Zobacz pełną wersję : czy leony tak mają
exxon.valdez
09-08-2013, 09:22
że tracą intensywność koloru (czerwony zwłaszcza;)) i lekko sie mechacą?
czy tylko z moim coś jest nie tak?
żadna inna chusta nie zrobiła mi się taka lekko zapyziała, a - żeby śmieszniej było - mało jej używam.
normalne to, czy nie?:hmm:
Weź nie strasz... Przed chwilą zamówiłam nowego leosia ;)
Niedawno miałam okazję motać kółkowego, często używanego bordowego leosia i kolorek miał intensywny. Miejscami może był minimalnie zmechacony, ale było to widać tylko przy skrupulatnym wpatrywaniu. Za to był super mięciutki i przyjemny - do tego stopnia, że skusiłam się kupić.
o masz!
ten którego masz był używany średnio intensywnie ;)
NIC mu się nigdy nie działo (a teraz mi serce pęka, że mu coś się stało, bo wciąż myślałam o odkupieniu tej pięknoty...). widziałam leony stare i zmęczone i też nie zauważyłam tego o czym piszesz...
Leo może się lekkim meszkiem pokryć jak każda bawełna ale żaden mi się nie "zeszmacił" a sporo ich przerobiłam przy noszeniu Kasi. Miałam kilka kółkowych, nigdy nie miałam wiązanego.
exxon.valdez
09-08-2013, 22:47
nieno, różowy nie jest;)
hm, no to nie wiem, o co chodzi, nic złego mu nie robiłam - kilkanaście razy zamotałam i kilka uprałam. nie wiem, może przesadzam, kurczęeeee.
ten meszek to wszak meszek a nie megapryszcze.
zastanawiałam się nad jego sprzedażą, bo kolor ma piękny, ale chyba moje oczekiwania przerosły jego możliwości;)
stąd moje dylematy, bo nie chciałabym, żeby ktos miał do mnie żal, jesli się okaże, że to nie moje zawyżone standardy:)
i co teraz robic, jak życ?:cool:
edit: mi., a jak wyglądały te satre i zmęczone?
tak jak ten, którego Ci posłałam z lekkim, leciutkim meszkiem.
exxon.valdez
09-08-2013, 23:03
hm
to chyba na wszelki wypadek zostanie ze mna na wieki wieków, bo niby ta deterioracja od czasu, kiedy go kupiłam, dramatycznie nie postępuje, ale...:-|
chyba, że jakiś leosiowy guru obejrzy go wczeniej na zywo.
gdzie znaleźć leosiowego guru?:)
Jacuszkowa
09-08-2013, 23:04
no co Ty, Leoś? To moja najbardziej zeszmacona chusta motana na każdej konsultacji. Służył jako koc, prześcieradło, hamak i wciąż taki sam. Zero meszku.
Może to od kolorów zależy? Ja mam natura.
Mam czerwonego (z tych nowych), używany bardzo bardzo...
Kolor wciąż jak nowy (czego nie można powiedzieć o innej czerwoności, którą miałam :hide:)
hmm.. mój bordowy po roku używania non stop nie zmienił się chyba wcale, wypiękniał wręcz:lol:i cudnie zmiękł..;)
mój bordowy staruszek mniamuśny nieustannie :mrgreen: wszystkie leony które znam tak mają..
franciszka
10-08-2013, 23:28
nooo, mój leo rouge tez fajny, miękki..... jam druga użytkowniczka, ale...u mnie po ludziach troszkę latał....
A w jakim proszku GO prałaś??? A sam, czy z ubraniami??? A meszek po całości, czy tylko w kilku miejscach??? (bo może rzep z czegoś zaciąga, lub "COŚ" :P)
Kiedyś, daawwnnoo temu kupiłam chustę czerwoną.... znaczy, ekhem... powiedzieć o niej "szmata", to za duży zaszczyt - on masakra była.... odesłałam.... później doczytałam - w innych wpisch sprzedającej, w całkiem innych wątkach, że używa najtańszych proszków do prania, bo na inne kasy nie ma...
I wiem, że to kreda dosypywana do proszku ją tak .... zaciurała....
Pewnie by się "wypłukała" i wyprała w moich detergentach, ale....
exxon.valdez
10-08-2013, 23:55
ej, no weźccie nie kopcie leżącego;)
prałam po bożemu w proszku dla dzieci, raczej nie solo, zazwyczaj w loveli, rzepów nie uzywam.
grzechów żadnych nie pamietam;)
aż taką szmatą, jak ta franciszkowa zdobycz, to on na pewno nie jest;) tyle, że żaden mój pasiak nigdy tak nie wyglądał, to się zmartwiłam.
a najgorsze w tym jest to, że tak mi się ta chusta marzyła, a chemii między nami nima za grosz:)
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.