamierzam trzymać się kurczowo wersji z prowadzeniem nad nóżkami, tylko chcę zrozumieć problem. Wiem, że w 2x jest dość szerokie odwiedzenie, ale myślałam, że to wiązanie dla starszych dzieci jest ok.

pszczoła
15-08-2013, 21:06
To ja mam dwa pytania:

1) czy jak wiążąc na plecach prowadzę pasy pod nóżkami, to mogę je tam skrzyżować, poprowadzić do przodu i zawiązać tybetanem? Mówię tu o starszym niemowlaku, powiedzmy 7+. Sporo nosiłam w bondku na plecach i wiem z praktyki, że to wiązanie pod pupą jest dla mnie bardzo niewygodne, pasy mają tendencję do zjeżdżania mi z ramion mimo sznureczka do związania.

2) Jeśli rozważyć takie MT z pasami w poły chusty krzyżowane na pupie i dziecko w 2x z wyjętymi rączkami, to chyba rozkład sił jest dość zbliżony? Zaznaczam, że bynajmniej nie zamierzam trzymać się kurczowo wersji z prowadzeniem nad nóżkami, tylko chcę zrozumieć problem. Wiem, że w 2x jest dość szerokie odwiedzenie, ale myślałam, że to wiązanie dla starszych dzieci jest ok.

na 2. Ci odpowiem, 2x nie jest ok. Ani dla dziecka, ani dla rodzica. Nie demonizuję tego wiązania, sporo w nim nosiłam, ale mam świadomość, że jest dalekie od ideału.

Pat
15-08-2013, 21:27
gieniu, dobrze zauważyłaś - pozycja dziecka w nosidle (np. MT) jest podobna do pozycji dziecka w 2x. Szerokie odwiedzenie + słaba stabilizacja boczna. Dlatego są to opcje dla dzieci, które przynajmniej siadają.
Aczkolwiek dodam, że moim zdaniem uszyty na miarę MT jest lepszy niż 2x, w którym poły chusty mają tendencję do uciekania na boki i jest jeszcze trudniej zapanować nad odwiedzeniem. W nosidle masz choćby tę zaletę, że panel ma szerokość stałą...

Co do Twojego pierwszego pytania - zakończenie wiązania tybetanem stwarza ryzyko podwieszenia dziecka za doły podkolanowe. Zamiast "klasycznego" tybetana widzę tu dwie opcje:
1. zawiązanie węzła normalnie na brzuchu i dopiero w drugiej kolejności zrobienie tybetana z pozostałej części pasów,
2. grubsza apaszka służąca do zbliżenia do siebie pasów naramiennych. Piszesz, że "sznureczek do związania" nie pomógł. Może za słabo związałaś? :hmm:

martaj
15-08-2013, 22:16
gieniu, dobrze zauważyłaś - pozycja dziecka w nosidle (np. MT) jest podobna do pozycji dziecka w 2x. Szerokie odwiedzenie + słaba stabilizacja boczna. Dlatego są to opcje dla dzieci, które przynajmniej siadają.
Aczkolwiek dodam, że moim zdaniem uszyty na miarę MT jest lepszy niż 2x, w którym poły chusty mają tendencję do uciekania na boki i jest jeszcze trudniej zapanować nad odwiedzeniem. W nosidle masz choćby tę zaletę, że panel ma szerokość stałą...

Co do Twojego pierwszego pytania - zakończenie wiązania tybetanem stwarza ryzyko podwieszenia dziecka za doły podkolanowe. Zamiast "klasycznego" tybetana widzę tu dwie opcje:
1. zawiązanie węzła normalnie na brzuchu i dopiero w drugiej kolejności zrobienie tybetana z pozostałej części pasów,
2. grubsza apaszka służąca do zbliżenia do siebie pasów naramiennych. Piszesz, że "sznureczek do związania" nie pomógł. Może za słabo związałaś? :hmm:

brzmisz "doradczo", głęboki pokłon, to naprawdę cenne mieć takie osoby na forum :) i przy okazji gratuluję!

gienia
16-08-2013, 06:59
Co do Twojego pierwszego pytania - zakończenie wiązania tybetanem stwarza ryzyko podwieszenia dziecka za doły podkolanowe. Zamiast "klasycznego" tybetana widzę tu dwie opcje:
1. zawiązanie węzła normalnie na brzuchu i dopiero w drugiej kolejności zrobienie tybetana z pozostałej części pasów,
2. grubsza apaszka służąca do zbliżenia do siebie pasów naramiennych. Piszesz, że "sznureczek do związania" nie pomógł. Może za słabo związałaś? :hmm:

Właśnie to mnie zastanawia. Czytałam wątek, w którym Ania Nogajska to opisywała dla plecaka prostego. Podkreślam, że moje pytanie dotyczy MT wiązanego tak, jak każe mi. czyli pasy nie krzyżują się na pupie, tylko idą pod nóżkami i w klasycznej wersji kończą się węzłem pod pupą. Jeśli zamiast zawiązać pod pupą je tam skrzyżuję i z przodu zawiążę tybetan, to też zawieszam dziecko za kolana?

Sznureczek w bondolino z pewnością nie był zawiązany za słabo, niemal wyrywał szlufki. To nosidło ma koszmarnie szerokie i toporne pasy. W noszeniu na brzuchu jest jeszcze ok, ale na plecach to bondek za wygodny nie jest właśnie przez te pasy i sposób ich wiązania. Kiedyś zawiązałam go tak, jak się (nie)wiąże mt, czyli skrzyżowałam pasy na pupie i było wygodniej dla mnie (a dla dziecka to trudniej ocenić).
A że zamierzam przesiąść się na nosidła, jak wiek i rozwój córki na to pozwolą, to będę was tu dręczyć :ninja:
Tylko wątek już zupełnie na inny temat zjechał.

Pat
16-08-2013, 11:17
gieniu, co do sznureczka/apaszki - złapałabym nią całe pasy, aby odciągnąć je od pach. Nie wiem, czy piszę jasno :)
W każdym razie ja, gdy zamawiam nosidło na wymiar, zawsze zwracam uwagę na to, żeby pasy nie były za szerokie. Mam wąskie ramiona i pasy zwykle mi przeszkadzają. Związanie ich zazwyczaj pomaga. To samo mam z chustami.

Co do podwieszenia dziecka - załóż nosidło i sama sprawdź najlepiej :) Chodzi o to, w jakim kierunku biegną pasy, które, jak by nie było, wychodzą SPOD nóżek, prawda? W tybetanie idą do góry, a gdy wiążesz na brzuchu - poziomo.

gienia
16-08-2013, 15:22
To nosidło to ja dopiero uszyć planuję. Za jakiś czas, jak mała usiądzie. Obecnie czytam i myślę na temat. Ale i tak po namyśle doszłam do tego, że masz rację Pat, lepiej będzie związać pasy. Bo tak prawdę mówiąc, to chyba dość trudno byłoby utrzymać właściwe napięcie pasów przy wszystkich przełożeniach potrzebnych do tybetana. I tak jak piszesz, trzeba związać całe, rozwiązanie z bondolino jest dość kiepskie.

A teraz mam kolejne pytanie. Wydaje mi się tak na czuja, że jak panel ma zaszewki na pupę, to miednica dziecka jest mniej przyciśnięta do rodzica, więc żabka nie jest taka rozplaszczona. Dobrze rozumuję?

Pat
17-08-2013, 20:42
Z moich doświadczeń wynika, że pozycja dziecka w nosidle nie zależy od obecności zaszewek, tzn. można uzyskać taką samą pozycję dziecka w nosidle z oraz bez "pupowpadek". Są zwolennicy i przeciwnicy rozwiązania z zaszewkami. Według zwolenników "pupowpadki" ułatwiają wpadnięcie pupy w worek utworzony z panelu nosidła, co ma niby poprawiać zgięcie. Warto jednak pamiętać, żeby nie przedobrzyć. Jeśli pupa dziecka wpadnie zbyt głęboko, robi nam się to samo, co w tybetanie, czyli dziecko siedzi na kości krzyżowej i jest podwieszone za doły podkolanowe.

Zaszewki nie są złe, ale dla mnie mają one przede wszystkim znaczenie estetyczne - niewielkie zaszewki sprawiają, że panel ładnie się układa na dziecku, nie marszczy się po bokach itp.

Nie ma się co czarować - nosidło zawsze da gorsze parametry zgięciowo-odwiedzeniowe. Taki ich urok. Powiedzmy, że mają inne zalety ;)

gienia
18-08-2013, 08:55
No i dlatego w chuście noszę, a temat nosideł drążę ;)

olmis
18-08-2013, 09:28
bondek bondkowi nierówny, miałam dwa, pierwsze miało dużo mniej materiału w pasach naramiennych, także jak trafiło do mnie później inne, byłam szczerze zdziwiona objętością tych pasów, nie wiem czy to różnica w modelach, czy np. liczbie prań? Nie wydaje mi się, bo to bardziej napompowane było bardziej zużyte, oba były z poszerzanym panelem, także z tych nowszych. Wersja Light też nie była napompowana.
Niemniej - albo na wymiar nosidło, albo mierzyć przed zakupem, nie tylko do dziecka, ale i do siebie.

Andzia
18-08-2013, 13:30
Matko fajnie sie po 2 latach dowiedziec że sie nieprawidłowo dziecko nosi :hide:

Ja cały czas pasy w MT na pupie krzyzuje i dopiero pod nózkami prowadzę.

Kurcze skoro osoba szyjąca taką instrukcje ma no to myślałam że jest to pozycja włąściwa.

Andzia
18-08-2013, 13:31
dubel

martaj
22-08-2013, 14:53
c.d. postu #1 ;)

do Bondo Bartuś okazał się za mały, główkę miał akurat na wysokości początku pasów, denerwował się chłopak, no i kręgosłup mało stabilny, brak wsparcia po bokach był widoczny...

ale! kółkowa podpasowała i jemu i mamie :) tylko podpowiedzcie: pokazałam na biodrze, z rączkami schowanymi oczywiście, dobrze? teraz pomyślałam czy nie poziom jednak... nosi się na biodrze czy właściwie bardziej z przodu? podlinkujecie jakiś filmik, który mogłabym mamie Bartka podesłać, żeby sobie ćwiczyła? przejrzałam instruktażowy wątek, ale nic mi w oko nie wpadło - po polskiemu oczywiście ;) i jakieś preferowane szerokości chusty, składy...? miałam hm by metis z nati diament z bambusem, a ona węższa, choć bajecznie się dociąga :) no ale nie wiem właśnie czy nie za wąska...

mi.
22-08-2013, 15:21
powiem Ci tak - można na brzuchu, można na biodrze i można "wpół drogi".

najważniejsze jest, żeby było dobrze i że dbać o obydwa kręgosłupy.

mały - wiesz co i jak.
pionowo, właściwa pozycja, podwinięcie, ...

duży - zmieniać strony!!
nie nosić dłużej niż kwadrans.
zawsze, ale to zawsze - układać chustę porządnie na ramieniu, dociągać, przestawać nosić, kiedy zaczynamy "kompensować", czyli stać "trochę krzywo"...
unosić dziecko przy dociąganiu

martaj
22-08-2013, 15:31
dzięki! a widzisz, zapomniałam o zmianie stron powiedzieć! choć ja z tych noszących jednostronnie byłam ;) no ale rzadkość bo i tak wolałam wiązankę ;) i unoszenie dziacka przy dociąganiu! coś wspomniałam, ale warto to nazwać rzecz po imieniu :)

a filmik dobry podrzuci ktoś?

jagnam
22-08-2013, 22:53
A czemu nie nosić dłużej niż kwadrans? Ja dziś pomykałam półtorej godziny po ikei z małą w kółkowej - robię jej krzywdę, czy co?
Mi w kółkowej jest bardzo wygodnie (strony zmieniam :) ) i mój kręgosłup nie protestuje w żaden sposób.

mi.
22-08-2013, 23:11
sobie robisz. małej nie :)

jagnam
23-08-2013, 11:02
A, jak sobie, to ok :) Wyrównam :)
Kółkową biorę na krótkie wyjścia, tylko one się czasem niespodziewanie przedłużają ... :)

malgos
23-08-2013, 17:58
To ja mam jeszcze pytanie - czy jak nosze w kolkowej na brzuchu, to też należy nosić krótko? Czy mozna troche dluzej niz w noszeniu na biodrze? Bo ja dzis wsadzilam malego w kolkowa na brzuch, bo od dociagania kangurka rece mnie juz bolaly i chcialam odpoczac i bylam zaskoczona jak fajnie nam bylo :-) szybko i pozycja dobra i maly usnal szybko.

soh
23-08-2013, 23:38
Ja tez ciekawa z pytaniem sie podepne:
Ja nosze w kolkowej okazjonalnie, zwykle na krotko 10-20min, ale zdarza sie wiecej. Zwykle biore kolkowa 1. na krotkie zakupy (parking-sklep-parking), 2. jak przewiduje duzo wkladania i wyjmowania (szczegolnie teraz, jak mlodziez juz chodzi). Nosze z przodu, tak mi wygodniej. Ale zawsze kolka mam z prawej strony. Z lewej nie umiem :hide: I to nie problem w dociaganiu, a po prostu czuje sie zle, nierowno, rownowagi lapac nie moge. To samo przy siodelku z pentelka. To bardzo zle?
To juz trzecie dziecko tak, bez chusty wydaje mi sie, ze prosto stoje, ale moge sie mylic bo nogi podobno mialam nierowne tuz po pierwszym porodzie :lol:

Na dluzsze noszenia (a czasem i na krotsze, jak musze miec "przod" wolny, bo mi Majka z Kalina sie palentaja pod nogami) to juz tylko plecak, ewentualnie kieszonka (do karmienia w chuscie przy usypianiu).